Przedszkola integracyjne do likwidacji?
Ministerstwo Edukacji wprowadziło zmiany, które spowodują, że przedszkola integracyjne przestaną istnieć - twierdzą dyrektorzy takich placówek. To przez ustawę o systemie oświaty, która weszła w życie 1 stycznia 2017 roku. – Efekt będzie taki, że dzieci z lekkim zaburzeniem trafią do przedszkoli specjalnych, gdzie nie będą miały szansy na zrównoważony rozwój – mówi Marzena Czarnota, właścicielka dwóch niepublicznych przedszkoli integracyjnych Blue Kangaroo we Wrocławiu. - Z dnia na dzień zabrano na 18 tys. zł - dodaje.
- O zmianach dowiedzieliśmy się na spotkaniu z urzędnikami warszawskiego ratusza, gdy już wszystko zostało ustalone – mówi w rozmowie z WP parenting Anna Parjaszewska, założycielka Przedszkola Integracyjnego Mądre Główki w Warszawie. – Wcześniej nikt z nami tego nie konsultował. O niczym nie mieliśmy pojęcia – dodaje.
- My dowiedzieliśmy się o tym, gdy zobaczyliśmy pomniejszony przelew bankowy - informuje Katarzyna Kwiatkowska, dyrektorka przedszkoli Blue Kangaroo.
1. Mniejsza dotacja dla dzieci zdrowych
Jak podkreślają pracownicy przedszkoli, zmiany, jakie przyniosła ze sobą ustawa są zagrożeniem dla funkcjonowania niepublicznych przedszkoli integracyjnych w obecnym kształcie. Powód? Zmniejszy się dotacja przyznawana co roku placówkom integracyjnym, z przeznaczeniem na dzieci zdrowe. Do 2016 roku urzędy gmin, jako organy nadzorujące przedszkola mogły przekazywać wyższą dotację dla pełnosprawnych uczniów placówek. Zezwalała na to ustawa. W Warszawie było to ok. 1280 zł miesięcznie. Teraz na dzieci zdrowe w placówkach integracyjnych przedszkola otrzymują 748 zł. Pieniądze te są sumowane i przeznaczane na pobyt w przedszkolu wszystkich dzieci.
Przeczytaj koniecznie
- Pokaż nam całuśną minkę swojego dziecka i wygraj!
- Twoje dziecko jest chore? Zapytaj lekarza o dolegliwości maluszka
- Zostań mamą miesiąca - sprawdź, co musisz zrobić
- Czy wiesz wszytko o rozwoju motorycznym i fizycznym malucha? Pobierz ebook!
Jak się dowiedzieliśmy w warszawskim ratuszu, ministerstwo doprecyzowało przepis, który zezwalał na takie finansowanie. Od tego roku odrębnych dotacji na dzieci zdrowe nie ma.
- Dzięki tym pieniądzom mogliśmy wspierać integrację. Dziecko np. z autyzmem potrzebuje dodatkowego nauczyciela, ponieważ autyzm jest nieprzewidywalny – podkreśla Parjaszewska. – Co więcej, w ustawie ani razu nie pada słowo "przedszkole integracyjne". A to oznacza np., że zwiększone powinny być grupy dzieci z 15 dzieci dla przedszkoli integracyjnych do 25 osób, powinniśmy też zrezygnować z nauczycieli-asystentów, którzy są niezbędni dzieciom z zaburzeniami – dodaje Kwiatkowska.
Co na to Ministerstwo Edukacji? Resort twierdzi, że ustawa nie zniesie dotychczasowych form kształcenia specjalnego, dzięki którym uczniowie z niepełnosprawnościami na różnych etapach nauki mogą kształcić się w różnych rodzajach przedszkoli. Zaznacza też, że przedszkola z oddziałami integracyjnymi będą dotowane według zasad, jakimi rządzi się dotacja dla placówek, które nie są specjalnymi. Oznacza to, że będą otrzymywać tyle samo pieniędzy, w każdej gminie jest to inna kwota.
2. Pieniądze to nie wszystko
Pedagodzy zauważają jednak, że nie chodzi tutaj tylko o pieniądze. – Niejednokrotnie przedszkole integracyjne jest szansą dla dziecka z zaburzeniem. Autyzm ma wiele twarzy. Ten w słabszym natężeniu pozwoli dziecku na funkcjonowanie w grupie dzieci zdrowych, dzięki czemu ono się rozwinie – mówi Katarzyna Kwiatkowska.
Tymczasem, wiele przedszkoli, by poradzić sobie z kwestiami finansowymi, będzie zmuszone albo przekazać dzieci niepełnosprawne do placówek specjalnych, albo zwolnić nauczycieli-terapeutów. Ograniczone zostaną więc zajęcia logopedyczne, fizjoterapeutyczne, z zakresu integracji sensorycznej. A to odbije się na stanie zdrowia dzieci.
- To są dwie drogi. Albo przekształcamy się w przedszkole normalne, gdzie takie dziecko sobie nie poradzi, albo oddajemy je do specjalnego, gdzie czeka je najprawdopodobniej spadek kondycji psycho-fizycznej. W takich przedszkolach dzieci z lekkimi zaburzeniami nie będą miały szansy zaznać kontaktów ze zdrowymi rówieśnikami – precyzuje Anna Parjaszewska.