Odłączyli go od aparatury. Oburzenie po wyroku dla oprawcy chłopca
Trzyipółletni Tomuś stracił życie przez partnera swojej mamy. Mężczyzna w maju 2021 roku został skazany nieprawomocnym wyrokiem na 25 lat więzienia, ale sąd apelacyjny złagodził mu wyrok do 15 lat. W tej sprawie protestuje Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka i Fundacja To ja-Dziecko im. Kamilka z Częstochowy, która rozpoczęła właśnie zbiórkę podpisów pod petycją w tej sprawie.
1. Odłączony od aparatury
W listopadzie 2017 roku 31-letni wówczas Radosław M., ojczym trzyipółletniego Tomka z Grudziądza, zadzwonił na pogotowie. Udając przerażonego przekonywał, że chłopczyk wypadł mu z rak podczas zmieniania pieluszki.
Dziecko trafiło do szpitala w stanie krytycznym, bez reakcji na bodźce. Komisja zdecydowała o jego odłączeniu od aparatury.
Jasnym było, że obrażenia, które wystąpiły u małego Tomka, nie mogły być spowodowane upadkiem.
- Malec był w ciężkim stanie, nieprzytomny. Nie reagował na żadne bodźce zewnętrzne. Na skórze miał dużo zasinień, oba przedramiona były złamane. Centralny układ nerwowy nie funkcjonował. Zwołana komisja podjęła decyzję o odłączeniu dziecka od aparatury - informował Piotr Brzeziński, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci ze szpitala specjalistycznego w Grudziądzu, cytowany przez "Fakt".
- Zdążyłem tylko pożegnać się z synkiem. Lekarz mi powiedział, że moje dziecko było wykorzystywane seksualnie - powiedział Jarosław, biologiczny ojciec Tomka.
2. Wyrok dla pary
Radosława M. oraz jego partnerkę, matkę chłopca, Angelikę L., zatrzymano. W październiku 2023 roku sąd złagodził wcześniejszy wyrok: mężczyzna dostał 15 lat więzienia (wcześniej był skazany na 25 lat), a Angelika L. - cztery lata pozbawienia wolności (wcześniej pięć lat więzienia).
Przedterminowe warunkowe zwolnienie Radosława M. może nastąpić po 13 latach odbywania kary. Wyrok jest prawomocny, a jego uzasadnienie - niejawne.
3. Chcą kasacji wyroku
Z decyzją sądu nie zgadzają się m.in. prokuratura oraz Rzeczniczka Praw Dziecka, którzy chcą kasacji wyroku.
"Zwróciłam się do Adam Bodnar, Prokuratora Generalnego, o wniesienie do Sądu Najwyższego kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. (…) Po zbadaniu akt sądowych uważam, że wyrok ten obarczony jest szeregiem wad kwalifikowanych, w tym m.in. rażącą niewspółmiernością kary orzeczonej wobec oskarżonych w stosunku do wagi popełnionych przez nich czynów" - napisała Monika Horna-Cieślak na Facebooku.
"Zmniejszenie kary sprawcom przemocy, która skutkowała śmiercią dziecka, pomimo oczywistej wagi popełnionego czynu, wydaje się być sprzeczne z dążeniem do sprawiedliwości. Moja interwencja ma na celu zapewnienie, aby sprawiedliwość została w pełni spełniona i aby osoby winne w sposób adekwatny odpowiedziały za swoje czyny" - dodała.
O kasację wyroku ubiega się też Fundacja To ja-Dziecko im. Kamilka z Częstochowy, która wystosowała w tym celu petycję online. Podpisało ją już ponad 2 tys. osób.
"Wyrażamy naszą całkowitą dezaprobatę co do decyzji Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w kwestii zmniejszenia wymiaru kary dla Radosława M., zabójcy 3,5 letniego Tomka z Grudziądza, z 25 lat pozbawienia wolności orzeczonych przez Sąd I instancji na 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok ten jest dla nas niezrozumiały i przede wszystkim umniejszający cierpieniu i śmierci małego, bezbronnego dziecka" - podkreśla Fundacja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl