"Stworzył" 500 plus. Dziś wytyka PiS-owi błąd
Program 500 plus wszedł w życie w kwietniu 2016 roku. Ceny w Polsce rosną w zawrotnym tempie. W efekcie świadczenie traci na wartości. Prof. Julian Auleytner, uznawany za pomysłodawcę programu, przyznaje, że ma duże zastrzeżenia do jego funkcjonowania oraz że w obecnej formie 500 plus służy głównie kupowaniu głosów.
1. 500 plus. Profesor ma zastrzeżenia
Prof. Julian Auleytner nazywany jest pomysłodawcą programu 500 plus. W rozmowie z Wirtualną Polską stwierdza, że można go raczej uznać za "człowieka, który wrzucił ten temat do polskiej polityki".
- W 2011 roku, w ramach prac nad programem gospodarczym i politycznym partii Polska Jest Najważniejsza, podrzuciłem pomysł programu społecznego. Z jednej strony wzmacniającego rodzinę, z drugiej inwestującego w dzieci. Wtedy chodziło o równowartość 100 euro, czyli mniej więcej 400 złotych. Euro nie było zresztą przypadkowe, bo w zasadzie był to moment żywej dyskusji o tym, czy i kiedy Polska wejdzie do strefy euro - twierdzi Auleytner.
Dziś do rządzących ma żal o porzucenie koncepcji świadczenia. W rozmowie z WP Magazyn profesor przekonuje, że w obecnej formie program służy głównie kupowaniu głosów.
- Od tamtej koncepcji do dziś pojawiło się kilkanaście nowych projektów dodawania pieniędzy: na szkolną wyprawkę, na wychowanie drugiego dziecka, na wakacje, na dwie ekstra emerytury w ciągu roku. Chyba można uznać, że jest to daleko od pierwotnego założenia, prawda? - zauważa Auleytner.
Profesor odniósł się także do tego, jak dziś wygląda program 500 plus.
- Mam wrażenie, że został zrealizowany i porzucony. Ot tak. Swoje politycznie zrobił, PiS wygrało wybory, czyli nie ma sensu się nad nim dalej pochylać. To straszny błąd obecnej ekipy rządzącej. W ciągu roku - w ramach programu "Rodzina 500 plus" - każde dziecko otrzymuje 6 tys. zł. W ciągu sześciu lat programu na każde dziecko trafiło teoretycznie 36 tys. zł. I teraz konia z rzędem temu, kto jest w stanie powiedzieć, co się z tymi pieniędzmi stało - mówi.
Ekonomista sugeruje też, że rząd inaczej mógłby określić grupę beneficjentów programu. Postuluje, aby 500 plus przestało obejmować rodziny korzystające z pomocy społecznej.
- Pomoc społeczna to cały system zasiłków i wsparcia bieżącego. Jeżeli pakuje się tam dodatkowe pieniądze, to one zniechęcają do poszukiwania pracy, do zaradności, do tworzenia własnych źródeł dochodów. Nie zachęcają do wyjścia z kryzysu. A mogłyby być dodatkowym bodźcem - wracasz na rynek pracy, przestajesz korzystać z pomocy socjalnej, wracasz do 500 plus. Na pomoc społeczną już dziś wędrują miliardy złotych. I jej przedstawiciele doskonale wiedzą, że rodzin dysfunkcyjnych, patologicznych, nie można niestety wspierać dodatkowymi pieniędzmi - przekonuje.
2. 500 plus warte coraz mniej
500 plus traci na wartości. Za te same pieniądze można kupić teraz mniej niż na starcie flagowego programu PiS w 2016 roku.
Coraz więcej osób uważa, że 500 plus powinno zostać podwyższone, ze względu na obecną sytuację ekonomiczną. Pensje można negocjować, emerytury, renty i niektóre inne świadczenia są waloryzowane. Jednak cały czas nie ma żadnego projektu, który by taką podwyżkę wprowadzał.
Ponadto minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg stwierdziła, że mimo rosnących cen, na razie rodzice nie mają co liczyć na waloryzację programu "Rodzina 500 plus".
Według prognoz inflacji przez najbliższe trzy lata ceny w Polsce wzrosną o kilkanaście procent. Przy braku waloryzacji świadczenia za niecałe 2-3 lata realna wartość 500 plus spadnie poniżej 400 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl