Skandaliczna sytuacja na placu zabaw. Dorośli zignorowali pijaną 12-latkę
Mogłoby się wydawać, że jeśli na placu zabaw znajdują się osoby dorosłe, nic złego nie może się stać bawiącym się dzieciom. Niestety nic bardziej mylnego. Straż Miejska z Elbląga poinformowała o sytuacji, w której to dwoje dzieci wykazało się większą odpowiedzialnością. Tylko one zareagowały na widok pijanej 12-latki.
1. Niepokojące zachowanie 12-latki
Elbląska Straż Miejska poinformowała o skandalicznej sytuacji, która miała miejsce 15 marca. Mimo że pogoda nie rozpieszczała, po skończonych lekcjach dzieci postanowiły pójść na największy w Elblągu plac zabaw.
Dzieci bawiły się samodzielnie bądź w grupkach pod czujnym okiem rodziców, ale były też starsze dzieci bez opieki. Wtedy też dwójka kuzynostwa: 11-letni chłopiec i 13-letnia dziewczynka zauważyli, że jedna z nastolatek dziwnie się zachowuje.
"Dziewczynka nie była w stanie utrzymać równowagi, a towarzyszące jej osoby (dzieci) naśmiewały się z niej i próbowały wymusić pewne niebezpieczne zachowania, np. próbowały dziewczynkę spuścić ze ślizgawki głową skierowaną do dołu" – czytamy na stronie Straży Miejskiej.
2. Nikt z dorosłych nie zareagował
Niestety to jeszcze nie jest najgorsza część tej historii. Nikt z dorosłych przebywających na placu zabaw nie zareagował na niepokojące zachowanie nastolatków. Z kolei dzieci, które zauważyły, że dziewczynka potrzebuje pomocy, bały się zadzwonić na numer alarmowy z obawy, że nie zostaną potraktowane poważnie.
Dlatego też, zamiast wezwać odpowiednie służby, kuzynostwo zadzwoniło do jednej z mam. Kobieta, słysząc, co się dzieje na placu zabaw, od razu powiadomiła Straż Miejską. Kiedy służby przyjechały na miejsce, okazało się, że 12-letnia dziewczynka była pijana. Została przekazana rodzicom.
"Czy dziecko może zachować się odpowiedzialniej od dorosłego? Czy w naszym społeczeństwie istnieje przyzwolenie na spożywanie alkoholu przez dzieci ? Czym podyktowany był brak reakcji ze strony dorosłych? Tego się nie dowiemy" – piszą strażnicy.
Niestety, sytuacje takie jak ta pokazują, jak bardzo zawodzimy jako społeczeństwo. Nie dość, że nikt z dorosłych nie zareagował, to jeszcze dzieci obawiały się, że zostaną zignorowane przez służby.
Pozostaje cieszyć się, że na miejscu były jakieś odpowiedzialne osoby. Inaczej mogłoby dojść do tragedii.
Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl