Pijana 4-latka trafiła do szpitala. Opiekunka podawała dziecku leki z alkoholem
Dziwne zachowanie dziecka powinno zaalarmować rodziców. Ich zadaniem jest dokładne sprawdzenie, co jest powodem zmiany. Może się bowiem okazać, że nawet najlepsza opiekunka jest dla dziecka zagrożeniem. Przekonała się o tym mama czteroletniej Julki, która pijana trafiła do szpitala.
1. Zatrudnienie opiekunki do dziecka
Rodzice, decydując się na zatrudnienie opiekunki do dziecka, bardzo dokładnie sprawdzają, z kim mają do czynienia. Muszą bowiem darzyć tę osobę ogromnym zaufaniem, ponieważ powierzają jej swoje dziecko. Jednak czasem nawet najlepsze wrażenie i referencje nie wystarczą, a opiekunka może okazać się zagrożeniem dla malucha.
Tak też było w przypadku czteroletniej Julki, której historię opisał portal Polki.pl. Dziewczynka ze względu na problemy zdrowotne bardzo łatwo się przeziębia, a to prowadzi do uciążliwego, nawracającego kaszlu. Pójście do przedszkola wiązałoby się z nieustającymi chorobami.
Do tej pory Julką opiekowała się jej babcia. Niestety ze względu na problemy z kręgosłupem kobieta musiała być hospitalizowana i poddać się rehabilitacji. Opieka nad energiczną czterolatką nie wchodziła więc w grę. Rodzice zdecydowali, że zatrudnią opiekunkę.
2. Opiekunka z polecenia
Szczęśliwie polecona im przez znajomych pani Krysia, spełniała ich wszystkie wymagania. Była spokojna, cierpliwa i w dodatku gotowała domowe, zdrowe obiady.
"Byliśmy zachwyceni, bo w dodatku nie zażądała za swoje usługi jakiejś wygórowanej kwoty. Byłam pewna, że się dogadamy i wszystko się dobrze ułoży – mówi mama Julki. - Szczegółowo wyjaśniłam jej, na co mała jest chora i dlaczego dla niej jest takie ważne, aby nie kaszlała" – dodaje.
Jednak z czasem dziewczynka zaczęła się dziwnie zachowywać. Była senna, osowiała i nie chciała jeść. Kiedy pewnego dnia jej mama podniosła ją, żeby zanieść śpiącą do łóżka, poczuła woń alkoholu.
Ze względu na doświadczenia rodzinne z cukrzycą dziecięcą typu pierwszego, od razu uznała, że Julka zapadła w śpiączkę. Wezwane pogotowie natychmiast zabrało dziewczynkę do szpitala.
3. Pijana czterolatka
Jak relacjonuje mama, na miejscu od razu wzięto Julkę na badania. Kiedy lekarz wyszedł z gabinetu, by poinformować rodziców o stanie zdrowia ich córki, nie miał dobrych wieści.
"Kiedy lekarz do nas wyszedł, z jego miny wyczytałam, że nie jest dobrze" – mówi mama.
Lekarz zapytał rodziców, w jaki sposób dziewczynka mogła spożyć alkohol. Okazało się, że nie groziła jej cukrzyca. Julka była po prostu pijana. Kiedy zobaczył ich przerażone miny, zrozumiał, że nie mieli o niczym pojęcia.
4. Lek na przeziębienie
Rodzice natychmiast zadzwonili do równie zdziwionej pani Krysi. Kobieta również zaprzeczyła, by taka sytuacja miała miejsce. Zaczęli więc gorączkowo przeszukiwać barek i apteczkę. Tam znaleźli buteleczkę nieznanego pochodzenia.
"Melisana... Lek na ukojenie nerwów… przeziębienie… Zaczęłam czytać wskazania. Skąd to się u nas wzięło?" – wspomina mama.
Jak się okazało, był to zakup niani, która postanowiła podawać lek czteroletniej Julce. Kobieta nie zdawała sobie sprawy, że preparat jest na bazie alkoholu. Dlatego też po kilku dniach regularnego stosowania dziewczynka trafiła do szpitala.
Rodzice zdecydowali o natychmiastowym zwolnieniu kobiety. Jednak jak zaznaczają, nie dlatego, że Julka trafiła do szpitala, a przez to, że pani Krysia postanowiła podawać jej substancje bez ich wiedzy i zapoznania się z ulotką.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl