Trwa ładowanie...

Siłę do walki z rakiem biorę z jazdy konnej

 Magdalena Bury
Magdalena Bury 12.08.2016 15:16
Siłę do walki z rakiem biorę z jazdy konnej
Siłę do walki z rakiem biorę z jazdy konnej (Fundacja Spełnionych Marzeń)

Ma dopiero dwanaście lat, a przeżyła więcej niż niejeden dorosły. Kiedy dowiedziała się o raku przyjęła wiadomość z pokorą. Nie płakała, gdy lekarze nie uratowali jej nogi. Nigdy nie skarży się na ból – jest przecież sportowcem, a dla nich to chleb powszedni. Niedawno dowiedziała się o kolejnych przerzutach. Ale Inez nie ma teraz czasu o tym myśleć – za kilka dni bierze udział w ,,Onko-Olimpiadzie".

1. Pierwsze diagnozy nowotworu

Inez Różycka to 12-latka z Otynia w woj. lubuskim, która od dwóch lat walczy o swoje życie. W 2014 roku uderzyła się nogą o łóżko. Gdy po urazie wyszła opuchlizna, lekarz rodzinny skierował dziewczynkę na prześwietlenie, a następnie na USG.

Wyniki badań okazały się bolesne – w prawej nodze, tuż przy kolanie, znaleziono 12 centymetrowego guza. Inez natychmiast zatrzymano na oddziale dziecięcym w Nowej Soli.

- O chorobie dowiedziałam się w listopadzie 2014 roku. Nie wiedziałam wtedy, czym jest nowotwór i przyjęłam tę wiadomość raczej normalnie, jako coś do przejścia i do wykonania – wspomina dziewczynka.

Zobacz film: "Jak możesz pomóc maluchowi odnaleźć się w nowym środowisku?"

- To, że się uderzyła, to był dla nas znak, szczęście w nieszczęściu. Córka trenowała judo i jako sportowiec nigdy nie skarżyła się na ból. Dopiero opuchlizna spowodowała, że postanowiliśmy to sprawdzić u lekarza – dodaje Aneta Różycka, mama Inez.

Fundacja Spełnionych Marzeń
Fundacja Spełnionych Marzeń

2. Leczenie dzielnej Inez

Dziewczynka leczy się w warszawskim Instytucie Matki i Dziecka. Jest jedną z podopiecznych Fundacji Spełnionych Marzeń. Wykryto u niej kostniakomięsaka (osteosarcoma), czyli złośliwy nowotwór kości. Guz znaleziony w udzie dał również obustronne przerzuty do płuc.

Inez przeżyła kilka operacji. Dzielnie znosiła także cykle chemioterapii. Niestety, części nogi nie udało się uratować. Teraz dziewczynka porusza się dzięki endoprotezie. Jest z siebie dumna - samodzielność jest tylko i wyłącznie efektem jej ciężkiej rehabilitacji.

- Córka nigdy nie pokazuje słabości. Bardziej ja płaczę, ale pod prysznicem, by nic nie widziała. Obie wiemy, że rozpacz nic nam nie pomoże. Przecież i tak nic nie zrobimy – mówi mama Inez.

Tylko dzięki pokonywaniu swoich barier Inez mogła wrócić do jej ukochanego zajęcia – jazdy konnej. To jej największa pasja, dziewczynka uprawia ten sport odkąd skończyła trzy lata. 

Teraz jej największym marzeniem, oprócz pokonania raka, jest posiadanie własnego konia. - Podczas pobytu w szpitalu liczyło się dla mnie tylko to, żeby pewnego dnia móc wrócić do stadniny, pogłaskać ukochane zwierzęta i znów usiąść w siodle – wspomina Inez.

Fundacja Spełnionych Marzeń
Fundacja Spełnionych Marzeń

3. Udział w „Onko-Olimpiadzie”

„Onko-Olimpiada”, czyli VI Międzynarodowe Igrzyska Sportowe, to jedyna tego typu impreza na świecie. Jej uczestnikami są pacjenci z oddziałów onkologicznych. W tegorocznej edycji weźmie udział ponad trzysta osób. W tym Inez.

- Inez potraktowała chorobę jako przeciwnika. Walczy jak sportowiec, nauczyły ją tego treningi judo. Właśnie dlatego od razu zgodziła się na propozycję udziału w „Onko-Olimpiadzie”. Lekarze po wstawieniu endoprotezy zakazali jej biegania i skakania. To był taki przełom dla niej – mogła odzyskać to, co zabrano jej przez chorobę mówi w rozmowie mama Inez.

Dziewczynka nie ma wakacji. Ćwiczy codziennie – trzy razy po 20 minut. W „Onko-Olimpiadzie” bierze udział w dwóch konkurencjach – strzelanie z łuku i rzut piłeczką palantową. Jedna konkurencja to dla niej za mało. - Mama specjalnie na tę okazję kupiła dla mnie łuk – cieszy się Inez.

Brak kolana i wstawiona endoproteza utrudniają normalne funkcjonowanie dziewczynki. W związku z tym oprócz treningów, Inez codziennie przechodzi też rehabilitację.

Fundacja Spełnionych Marzeń
Fundacja Spełnionych Marzeń

4. Kolejne przerzuty

Niedawno rodzina państwa Różyckich dowiedziała się o kolejnych przerzutach u dziewczynki. Jednak nawet i takie wiadomości nie są w stanie zabrać Inez nadziei

Damy radę, mama! Przecież ja podczas operacji śpię i nic nie czuję –  powtarza dzielna pacjentka. Po ,,Onko-Olimpiadzie" rodzina musi bowiem pozostać w warszawskim szpitalu. Inez nigdy nie płacze, nie krzyczy. Znosi każdy zastrzyk i bolesne badania.

- Bardziej ja mam chwile załamania, nie ona. Powiedziała mi kiedyś, że mam jej wszystko mówić, nawet najgorsze wiadomości. Inez nie chce tajemnic, jest bardzo silna. Sama się zastanawiałam, jak dziecko może tak dojrzale do tego podchodzić mówi mama Inez.

5. Tegoroczna „Onko-Olimpiada”

Organizatorem „Onko-Olimpiady” jest Fundacja Spełnionych Marzeń – organizacja, która została założona nie tylko z potrzeby niesienia pomocy, ale i z osobistych przeżyć założycieli. Po długiej walce z rakiem stracili oni swojego 11-letniego synka. Obecnie pod opieką fundacji znajduje się ponad 18. tysięcy małych pacjentów.

- Dzięki „Onko-Olimpiadzie” dzieci oraz młodzież mają okazję celebrować zwycięstwo, nie tylko w konkurencjach sportowych, ale także to najważniejsze w ich życiu – wygraną nad chorobą nowotworową – mówi Tomasz Osuch, prezes Fundacji Spełnionych Marzeń.

W Igrzyskach Międzynarodowych biorą udział dzieci cierpiące na różnego rodzaju choroby nowotworowe. Uczestnikami są nie tylko dzieci z Polski, ale także z Litwy, Rumunii, Turcji, Słowacji czy Ukrainy. Honorowy Patronat nad tegorocznym wydarzeniem objęła Agata Kornhauser-Duda, małżonka Prezydenta RP.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze