Strażak znalazł dziecko w oknie życia. Zostawił karteczkę dla matki
Na terenie remizy znajduje się okno życia - to właśnie tam jeden ze strażaków, który pełnił właśnie nocną służbę, znalazł maleństwo. Kilka miesięcy później razem z żoną podjął decyzję o adopcji. Teraz zwraca się do biologicznej matki dziecka, bo chce jej przekazać coś bardzo ważnego.
1. Niezwykła historia
Choć sytuacja miała miejsce na początku tego roku, to dopiero teraz trafiła do mediów. Brytyjski "Daily Mail" oraz lokalne portale amerykańskie piszą, że noworodek został znaleziony w oknie życia znajdującym się przy remizie Ocala Fire Rescue Station 1. Ta zaś mieści się w mieście Ocala w stanie Floryda.
Drugiego stycznia w późnych godzinach nocnych jeden ze strażaków, który miał nocną zmianę, usłyszał alarm. Na początku myślał, że ktoś sobie robi żarty. Kiedy jednak zobaczył w oknie życia maleńkie dziecko zawinięte w różowy kocyk, dotarła do niego powaga sytuacji.
"Podniosłem ją i przytuliłem. Zamknęliśmy oczy i to był ten moment. Od tamtej chwili ją pokochałem" - powiedział strażak podczas rozmowy z portalem today.com.
Następnie dziecko trafiło do pobliskiego szpitala, gdzie strażak od razu zapytał o możliwość adopcji. Od ponad 10 lat starał się z żoną o potomstwo - niestety bezskutecznie. Wyglądało więc na to, że odnaleziona w oknie życie dziewczynka była jego niespodzianką od losu.
Podczas wywiadu mężczyzna przyznał, że napisał karteczkę, którą zostawił przy maleństwie przebywającym w szpitalu.
"Najbardziej się bałem, że notatka zostanie zgubiona, a Zoey zniknie. Te dni były bardzo stresujące - wspomina.
2. Informacja dla biologicznej matki
Dziecko trafiło do nowego domu już 4 stycznia, a więc zaledwie dwa dni po odnalezieniu przez strażaka. Małżeństwo mogło je jednak oficjalnie adoptować dopiero w kwietniu.
Dziewczynka jest oczkiem w głowie strażaka i jego żony, którzy wystosowali apel do biologicznej matki dziecka.
"Chcemy, żeby wiedziała, że jej dziecko jest pod opieką i jest kochane ponad wszystko" - mówi mężczyzna.
Jego żona dodaje, że są wdzięczni biologicznej mamie dziewczynki za ten gest.
"Myślę, że to, co zrobiła, jest godne szacunku. Chcemy dać jej znać w jakiś sposób, że dziewczynka jest bezpieczna, szczęśliwa i bardzo kochana" - informuje kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl