Niebezpieczne wesołe miasteczko w Warszawie. Matka poprosiła o interwencję
Pani Izabela zabrała dzieci do wesołego miasteczka, które "zaparkowało" nieopodal jej domu. Zanim jednak weszła na teren placu, zaniepokoiły ją głębokie kałuże i nierówny teren. Dzieci koniecznie chciały wejść na karuzelę, jednak kobieta odmówiła. Miała powód - stan techniczny urządzeń zapalił jej lampkę ostrzegawczą. - Byłam przerażona. To się może w każdej chwili przewrócić! - ostrzega.
1. List zaniepokojonej czytelniczki
Dostaliśmy na redakcyjną skrzynkę list zaniepokojonej czytelniczki. Pani Izabela wybrała się z 6-letnim synkiem i 4-letnią córeczką do wesołego miasteczka, które właśnie przyjechało do jej miasta. Zanim jednak kobieta puściła swoje dzieci na kolorowe atrakcje, jej wzrok przykuł stan techniczny karuzeli.
- Moje dzieci chciały koniecznie przejechać się karuzelą. Kiedy się do niej zbliżyliśmy, zobaczyłam, że cała konstrukcja opiera się na drewnianych pieńkach, które w dodatku stoją w wodzie. Od razu włączyła mi się czerwona lampka i powiedziałam, że poszukamy czegoś fajniejszego, bo to karuzela dla starszych dzieci. Byłam przerażona. To się może w każdej chwili przewrócić! Tyle się słyszy o wypadkach w wesołych miasteczkach. Nikt tego nie sprawdza?! – mówi wzburzona.
2. Komentarz eksperta
Takie urządzenia traktowane są jak dźwigi osobowe i podlegają nadzorowi technicznemu, a niezabezpieczona karuzela może doprowadzić do tragedii.
Poprosiliśmy o komentarz eksperta w tej sprawie. W rozmowie z WP Parenting Maciej Zagrobelny, rzecznik prasowy Urzędu Dozoru Technicznego, przyznał, że każdy właściciel wesołego miasteczka musi uzyskać decyzję UDT dopuszczającą urządzenia do eksploatacji.
- Właściciel urządzeń powinien przestrzegać wymagań instrukcji eksploatacji w zakresie posadowienia urządzenia. Na załączonych zdjęciach widać, że wymagania mogły nie zostać spełnione (uszkodzone, wykruszone, sparciałe podkłady), przez co posadowienie może spowodować powstanie sytuacji niebezpiecznej – mówi.
- Brak wydzielonych stref ograniczających dostęp do podpór powoduje ryzyko przebywania, potknięcia się w miejscach niebezpiecznych – wylicza.
- Odnośnie przewodów elektrycznych – bez dokumentacji nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy ich parametry pozwalają na użytkowanie przy narażeniu na czynniki zewnętrzne, np. wilgoć – mówi Zagrobelny. - Nie mniej jednak ich prowadzenie i ułożenie oraz dostępność budzi określone wątpliwości.
Jak dodaje, w przypadku, kiedy urządzenia budzą wątpliwości odnośnie do ich bezpieczeństwa, sprawy należy bezzwłocznie zgłaszać do najbliższego Oddziału lub Biura Urzędu Dozoru Technicznego.
Udało nam się ustalić, skąd dokładnie pochodzą zdjęcia i powiadomiliśmy o sprawie UDT, w celu przeprowadzenia kontroli. Wesołe miasteczko znajduje się na ul. Starodęby 1927 w Warszawie (dzielnica Ursus).
Właściciel wesołego miasteczka odmówił udzielenia komentarza WP.
3. Niepokój rodziców
Pani Izabela dołączyła w mailu wykonane przez siebie zdjęcia, na których uwieczniła warunki panujące w wesołym miasteczku.
- Nie mogłam uwierzyć, że ktoś postawił na tym karuzelę. Akurat była wyłączona, kiedy tam poszliśmy, ale idąc na zakupy dzień później, widziałam, jak małe dzieci z niej korzystają, a rodzice na to wszystko patrzą! - opowiada.
4. Wypadki w wesołych miasteczkach
Jednak mimo obowiązku kontroli i przeglądu technicznego urządzeń, w Polsce co roku dochodzi do groźnych wypadków w wesołych miasteczkach.
Trzy lata temu (lipiec 2018 r.) w Lunaparku w Szczytnie jedna z gondoli karuzeli przechyliła się, w wyniku czego 9-letni Bartek uderzył głową o podłoże. Chłopca nie dało się uratować. Mimo że karuzela była dopuszczona do użytku przez Urząd Dozoru Technicznego, właścicielowi zarzucono, że nie sprawdził jej sprawności po rozłożeniu. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Rok temu w Szczecinie na tzw. Łasztowni awarii uległa 80-metrowa karuzela. Pasażerowie zostali uwięzieni na wysokości kilkudziesięciu metrów i dopiero interwencja strażaków pozwoliła im bezpiecznie opuścić karuzelę. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.