Trwa ładowanie...

Spotkali niedźwiedzia w Tatrach. Nagranie mrozi krew w żyłach

 Karolina Rozmus
22.04.2022 17:59
Narciarz przyznał, że turyści mieli szczęście
Narciarz przyznał, że turyści mieli szczęście (YouTube)

Narciarz znajdujący się w okolicy najwyższego szczytu w Tatrach Niżnych spotkał niedźwiedzia. Niedługo później stał się świadkiem strasznej sceny. Drapieżnik rzucił się w stronę dzieci, które próbowały uciekać, przeraźliwie krzycząc. Wszystko zarejestrowała kamera turysty.

spis treści

1. Niedźwiedź w Tatrach

Albert Kristof, narciarz wędrujący szlakiem w okolicy szczytu Dziumbier, postanowił podzielić się nagraniem uwieczniającym szokujące spotkanie. Mimo że w górach jeszcze leżał śnieg, to pora roku zobowiązywała i młody niedźwiedź wyruszył w poszukiwaniu pożywienia.

Napotkał narciarza, ten jednak zachował zimną krew. Wykorzystując kije, odstraszył dzikie zwierzę. Jednak kolejne ujęcie kamery pokazuje, że drapieżnik nie odszedł daleko.

Na szlak weszła niedoświadczona grupa turystów, prawdopodobnie rodzice z dwójką dzieci. Na widok niedźwiedzia próbowali w popłochu uciekać. Gdy niedźwiedź podążył za nimi, jedno z dzieci z przerażeniem zaczęło krzyczeć, podczas gdy drugie – straciło równowagę i przewróciło się.

2. Narciarz zachowali zimną krew

Choć ojciec chwycił dziecko i pomógł mu się podnieść, to nic z jego mowy ciała nie zdradzało opanowania. Nieduża grupka wydawała się przerażona, w przeciwieństwie do Kristofa. Ten ponownie wymachując kijami i pokrzykując, spłoszył drapieżnika.

"Na początek muszę powiedzieć, że mamy piękne góry i przyrodę, do której chodzimy jako zwiedzający, więc trzeba ją szanować i wiedzieć, jak się wobec niej zachować" – pisze autor wideo i dodaje, że turyści wędrujący okolicznymi szlakami zdążyli poznać niedźwiedzia i spotykali go wielokrotnie.

Kristof odpowiada też na komentarze, jakie pojawiły się pod opublikowanym na YouTube wideo. Niektórzy pisali, że spotkanie z drapieżnikiem było niebezpieczne. Narciarz postanowił to sprostować, a zarazem udzielić rady, jak postępować w przypadku gdy na naszej drodze stanie niedźwiedź.

"My mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy na młodego ciekawskiego niedźwiadka, który nie był agresywny. Zwrot w spokojnej sytuacji nastąpił, gdy turyści zaczęli od niego uciekać, on automatycznie zaczął biec za nimi. Kiedy ja od niego odchodziłem kawałek, też zaczynał biec za mną" – tłumaczy mężczyzna.

Wspomina również, że on i inni doświadczeni narciarze ostrzegali turystów pojawiających się w tamtych okolicach, a także odwracali uwagę zwierzęcia, gdy stawało na drodze rodzinom z dziećmi.

"Narty są dość szybkie, ale bieg dzieci na pewno nie" – pisze narciarz.

Na koniec zaapelował, by nie próbować robić zdjęć z niedźwiedziem.

"Później dowiedziałem się, że niektórzy turyści rzucają w niego jedzeniem, żeby zrobić selfie. Proszę, nie róbcie tego!"

Strażnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego przestrzegają również, by do niedźwiedzi nie podchodzić, nie wykonywać gwałtownych ruchów i nie uciekać, ale oddalić się powoli, zachowując spokój.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze