Trwa ładowanie...

Została wyproszona ze sklepu: "pobrudzi pani ubrania!" - usłyszała

 Aleksandra Miłosz
30.11.2018 16:11
Została wyproszona ze sklepu: "pobrudzi pani ubrania!" - usłyszała
Została wyproszona ze sklepu: "pobrudzi pani ubrania!" - usłyszała ((YouTube.com) Mama została wyproszona ze sklepu z wózkiem)

Każdy, kto ma dzieci wie, jak wielkim wyzwaniem stają się z pozoru zwykłe zakupy. I nie chodzi o to, że niecierpliwe i znudzone jeżdżeniem po sklepach dziecko w końcu zaczyna domagać się uwagi. Chodzi o same sklepy, które często rzucają młodym rodzicom kłody pod nogi. Teraz z jednego z nich została wyproszona matka z 8-miesięczną dziewczynką w wózku.

1. Kłopotliwe zakupy

Sytuacja wydarzyła się w jednej z galerii handlowych. Klientka sklepu z garniturami była młodą mamą, która wybrała się na zakupy ze swoją 8-miesięczną córką. Dziewczynka grzecznie siedziała w wózku. Manewrując między półkami i szukając rzeczy, po którą przyszła, kobieta usłyszała prośbę, aby nie jeździła wózkiem po sklepie, tylko zostawiła go za drzwiami i kontynuowała zakupy.

Ekspedientka swoją prośbę argumentowała tym, że ubrania wiszą na nisko zawieszonych wieszakach, a koła wózka mogą je pobrudzić. Zbulwersowana mama wyprowadziła wózek z córeczką ze sklepu – na szczęście miała z kim zostawić dziecko. Po powrocie do domu zdecydowała się opublikować swoją przygodę na Facebooku.

Jak robić zakupy z dzieckiem?
Jak robić zakupy z dzieckiem? [8 zdjęć]

Na samą myśl o zakupach z dzieckiem przechodzą cię dreszcze? Pogódź się z prawdą – najważniejszym zadaniem

zobacz galerię
Zobacz film: "Kiedy dziecko nie chce spać"

"Chciałam się podzielić z wami smutną historią, jakiej dzisiaj doświadczyłam wraz z moją 8-miesięczną córką. Wybrałam się na zakupy do galerii z zamiarem kupna muchy do garnituru dla narzeczonego. Po wejściu do sklepu sprzedawczyni poinformowała mnie, że nie mogę wejść do sklepu z wózkiem, bo przy podłodze wiszą ubrania i mogę je pobrudzić. Poleciła mi, abym zostawiła córkę przed sklepem i sama udała się na zakupy. W tym momencie poczułam się, jakbym dostała w twarz. Pierwszy raz spotkałam się z takim traktowaniem. Spytałam, czy sprzedawczyni żartuje, w odpowiedzi usłyszałam, że nie mogę tu przebywać z wózkiem.

Zobacz także:

Poprosiłam o numer do właściciela sklepu, aby zapytać, czy takie zasady panują u niego w sklepie. Nigdzie nie zauważyłam napisu, aby nie wchodzić z wózkami (taki sklep omijałabym szerokim łukiem). Pani odmówiła kilkakrotnie odpowiadając, że nie jest do tego upoważniona.

[...] na moje pytania, czy pani weźmie odpowiedzialność za to, co stanie mojej córce. Czy nie wie, że dziecko może się przestraszyć, jeśli nie będzie mnie w zasięgu jej wzroku? Gdy nie daj Boże, ktoś obcy do wózka podejdzie. Pani jedynie odpowiadała, że nie mogę tu przebywać z wózkiem, była bardzo opryskliwa. Jest to dla mnie nie pojęte, aby w XXI wieku tak traktowano młode mamy. Czy, aby wyjść do sklepu, muszę załatwić sobie opiekę dla dziecka? Stwierdziłam, że będzie ciężko mi robić zakupy z dzieckiem na rękach.

Wyszłam ze sklepu z niczym, nie licząc niesmaku, który pozostał. Według mnie taki zakaz godzi w jedną z podstawowych zasad konstytucyjnych: zasadę równego traktowania. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym czy gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Obowiązujące w Polsce przepisy wprost zakazują dyskryminacji w dostępie do dóbr i usług."

Tak kamery zarejestrowały całe zajście:

Wiadomo, że właściciele sklepu przeprosili klientkę i zaoferowali dowolnie wybraną muszkę, ale kobieta odmówiła przyjęcia prezentu. Jak sama podkreśla, chodzi jej przede wszystkim o to, aby zwrócić uwagę na problemy młodych matek w XXI wieku. Myślicie, że ekspedientka miała rację, a młoda mama wyolbrzymia sprawę? A może słusznie postąpiła opisując swoją historię na Facebooku?

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze