Pił wódkę już jako nastolatek. Dziś jest cenionym artystą, szczęśliwym mężem i ojcem
Paul Lock pierwszy raz wódki spróbował już jako nastolatek. Najpierw pił z umiarem, ale w miarę upływu czasu zatracał się i upijał coraz częściej. W końcu przyszedł moment, w którym stwierdził, że to koniec i postanowił leczyć alkoholizm. Co go do tego zmotywowało i jakie efekty już osiągnął?
1. "Piłem wódkę od nastolatka"
Paul Lock mieszka w Surrey, niedaleko Londynu. Choć jeszcze niedawno nazywał siebie alkoholikiem i nie raz budził się w nieznanym sobie miejscu z uczuciem wyczerpania alkoholowego, teraz to wszystko stało się przeszłością. Paul postanowił opowiedzieć o tym, co zmotywowało go do zmiany stylu życia.
- Zacząłem pić w wieku 18 lat. Już wtedy upijałem się nawet 4 razy w tygodniu. Przestawałem tylko wtedy, gdy nie miałem pieniędzy na alkohol, zamykali bar albo byłem tak wstawiony, że nie miałem siły chodzić - opowiada 45-latek.
Zdarzało się, że pił nawet litr wódki na dobę. Nierzadko zaczynał jeszcze w dzień.
Alkoholizm Paula zaczął dawać o sobie znać już w 2000 r., wywołując stany niepokoju i depresję. W wieku 28 lat mężczyzna przeszedł załamanie nerwowe i został zwolniony z pracy. Wiele dni spędził samotnie w domu. Jak mówi, nie był w stanie stawić czoła życiu. Szukał pomocy w terapii psychologicznej, przyjmował leki - nie działały. Znowu więc wracał do butelki.
Nawyk pogłębiała także nowa praca. Paul był handlowcem i zabieranie klientów na drinka było u niego normą, bo właśnie w restauracjach i barach zawierał najwięcej umów.
"Pamiętam, że kiedyś, nocując w hotelu, byłem tak bardzo pijany, że zamiast do łazienki wyszedłem na korytarz - zupełnie nagi. Innym razem zasnąłem w drzwiach restauracji i obudziłem się dopiero rano. Temu wszystkiemu towarzyszyły problemy ze zdrowiem psychicznym, głównie depresja i ataki paniki. Miewałem myśli samobójcze" - wspomina mężczyzna.
2. Motywacja do zmiany
Ratunkiem dla Paula okazała się nowo poznana dziewczyna - Emma. Kobieta postanowiła nie dawać za wygraną i walczyć o zdrowie Paula. W 2005 r. wzięli ślub, a 3 lata później na świat przyszła ich córka Jessica.
"Nie wiem, co bym zrobił, gdyby nie Emma. Ona jest najbardziej niesamowitą osobą, jaką znam. Jej bezwarunkowa miłość uratowała moje zdrowie, tylko ona widziała moje ciemne strony, ale znała także ból, jaki odczuwam. Jednocześnie wiedziała, że nie może mnie zmienić na siłę, że sam muszę dostrzec to, co tracę i znaleźć motywację" - podkreśla Paul.
Był 2010 r., kiedy Paul leżał rano w łóżku, a jego 2-letnia wtedy córeczka z szerokim uśmiechem spacerowała po sypialni. "Spojrzałem na nią. To był impuls do zmian. W tamtym momencie wiedziałem już, że skończę z piciem" - opowiada 45-latek.
Rzucenie alkoholu nie było jednak takie proste. Uzależnienie dawało o sobie znać, Paula męczyły silne bóle głowy i całego ciała, cierpiał na bezsenność i stale myślał o wódce.
"Pamiętam, jak już po rzuceniu picia poszedłem do baru. Przechodziłem obok niego ze 20 razy zanim nabrałem odwagi do wejścia, choć przecież chciałem zamówić wodę" - wspomina mężczyzna. I dodaje, że tym, co ostatecznie wyzwoliło go z nałogu była sztuka.
W 2011 r. Paul zainteresował się malarstwem. Postanowił spróbować swoich sił w malowaniu i udało się. Mężczyzna z miesiąca na miesiąc rozwijał swoje zdolności, kształcąc się w tym kierunku. 3 lata później postanowił otworzyć własną pracownię i zarabiać na życie malowaniem obrazów. Jego sztuką zainteresowały się galerie. Najdroższy obraz sprzedał za 15 tys. funtów.
Dziś Paul ma 45 lat i znalazł swoją bezpieczną przystań. Spędza czas ze swoją rodziną, schudł i zmienił sposób odżywiania. Po depresji nie został nawet ślad.
"Czuję, że to, co dzieje się teraz to taki bonus od życia. Jeszcze niedawno byłem w opłakanym stanie, a teraz jestem taki spokojny. To dziwne doświadczenie" - podkreśla Paul i dodaje, że gdyby nie przeszedł tak długiej podróży przez życie, nie znałby jego wartości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl