Trwa ładowanie...

Przykryła martwego synka kocykiem. O śmierć oskarżyła jego brata

Avatar placeholder
11.04.2024 16:32
Przykryła martwego synka kocem. O jego śmierć oskarżyła jego brata
Przykryła martwego synka kocem. O jego śmierć oskarżyła jego brata (East News / Facebook)

17 maja 2022 r. w Mysłowicach (woj. śląskie) Dawid W. wezwał pogotowie ratunkowe do, jak sądził, umierającego dwuletniego synka. Próbował reanimować dziecko. Na ratunek było już jednak dużo za późno. Mareczek nie żył od kilku godzin.

spis treści

1. Magdalena W. próbowała oskarżać synka

Mężczyzna przyjechał do domu zaraz po tym, gdy dowiedział się, że do jego miejsca pracy zadzwoniła jego była partnerka, Magdalena W. Kobieta przekazała, by pilnie wrócił.

Na miejscu zobaczył, że dwulatek nie oddycha. Mimo to reanimował go aż do przyjazdu ratowników, którzy ocenili, że zgon nastąpił kilka godzin wcześniej.

Zobacz film: "Dziecko zadławiło się popularną zabawką. Mama ostrzega"

Sprawą zajęli się śledczy, a biegli ustalili, że śmierć chłopca została spowodowana "uduszeniem w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i uniemożliwienia wentylacji płuc".

Gdy dwulatek umierał nad ranem, w domu była tylko jego matka i niespełna czteroletni brat Wiktorek. Kobieta usłyszała zarzuty, ale nie przyznawała się do winy. Jej zdaniem to brat Mareczka jest winny śmierci dwulatka. Jak opowiadała, miał on zamknąć chłopca w wersalce.

- Głowę miał w środku wersalki, w tej części, gdzie przechowywana była pościel. Zaczęłam się drzeć na czteroletniego Wiktora: "Coś ty zrobił, Marek nie żyje!". Wiktor mi powiedział, że otworzył narożnik i zamknął Marka w środku - tłumaczyła.

- Chodziłam po pokoju nerwowa i nie wiedziałam, co zrobić. Wiedziałam, że on nie żyje... Główka leciała mu w dół, przykryłam go kocem, by nie było mu zimno - dodawała.

Magdalena W. twierdziła, że nie zadzwoniła po pogotowie w obawie przed tym, że nikt nie uwierzy w jej wersję wydarzeń.

2. Zarzuty dla matki

Śledczy wykluczyli jednak w toku postępowania, że Mareczek zmarł w sposób, którzy przedstawiła jego matka. Katowicki sąd uznał 32-latkę za winną zbrodni. W momencie zabójstwa była poczytalna.

- Sąd Okręgowy w Katowicach uznał oskarżoną Magdalenę W. za winną zabójstwa dokonanego poprzez zatkanie otworów oddechowych ust i nosa dziecka, co uniemożliwiło mu oddychanie i doprowadziło do jego zgonu. W ocenie sądu oskarżona działała w zamiarze bezpośrednim, to jest chciała pozbawić życia swoje dziecko - przekazała PAP prok. Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Magdalena W. dostała wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Nie jest on jednak prawomocny.

Kobieta urodziła w sumie czwórkę dzieci. W przeszłości została pozbawiona praw rodzicielskich w stosunku do najstarszego syna, 13-letniego Pawła. Inny jej syn zmarł w 2014 roku w wieku czterech miesięcy z przyczyn chorobowych. Sprawa jego śmierci została raz jeszcze przeanalizowana przez śledczych. Nie znaleziono jednak podstaw do zakwestionowania wcześniejszych ustaleń w tej sprawie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze