Samotna matka otrzymała zakaz wstępu do szkoły. Miała konflikt z pracownicą stołówki
Mama 8-latka kłóciła się z panią ze stołówki już od pewnego czasu. Dyrektor rzekomo nie reagował, a to sprawiło, że konflikt eskalował. Co ciekawe, zamiast ukarać panią ze stołówki, władze szkoły nałożyły ograniczenia na mamę chłopca. Co się tak naprawdę wydarzyło?
1. Młoda mama groziła pracownicy stołówki
Kerry Riley to 29-latka samotnie wychowująca swojego synka, Tjaya. To właśnie ona, stając w obronie 8-latka sprawiła, że jej stosunki z personelem szkoły były dość napięte. Wszystko dotyczyło pani ze stołówki, jednak mama chłopca nie zdradza szczegółów konfliktu. Kerry udała się do dyrektora Knutton St Mary's Academy w Newcastle, by poinformować go o problemie.
- Po prostu powiedziałam dyrektorowi, że ma czas do końca tygodnia, aby załatwić tę sprawę, bo inaczej sama wyciągnę panią ze stołówki ze szkoły. Nazwałam go też kilkoma niepochlebnymi określeniami - relacjonuje wzburzona matka.
To ultimatum nie przypadło do gustu władzom szkoły. Następnego dnia, kiedy Kerry przyprowadziła Tjaya na lekcje, okazało się, że nie może zostać wpuszczona na teren szkoły. Dyrektor wziął ją na stronę i oświadczył, że szkoła wyraża zaniepokojenie jej agresywną postawą, niepokojącym zachowaniem i ordynarnym językiem, nakładając na nią zakaz przekraczania progu szkoły przez najbliższe trzy miesiące. Wszystkie informacje przekazał matce również w e-mailu.
2. Szef placówki komentuje groźby matki
Tłumaczenie 29-latki jest nieco zaskakujące. Kobieta uważa, że jej słowa były utrzymane w formule żartu i reakcja szkoły jest niewspółmierna do rzekomego zagrożenia.
- To, że powiedziałam o tym, że "wyciągnę ze szkoły panią ze stołówki" - władze placówki uznały za groźbę. Ja to uznałam bardziej za żart. Problemy z tą panią były już od pewnego czasu - mówi Kerry.
Do całej sprawy odniósł się wspomniany wcześniej dyrektor szkoły, któremu "żart" widocznie nie przypadł do gustu.
- Z reguły nie komentujemy pojedynczych przypadków. Niemniej pragnę zaznaczyć, że traktujemy zapewnienie bezpieczeństwa naszym uczniom bardzo poważnie. Nie jesteśmy także w stanie zaakceptować gróźb użycia przemocy fizycznej oraz obraźliwych określeń pod adresem naszej kadry. W takich sytuacjach możemy zastosować zakaz wstępu wobec rodzica - wytłumaczył Paul Berridge, dyrektor placówki.
Maciej Rugała, dziennikarz Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl