Trwa ładowanie...

Rewolucja w szkole w Rzeszowie. Dyrektor przeciwny "polowaniu na uczniów"

Avatar placeholder
Agnieszka Wiśniewska 02.10.2023 15:05
I LO w Rzeszowie chce być szkołą bez ocen. Czy eksperyment się uda?
I LO w Rzeszowie chce być szkołą bez ocen. Czy eksperyment się uda? (East News)

Czy szkoła bez ocen ma rację bytu? Piotr Wanat, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie, twierdzi, że tak. Zarządzana przez niego placówka przymierza się do rezygnacji z ocen. Zmiany zaczęły się od języka francuskiego.

spis treści

1. Szkoła bez ocen?

I LO przy ulicy 3 Maja to najstarsze liceum w Rzeszowie. Dyrektorem placówki od 2015 roku jest Piotr Wanat. Uczy historii w klasie biologiczno-chemicznej. Nauczyciel postanowił, że szkoła zmieni podejście do nauki, ocen i uczniów. A przynajmniej spróbuje.

Zdaniem Wanata szkoła nie może być skostniałą instytucją z pruskim sposobem nauczania, który raczej przeszkadza, niż wspiera. Trzeba dostosowywać się do rzeczywistości i oczekiwań młodego pokolenia.

Zobacz film: "Czy twoje dziecko jest rozpieszczone?"

- Ono chce być samodzielne, mieć wpływ na proces uczenia się i działać - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor I LO w Rzeszowie.

Zmiany wprowadzane są powoli. Zaczęły się od języka francuskiego, czyli drugiego języka obcego. Uczniowie klas I i II, którzy mają lekcje z nauczycielką Agnieszką Mynart, nie będą dostawali ocen cząstkowych, tylko stopnie na zakończenie semestru i roku, bo takie jest prawo oświatowe.

Władze placówki zapewniają, że uczniowie będą działać według planu i w oparciu o podstawę programową. Będą mieć prace projektowe i możliwość zaliczania określonych partii materiału - we własnym tempie. Na koniec dostaną informację, na jakim poziomie opanowali materiał.

- Czy znają go dobrze, bardzo dobrze, czy jeszcze powinni popracować. Większy nacisk położymy na komunikaty zwrotne i ocenianie wzmacniające, by rozpoznać uczniowskie talenty, i żeby uczeń mógł poznać najskuteczniejszą formę uczenia się, ale też, żeby nauczyciel nie równał wszystkich pod ten sam test, tylko zaakceptował uczniów takich, jakimi są - przekazał Wanat.

- Wprawdzie wymaga to dużo więcej czasu i cierpliwości, ale taki eksperyment jest tego wart - podkreślił dyrektor.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay )

2. "System nauczania jest totalnie skostniały"

Nauczycielka francuskiego, aby kontrolować postępy uczniów, będzie przeprowadzała krótkie testy gramatyczne i leksykalne, które zakończą się wynikiem procentowym ze szczegółowym opisem.

Dyrektor przekonuje, że w ten sposób szkoła chce na uczniów przełożyć część odpowiedzialności za proces uczenia się. Chce w nich zaszczepić starożytną zasadę: "Non scholae, sed vitae discimus" (łac. "Nie uczymy się dla szkoły, ale dla życia").

- Młodzi są jak gąbka, nasiąkają wszystkim, co dookoła. Dla nich tak samo ważne są wyjścia ze szkoły, wyjazdy i wycieczki. Uczenie się jest procesem naturalnym, który dzieje się także nieświadomie - podkreślił dyrektor I LO.

Wanat uważa, że obecny system nauczania jest "totalnie skostniały", XIX-wieczny, pamięciowy. Uczniowie go odrzucają. Uczą się tego, co ich najbardziej interesuje.

- Szkoła powinna być atrakcyjnym i przyjaznym miejscem, do którego uczeń przychodzi z chęcią, a nie kojarzy go z przymusem - uważa Wanat.

Dyrektor podkreśla, że irytuje go "polowanie", gdy nauczyciel sprawdza, czego uczeń nie umie, a nie czego się dowiedział.

- Przecież każdego nauczyciela można postawić pod ścianą i udowodnić mu, że czegoś nie wie ze swojego przedmiotu. Każdy ma jakieś braki - powiedział Wanat, który nie jest również zwolennikiem zasypywania uczniów zadaniami domowymi.

3. To rodzicom zależy na ocenach?

Zdaniem dyrektora I LO w Rzeszowie oceny zniechęcają uczniów i podcinają im skrzydła, a tymi, którzy ich najbardziej potrzebują, są rodzice. Powód? Dzięki stopniom pozycjonują dziecko w klasie. Wanat dodaje, że też jest ojcem i również czasami pyta dziecko, jaką dostało ocenę, a nie czego się nauczyło.

- To nie ma większego sensu - przekazał dyrektor.

- Takie mierzenie tylko do tej oceny, wydaje się krzywdzące - dodał.

Dlatego, jego zdaniem "uczeń raczej potrzebuje komunikatu, w jakim zakresie opanował wiedzę i umiejętności".

- Czego mu jeszcze brakuje, w czym jest niedoskonały, jaka jest droga do celu, do osiągania sukcesu - wyjaśnił Wanat.

Dyrektor przekonuje, że wprowadzenie takich zmian wymaga czasu, przeorganizowania procesu uczenia i innego podejścia do nauki różnych przedmiotów.

Wanat jeździ po Polsce, spotyka się z dyrektorami różnych szkół, w których zdecydowano się na proces odejścia od ocen.

Zanim I LO zrezygnuje z oceniania, dyrektor sprawdzi, jak brak stopni z francuskiego zmienił przez rok uczniów i ich zaangażowanie. Jeżeli to się sprawdzi, od września przyszłego roku nie będzie ocen z drugiego języka obcego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze