6 z 9W całej dzielnicy nie było prądu
Wydawca Sylwia Stachura z dnia pierwszej komunii świętej najbardziej wspomina awarię prądu w całej dzielnicy.
- Lodówki pełne jedzenia, lokówki i żelazka w pogotowiu, a tu klops - nie ma prądu. W kościele nie było nagłośnienia. Cała msza szła z mikrofonu na baterie słabej jakości. Na szczęście po uroczystości prąd wrócił. Teraz jednak bardzo miło wspominam ten dzień - mówi.
Nasza wydawczyni z okazji komunii dostała od dziadka bordowy rower Wigry 3. Od babci natomiast... pieniądze na jego zakup. - Nie dogadali się, chociaż są małżeństwem (śmiech) – dodaje.
Zobacz również: Prezenty dla dzieci czy dla rodziców?