Poznajesz? Niedługo potem znała go już cała Polska
22 maja tego roku mija siedem lat od śmierci Zbigniewa Wodeckiego - cenionego piosenkarza, kompozytora i multiinstrumentalisty. Artysta zmarł w wyniku rozległego udaru w wieku 67 lat.
1. Zbigniew Wodecki i zdjęcie z dzieciństwa
Śmierć Zbigniewa Wodeckiego, muzyka, który wylansował szereg przebojów śpiewanych przez dekady, takich jak "Chałupy welcome to" czy "Z tobą chcę oglądać świat", była dla wielu szokiem. U artysty wprawdzie wykryto kilka lat wcześniej rozedmę płuc i migotanie przedsionków, ale przez lata odwlekał operację.
Dopiero 5 maja 2017 roku Wodecki poddał się wszczepieniu pomostowania aortalno-wieńcowego. Trzy dni później doznał rozległego udaru. Artysta zapadł w śpiączkę. 22 maja poinformowano o jego śmierci.
Teraz, siedem lat później, Wodeckiego wspominają fani w różnych grupach wiekowych. W sieci znaleźć można liczne zdjęcia muzyka, także te sprzed wielu lat, gdy był jeszcze dzieckiem.
Na jednym z nich widnieje blondwłosy chłopczyk w białym ubranku. To mały Zbigniew w dniu pierwszej komunii świętej.
Oto wybrane komentarze:
"Jestem technotłukiem, a Zbyszka muzykę uwielbiam",
"Chyba nie było nikogo, kto by go nie lubił",
"Ikona polskiej muzyki".
2. Zbigniew Wodecki - za co go zapamiętamy?
Trudno jest wymienić wszystkie osiągnięcia artysty, który ma w swoim dorobku tak wiele sukcesów. Urodzony w 1950 roku w Krakowie Wodecki zaczynał karierę muzyczną jako nastolatek, grając na skrzypcach w zespołach Czarne Perły i Anawa. Akompaniował także Ewie Damarczyk, gdy koncertowała po świecie.
Jako piosenkarz zadebiutował w latach 70. Przez lata nagrał wiele albumów, chociaż poza wspomnianymi już hitami "Chałupy welcome to" czy "Z tobą chcę oglądać świat" pamiętamy go także z wykonania tytułowej piosenki do bajki dla dzieci "Pszczółka Maja".
Artysta w wywiadzie dla "Zwierciadła" w styczniu 2008 roku pytany o to, co robić, żeby się dobrze bawić, mówił o tym, że trzeba żyć chwilą.
- Co robić? Uświadomić sobie, że jutra może już nie będzie. Nauczyć się żyć chwilą, która jest. To znaczy przyjąć, że wszystko to, co było, to było, ale już tego nie ma, a to co będzie, tak naprawdę nie musi się zdarzyć. A więc bawić się tak, jakby to był ostatni dzień naszego życia. Taka postawa dotyczy zresztą nie tylko zabawy. To ideał życia w ogóle - powiedział wtedy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl