Trwa ładowanie...

Skandal na mszy z udziałem dzieci. "To była makabra"

 Anna Klimczyk
Anna Klimczyk 30.09.2022 11:59
Skandal na mszy z udziałem dzieci
Skandal na mszy z udziałem dzieci (East News)

Ksiądz z parafii Św. Rodziny w Lublinie podczas kazania poruszył m.in. temat samobójstw. Mówił również o żyletkach i "medalikach, które parzą szatana". Już same słowa duchownego szokują, ale jeszcze bardziej bulwersujący jest fakt, że msza była odprawiana w intencji dzieci, rodziców, nauczycieli i pracowników przedszkola. Ksiądz przeprosił i stwierdził, że "doszło do nieporozumienia".

Szokujące kazanie na mszy z udziałem dzieci
Szokujące kazanie na mszy z udziałem dzieci (East News)
spis treści

1. Skandal na mszy z udziałem dzieci

Do niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek, 27 września, w kościele p.w. Św. Rodziny w Lublinie. To właśnie tam odbyła się msza w intencji Przedszkola nr 63. Sprawę nagłośnił "Dziennik Wschodni". Portal opublikował relację ojca, który uczestniczył w nabożeństwie wraz z sześcioletnią córką.

- To, co usłyszałem, zmroziło mnie i zbulwersowało. To była makabra. Ksiądz mówił o samobójstwach. O tym, że te osoby wieszają się m.in. w piwnicach i na strychach, czyli miejscach, które nie były poświęcone. Opowiadał też o tym, że jak policjanci przyjeżdżają na miejsce, to okazuje się, że samobójcy nie mają przy sobie medalików. Że trzeba taki medalik mieć zaszyty w ubraniu, bo on "parzy szatana" - relacjonuje Robert Dziuba na łamach portalu.

2. Rodzice i pracownicy przedszkola są oburzeni

Nie tylko rodzice byli zbulwersowani przesłaniem duchowego. Kazanie "skandalem" nazwała także dyrektorka Przedszkola nr 63 w Lublinie.

- Absolutnie nie miałyśmy pojęcia, że to będzie tak wyglądać. Msza za nasze przedszkole była zamawiana 4 września, wtedy intencja była tylko jedna. Do tego, ksiądz wikariusz zapewniał, że msza będzie dla dzieci - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Magdalena Bielak.

Przedszkole co roku zamawia mszę w kościele przy ul. Jana Pawła II "w intencji dzieci, rodziców, nauczycieli i pracowników Przedszkola nr 63, o Boże Błogosławieństwo i potrzebne łaski".

- Msza nie miała nic wspólnego z zamawianą przez nasze przedszkole intencją. Z każdym słowem kapłana mówiącego kazanie mroziło mnie na plecach - relacjonuje dyrektor Magdalena Bielak.

Przyznaje, że reakcja rodziców zupełnie jej nie dziwi.

- Zarówno mowa, jak i postawa tego księdza były agresywne. Mówił o samobójstwach, pijaństwie i żyletkach. Cała msza była straszeniem diabłem - opowiada.

3. Ksiądz mówił o żyletkach i samobójstwach

Kazanie wygłosił ks. Sławomir Zaczka ze Stowarzyszenia Ruchu Effatha im. św. Maksymiliana Marii Kolbego i św. Andrzeja Boboli. Jego celem jest m.in. umacnianie i obrona wiary rzymskokatolickiej przed niebezpieczeństwem wszelkiego rodzaju odchyleń doktrynalnych (sekty, nowe ruchy religijne, okultyzm, praktyki magiczne, astrologia, spirytyzm).

Za zaistniałą sytuację zdążył już przeprosić proboszcz parafii. Stwierdził, że doszło do pomyłki, a kazanie miało dotyczyć "duchowych zagrożeń" i było przeznaczone dla osób dorosłych.

- Msze św. z udziałem dzieci wyglądają zupełnie inaczej i mają inną oprawę. Przede wszystkim są wcześniej, a nie wieczorem. Są też krótsze, ok. 30-minutowe, a kazanie dostosowane jest do wieku dzieci - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" ksiądz Tadeusz Pajurek.

Proboszcz przyznaje, że doszło do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca.

- Za co bardzo przepraszam. O tym, że do wtorkowej mszy św. o godz. 18 zostanie dołączona jeszcze jedna intencja, Przedszkola nr 63, dowiedziałem się tuż przed rozpoczęciem Eucharystii, w zakrystii. Powiedział mi o niej jeden z księży wikariuszy, u którego ta msza była zamawiana. Nie sądziłem, że w kościele będą dzieci, bo msza św. była dla osób dorosłych - dodaje proboszcz.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze