"Świadoma mama" to prawdziwe kompendium wiedzy na temat ciąży. Wywiad z Małgorzatą Rozenek-Majdan
Poradnik "Świadoma mama. Praktyczna wiedza i porady" to MUST HAVE wszystkich rodziców. Książka pełna jest praktycznych porad, wskazówek i słów, które dodają siły. O tym, jak powstała i dlaczego warto mieć ją na swojej półce, rozmawiamy z Małgorzatą Rozenek-Majdan, autorką.
Materiał powstał przy współpracy z Prószyński Media
Po publikacji na temat in vitro wydała kolejną książkę, tym razem poświęconą świadomemu macierzyństwu. Publikacja zawiera czternaście rozmów z wybitnymi specjalistami z różnych dziedzin: ginekologami-położnikami, specjalistami od niepłodności, hematologami, położną, psycholożką, dietetyczką, a także stylistką i trenerem personalnym. To istna skarbnica wiedzy na temat ciąży i macierzyństwa.
Katarzyna Rapczyńska-Lubieńska, WP: Mimo tak wielu różnych doświadczeń jest pani silną osobą, pozytywnie nastawioną do świata. Co oznacza dla pani świadome macierzyństwo?
Małgorzata Rozenek-Majdan: Macierzyństwo przytrafia nam się w różnych momentach życia i nie zawsze jest to droga usłana różami. W moim przypadku wiązało się to z mnóstwem wyrzeczeń, ale dzięki temu wiedziałam, że jestem zdecydowana na to, by zostać mamą. Moim zdaniem każda kobieta, która przeszła przez procedurę in vitro, jest w pewnym sensie przygotowana do roli matki, zanim jeszcze pojawi się dziecko. Świadome macierzyństwo to przede wszystkim wiedza na temat siebie jako kobiety. To również umiejętność odpuszczania we właściwym momencie. Nie oszukujmy się – nie da się zrobić wszystkiego na 100 proc. Nie jest to uprawianie sportu, ani praca zawodowa. To zupełnie inna droga i podążając nią, trzeba umieć ocenić, które rzeczy są ważne, a co jest mniej istotne.
"Świadoma mama" to zbiór wywiadów z wieloma ekspertami. W książce rozprawia się pani z wieloma mitami dotyczącymi ciąży. Jednym z ich jest tzw. późne macierzyństwo. Dlaczego dla niektórych osób to wciąż kontrowersyjny temat?
Pracując nad książką czułam, że muszę zmierzyć się z tym tematem. Wiedziałam, że czytelnicy będą oczekiwać odpowiedzi na to pytanie. Rozmawiając z wieloma osobami, często spotykałam się z pytaniem: kiedy należy przestać starać się o dziecko? Moim zdaniem nie ma czegoś takiego, jak dobry lub zły wiek na macierzyństwo, podobnie, jak nie ma idealnego wieku na miłość. Żyjemy w czasach, w których nasz wiek biologiczny znacząco się wydłużył, a tym samym liczby przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Dziś kobiety czterdziestoletnie wyglądają, jakby miały dekadę mniej. A wszystko dlatego, że prowadzą zdrowy tryb życia i najzwyczajniej w świecie dbają o siebie. Podobnie jest zresztą z mężczyznami. Idealnym przykładem jest mój mąż, który zupełnie nie wygląda na swój wiek.
Kolejnym ważnym tematem jest leczenie niepłodności. Otrzymujemy sporo medycznej wiedzy na ten temat, ale ujętej z perspektywy kobiety, która doświadczyła tego na własnej skórze. Jak ocenia pani społeczną świadomość w kwestii procedury in vitro?
W mojej ocenie świadomość w kwestii in vitro polepsza się, a ściślej mówiąc – mocno polaryzuje. Dzięki temu, że mogę zabierać głos w tej sprawie, widzę, że ludzie zaczynają oswajać się z tematem, dostrzegać problem. Nie zapominajmy, że w Polsce jest ponad 3 mln. par starających się o dziecko, które zostały wykluczone tylko dlatego, że nie ma programu refundacji. Z drugiej strony w dalszym ciągu mamy pewną grupę ludzi, która wbrew argumentom medycznym, rozprzestrzenia różnego rodzaju "fake newsy" na temat in vitro, tworząc tym samym złą atmosferę wokół tego tematu.
Niepłodność jest chorobą, którą należy leczyć.
Oczywiście, że tak. Badania pokazują, że przyczyną niepłodności może być zanieczyszczone powietrze, w szczególności smog. W 2015 r. WHO wpisało niepłodność na listę chorób cywilizacyjnych. Tymczasem w tym samym roku w Polsce wstrzymano program refundacji państwowej in vitro, dzięki któremu w ciągu trzech lat urodziło się 22 tys. dzieci. Każda z osób, której odebrano szansę na posiadanie dziecka wie, jaki to jest dramat. Wyobraźmy sobie parę, która mieszka w mniejszej miejscowości, gdzie nie ma kliniki leczenia niepłodności. Oprócz środków na leczenie trzeba doliczyć koszty podróży czy zakwaterowania – a weźmy pod uwagę, że badania trwają miesiącami. Bardzo często takie osoby rezygnują, ale nie dlatego, że przestają wierzyć w skuteczność metody in vitro. Po prostu nie stać ich na leczenie.
Pani trzecia ciąża jest dowodem na to, że silna wola, determinacja i konsekwencja potrafią czynić cuda. Czy książka "Świadoma mama" powstała po to, by dać siłę kobietom, które od lat starają się o dziecko?
Myślę, że moja ciąża jest dowodem na to, że nie wolno się poddawać. Po kilku latach bezowocnych starań uznaliśmy z mężem, że odpuszczamy. W końcu jednak lekarze przekonali nas, aby spróbować po raz ostatni. W momencie, gdy byłam absolutnie przekonana, że nic z tego nie wyjdzie, okazało się, że wyszło! Bardzo często lekarze mówią, że kwestia zajścia w ciążę jest wynikiem konsekwencji w podchodzeniu do prób. Nigdy nie wiadomo, dlaczego dana próba kończy się niepowodzeniem, ale im więcej prób, tym większe prawdopodobieństwo, że się uda. Dlatego tak mocno walczę o refundację – każda para powinna dostać maksimum szan
Wywiady, które przeprowadza pani z ekspertami, przypominają rozmowę pacjentki z lekarzem prowadzącym.
Dokładnie taki był mój zamysł. Chciałam stworzyć książkę, która byłaby "esencją wiedzy" na temat szeroko rozumianego macierzyństwa. Oczywiście, na rynku mamy wiele poradników parentingowych. W większości są to jednak przekłady zagraniczne, dostosowywane do potrzeb polskiego rynku. Zawarte w nich informacje z reguły dotyczą ciąż prowadzonych w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii i niewiele mają wspólnego z tym, jak to wygląda w naszych szpitalach. Dlatego zależało mi na stworzeniu poradnika dostosowanego do polskich realiów, napisanego przystępnym językiem. Ważne jest również to, że osoby, które wypowiadają się w książce "Świadoma mama" to specjaliści w swojej dziedzinie. Udało mi się zgromadzić naprawdę wybitne nazwiska.
W książce otrzymujemy konkretne wskazówki na temat tego, jak wyglądają starania o ciążę , jej przebieg, ale także poznajemy odpowiedzi na nurtujące pytania: o test PAPP-A, latanie samolotem czy seks w ciąży. Okazuje się również, że poród rodzinny nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem.
Ze względu na problemy okulistyczne, które w moim przypadku były przeciwskazaniem do SN, zdążyłam przyzwyczaić się do myśli o cesarskim cięciu. Wiele kobiet natomiast rodzi naturalnie, co jest rekomendowane przez wszelkie środowiska medyczne. O ile przyszłe mamy są w stanie sobie z tym poradzić, to dla wielu ojców jest to problem. Nie byłam świadoma skali, jak wielu mężczyzn biorących udział w porodach rodzinnych, przeżywa cierpienie swojej ukochanej. Pragną pomóc, ale jednocześnie nie mogą nic zrobić. Dlatego bardzo często ich obecność w ostatniej (można powiedzieć mocno fizjologicznej) fazie nie jest rekomendowana. Ale mamy też wielu panów, którzy świetnie się w tym odnajdują. Mój mąż cieszy się, że będzie miał możliwość być przy mnie.
Jak porównałaby pani wiedzę, którą posiada dziś, z tą, którą miała, będąc w dwóch poprzednich ciążach?
Mówi się, że każda ciąża jest inna. Będąc dwukrotnie przy nadziei za każdym razem czułam się znakomicie, dlatego zastanawiałam się, czy tym razem będzie inaczej. Okazało się jednak, że obecna ciąża jest identyczna, jak dwie poprzednie. Dla mnie to niezwykły stan, który znakomicie wpływa na moją psychikę. Gdy zbierałam materiały do książki, moja wiedza na temat macierzyństwa jeszcze bardziej się rozszerzyła. Staram się rozumieć jak najwięcej i przekazywać tę wiedzę innym. Jedyna rzecz, o jakiej nie czytam, to powikłania ciążowe. Uważam, że w tym przypadku niewiedza to błogosławieństwo.
Oprócz praktycznych porad na temat na temat ciąży, otrzymujemy także porady, jak dbać o siebie w tym stanie. Kocha pani modę i zdrowy styl życia, dlatego nie mogło zabraknąć tego aspektu, prawda?
Nie zapominajmy, że mimo roli, jaką pełnimy, w dalszym ciągu jesteśmy kobietami. I choć nasze ciało się zmienia, wciąż chcemy czuć się atrakcyjnie. Jestem osobą, która prowadzi zdrowy i aktywny tryb życia, a mimo to w każdej ciąży przybywa mi kilogramów. I nie jest to kwestia braku dyscypliny, lecz mojej naturalnej fizjologii. Ważne, by na czas ciąży umieć odpuścić. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, wrócę do aktywności fizycznej, a w konsekwencji do dawnej sylwetki. Teraz jednak koncentruję swoją uwagę na dziecku.
Wiele kobiet, oprócz podekscytowania i radości, czuje również obawę. Jaki jest pani przepis na to, by cieszyć się wymarzoną ciążą bez lęku i stresu?
Wiele zależy od tego, jak czujemy się, będąc w stanie błogosławionym. Przykładowo, w pierwszym trymestrze byłam bardzo wrażliwa na zapachy, zwłaszcza smażonego jedzenia. A dziewczynom, które mają znacznie gorsze dolegliwości, trudno jest mówić, że ciąża to "piękny stan". Jeszcze inną kwestią, jest nasz charakter. Na co dzień jestem bardzo energiczną osobą, a tymczasem hormony ciążowe łagodzą mój temperament. Mój przepis na ciążę bez lęku i stresu? Nie przeglądać forów internetowych i pozyskiwać potrzebne informacje wyłącznie ze sprawdzonych źródeł.
Jest pani bogata w wiele doświadczeń, zarówno zawodowych, jak i osobistych. Kobieta z taką osobowością z pewnością już czeka na nowe wyzwania. Czy po porodzie będą kolejne projekty?
Po porodzie muszę zrealizować zobowiązania, które zostały wstrzymane z powodu epidemii koronawirusa. Na pewno będzie to kontynuacja "Projektu Lady". Być może nastąpi wznowienie edycji "Perfekcyjnej Pani Domu". Mnóstwo osób wspomina ten program z sentymentem, dlatego nie wykluczone, że powstaną nowe odcinki. W planach jest również nowy program: o tym, jak w rzeczywistości wygląda powrót do formy po porodzie. Tak po prostu – bez ściemy i lukrowania. Bo, kiedy jesteś po nieprzespanej nocy, nie masz ochoty iść na siłownię. Tak samo, jak masz chęć na kawałek ciasta, zamiast sałaty z kiełkami. Ludzie często mówią, że pokazuję "perfekcyjny obraz" mojego życia. Przeciwnie, staram się mówić o trudnościach, jakie może napotkać każdy z nas. Tak samo teraz – skupiam się na macierzyństwie i chcę przeżyć ten czas w sposób świadomy i wyjątkowy.
Materiał powstał przy współpracy z Prószyński Media