Po kolacji pies wpadł w szał. Tak uratował życie 7-latka
Dzięki interwencji psa udało się uratować chłopca cierpiącego na poważną chorobę przewlekłą. Ta mała i pełna energii suczka nie odstępowała 7-latka na krok, szczekając bez przerwy. To niezwykłe zachowanie zwierzęcia zwróciło uwagę rodziców chłopca, dzięki czemu mogli natychmiast reagować.
1. Niebezpieczna cukrzyca
Thomas French zmaga się z typem 1 cukrzycy, co stanowi dla niego na co dzień wielki problem. Niewłaściwie leczona lub źle kontrolowana choroba może prowadzić do niebezpiecznych komplikacji, które mogą zagrażać zdrowiu a nawet życiu pacjenta. Do jednych z takich powikłań należy śpiączka cukrzycowa. To dlatego rodzice małego Thomasa musieli stale monitorować poziom cukru we krwi syna.
Mimo starań rodziców, któregoś z sobotnich wieczorów omal nie doszło do tragedii. Zaledwie pół godziny po tym, jak chłopiec zjadł ze swoją rodziną posiłek, ich pies nagle wpadł w szał. Rodzice Thomasa zareagowali natychmiast, ponieważ psu wcześniej nie zdarzały sie takie zachowania. Jednak wyniki glukometru nie wykazały jakichkolwiek niepokojących sygnałów.
Pies zwany Poppy, mimo wszystko, nie ustępował, a jego postawa i zachowanie stały się coraz bardziej alarmujące.
- Rzuciła się z kanapy na ojca chłopca, szczekając i okrążając go w szaleńczym wysiłku, aby zwrócić jego uwagę - mówi w rozmowie z lokalnymi mediami Jennifer Whiberley, mama 7-latka.
W obliczu tego, rodzice zdecydowali się na ponowne sprawdzenie poziomu cukru we krwi Thomasa i doznali szoku.
2. Niewiele brakowało do tragedii
Stan zdrowia młodego chłopca znalazł się na granicy ryzyka - niski poziom cukru we krwi mógł doprowadzić do śpiączki cukrzycowej, stanu niezwykle niebezpiecznego dla zdrowia i życia.
Gdyby nie szybka reakcja psa, jak twierdzą rodzice chłopca, mogłoby dojść do tragicznego zdarzenia. Pies o imieniu Poppy jest specjalnie szkolony do wykrywania takich zagrożeń u osób cierpiących na cukrzycę.
Swoje niezwykłe umiejętności zawdzięcza fenomenalnemu węchowi, potrafi wyczuć konkretny składnik chemiczny obecny w powietrzu wydychanym przez osobę, u której rozpoczyna się stan hipoglikemiczny.
- Poppy jest wyszkolona, żeby ostrzegać nas, używając swojej łapy, by Thomas zbadał swoją krew. Więc wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, kiedy jej zachowanie było tak natarczywe - mówi mama chłopca i dodaje, że pies jest szybszy od... glukometru.
Rodzice chłopca bez wahania podali mu do wypicia słodki napój, aby zwiększyć ilość glukozy we krwi do poziomu bezpiecznego dla zdrowia. Jednak, mimo ich wysiłków, stan zdrowia małego chłopca stopniowo pogarszał się. Usta chłopca zaczęły robić się sine, a twarz stawała się coraz bledsza.
Po kilku godzinach od tego niepokojącego wydarzenia, chłopca oddano pod opiekę specjalistów w szpitalu. Dopiero po upływie sześciu długich godzin, udało się ustabilizować poziom glukozy we krwi. Te dramatyczne momenty stały się dość bolesnym życiowym doświadczeniem dla całej rodziny. Dzisiaj jednak, są przekonani, że pies to naprawdę najlepszy przyjaciel człowieka.
- Po prostu czuję ulgę, że Poppy ma go na oku. Pozwala nam spać spokojnie w nocy. Nauczyliśmy się jej całkowicie ufać i nigdy nie ignorować, kiedy próbuje nam powiedzieć, że coś jest nie tak - dodaje kobieta i podkreśla, że jej syna oraz psa łączy szczególna, bardzo głęboka więź.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl