Przekłuwanie uszu maluchom – zachcianka dorosłych czy świadomy wybór dziecka?
Kiedy przekłuto ci uszy? Pamiętasz ten moment? Ile miałaś lat? To była twoja decyzja? Bolało? Płakałaś? Takich pytań można postawić wiele. Tak też zrobiliśmy, chcąc zgłębić temat noszenia kolczyków już przez najmłodsze dziewczynki. Pozornie błahe zagadnienie w oczach ekspertów i rodziców rozszerza się na pola wychowania dziecka, kształtowania jego odrębności oraz na pomoc w podejmowaniu pierwszych, świadomych decyzji.
1. Kiedy przekłuć uszy dziecku?
"Drogie mamy. Przekłuwanie uszu u małych dzieci: tak czy nie? I dlaczego?". Tak brzmiało pytanie postawione przeze mnie na Facebooku. Zdziwiłam się, że temat ten skłonił kilkanaście osób do dyskusji i wyrażenia rozbudowanych opinii opartych na doświadczeniach zarówno własnych, jak i córek.
"A dlaczego tylko mamy?" - zapytał jako pierwszy Michał. Tata 5-latki także chciał zabrać głos.
"Absolutne NIE dla przebijania dzieciom uszu. Jest to totalnie zbędna ingerencja w ciało człowieka. Jesteśmy za dzieci odpowiedzialni i powinniśmy je doprowadzić do dorosłości bez uszczerbków na zdrowiu. Przekłucie uszu dziecku niesie za sobą strach i ból. Występuje ryzyko powikłań. Od stanów zapalnych po nawet utratę słuchu. Dodajmy do tego, że są to jeszcze uszy małego dziecka. Rosną razem z nim i może się za jakiś czas okazać, że dziurki znajdują się na różnych wysokościach – stwierdza.
Aneta Łukasik, kosmetyczka oraz właścicielka salonu kosmetycznego "Centrum Urody" w Zamościu, również zauważa, że po zabiegu mogą wystąpić powikłania: - Często mogą zdarzać się różnego typu uczulenia, mimo używania kolczyków znanych marek z atestami i hypoalergiczną stalą medyczną - tłumaczy.
Łukasik skończyła kurs akupresury. W rozmowie z nami wyjaśnia, że miejsce najczęstszego przekłucia to nie tylko zwykły płatek ucha: - W kształcie małżowiny usznej można doszukać się podobieństwa do odwróconego ludzkiego embrionu. Na środku płatka znajduje się punkt odpowiadający za wzrok. Wykonana w odpowiednim miejscu dziurka może pomóc w poprawie tego narządu poprzez stymulację kolczykiem. Niejednokrotnie przekłucie w innym punkcie może wpływać na inne narządy.
2. Ryzyko nadkażenia bakteryjnego
Problem uczuleń powraca w rozmowie z lekarzem. Dermatolog Nina Wiśniewska zwraca uwagę na przebieg alergii kontaktowych na metale, w tym: nikiel, chrom, kobalt.
- Początkowo skóra staje się czerwona, piecze, swędzi. Często dochodzi do wtórnego nadkażenia bakteryjnego z ropną wydzieliną. W czasopismach naukowych opisuje się również przypadki sarkoidozy po przekłuwaniu uszu. Choroba ta polega na tworzeniu się guzków zapalnych, które są nazywane ziarniniakami – informuje.
Przy tego typu zabiegu nasze dziecko narażone jest również na ryzyko nadkażenia bakteryjnego.
- Mówimy o gronkowcu lub Pseudomonas aeruginosa (pałeczce ropy błękitnej – red.). Osobiście przeraża mnie myśl zakażenia wirusami hepatotropowymi np. HCV. Mogą pojawić się także powikłania pod postacią przerosłych blizn, keloidów – dodaje Wiśniewska.
3. To po prostu niebezpieczne
- Przekłuwanie jest często robione tępym zakończeniem. W takim procesie tkanka jest po prostu rozrywana, co może nieść za sobą wiele konsekwencji. Należy pamiętać, że dzieci są żywe i energiczne, w każdej chwili mogą pociągnąć lub zahaczyć się o coś. O nieszczęście nie jest trudno. Nie rozumiem, po co mamy przekłuwają uszy niemowlakom, nie mając konkretnych argumentów. Głównie są to zdania typu: "bo chcę, żeby wyglądała jak dziewczynka", "bo dzieci nie odczuwają bólu", "bo ja miałam jako dziecko i żyje". Ja nie miałam jako dziecko i z perspektywy czasu cieszę się, że mama tę decyzję oddała w moje ręce. Kilka razy, gdy moja córka była niemowlakiem, pytano mnie "czy to chłopiec?". Przez myśl mi nie przeszło przekłuwanie uszu – mówi mi Iza, mama 3-latki.
Wiśniewska, zapytana o aspekt sterylizacji sprzętu, odnosi się do układu immunologicznego niemowląt: - Jest on jeszcze słabo wykształcony, a sprzęt do przekłuwania ciała, czyli plastikowy pistolet, nie jest poddawany pewnej dezynfekcji autoklawem, gdyż zwyczajnie by się rozpuścił. Jaką mamy pewność, że przetarcie środkiem do dezynfekcji zapewni naszemu dziecku bezpieczeństwo? Dla mnie żadną – stwierdza.
Właścicielka "Centrum Urody" również jest przeciwna temu zabiegowi u najmłodszych.
- Poza kwestią etyczną czy to dobrze, że niemowlę ma koczyki, nie podoba mi się wygląd bobasa. Mamy nieraz zmuszają dziecko do przekłucia, mimo że ono nie chce. Gabinet kosmetyczny powinien kojarzyć się z przyjemnościami, a nie strachem – zaznacza Łukasik.
W jej salonie nie przekłuwa się uszu małym dzieciom.
- Miesięcznie o taki zabieg pyta kilka osób, ale odmawiamy. Myślę, że pocztą pantoflową mogła roznieść się wiadomość o tym, że u nas mała dziewczynka nie skorzysta z przekłucia – stwierdza.
Często za dolną granicę wieku ustala 5 lat, choć i wtedy zdarzają się historie mogące wpływać na dalszy rozwój dziecka.
- Przychodzą starsze dziewczynki, wybierają kolczyki z czerwonym oczkiem, a mama doradza im, żeby wybrała z różowym, bo "to jej będzie pasować". Dziecko smutnieje, bierze, choć niechętnie, inny kolor. To jest hamowanie decyzyjności. Chciałabym, aby dziewczynka mogła sama zdecydować o tym, czy chce mieć dziurki, czy nie i w jakim kolorze będzie to oczko – dodaje.
4. Pozwólmy dzieciom zdecydować
Temat decyzyjności pojawił się nie tylko w rozmowie z Anetą Łukasik. Psycholog Anna Jabłońska zauważa, że jej kształtowanie jest niezwykle ważne, nie tylko jeśli chodzi o decyzję związaną z posiadaniem kolczyków.
- Dzieciaki przechodzą okresy buntu. Albo całkowicie odrzucają spineczki, kokardki itp., albo wręcz przeciwnie – wchodzą w fazę, że nie dadzą się ubrać "normalnie" i nawet do sklepu będą chciały pójść w sukience księżniczki. Najmłodszy pokazuje przez to, że chce sam decydować o sobie. Jako rodzic, warto czasem pozwolić mu wyjść we wspomnianej sukience czy czapce zimowej w środku lata, mimo że wygląda to niestandardowo – wyjaśnia.
Jabłońska odnosi się również do przekłuwania uszu u kilkumiesięcznych maluchów.
- Matka, tak naprawdę, przekłuwa te uszy dla siebie, nie dla dziecka. Co innego, gdy jest ono już w przedszkolu i chce nosić kolczyki, to możemy traktować jako przejaw decyzyjności – dodaje.
Wśród dyskusji pod postem na Facebooku pojawiły się podobne głosy. Wiele rodziców, ale także i osób wspominających dzieciństwo, a nieposiadających jeszcze potomka, zwróciło uwagę na aspekt samodzielnego podejmowania decyzji.
Warto nadmienić, że w krajach takich jak Chile czy Brazylia przekłuwanie uszów u niemowląt jest na porządku dziennym. Dużo zależy od kwestii kultury, w jakiej przyszło nam żyć. W krajach Europy Zachodniej świadomość społeczeństwa wzrasta na wielu poziomach. Coraz więcej mam nie chce narażać dziecka na niepotrzebny stres i powikłania zdrowotne. Z kolei w Afryce, podobnie jak w krajach Ameryki Łacińskiej, ozdabianie ciała już od najmłodszych lat jest tradycją, czymś naturalnym.
5. Pamiętaj o zasadach bezpieczeństwa
Jeśli zdecydujesz się przekłuć uszy dziecku, pamiętaj o kilku podstawowych zasadach. Opowiedziała nam o nich doktor Wiśniewska.
- Szukaj miejsc sprawdzonych, unikaj centrów handlowych, zasięgnij wcześniej opinii lekarza.
- Po wykonaniu zabiegu zawsze myj ręce swoje i dziecka przed dotknięciem nowo przekłutych uszu.
- Regularnie myj uszy pociechy wodą z mydłem. Rób to co najmniej raz dziennie, aby uniknąć infekcji.
- Przekręcaj kolczyki kilka razy dziennie tak, aby otwory były ciągłe drożne.
- Dezynfekuj uszy dwa razy dziennie.
- Pozostaw kolczyki w uszach dziecka na sześć tygodni lub dłużej – nawet na noc. Ich zbyt wczesne zdjęcie może spowodować zamknięcie otworów.
- Wytłumacz dziecku, że pociąganie kolczyków może spowodować naderwanie otworu.
- Jeśli wystąpi stan zapalny, skontaktuj się z certyfikowanym dermatologiem – twoja pociecha może mieć infekcję.
A wy? Pamiętacie swoje przeżycia związane z przebiciem uszu? Przekłulibyście uszy noworodkowi czy poczekali na to, aż dziecko będzie w stanie samo podjąć decyzję?