Ojciec oskarżony o bycie sutenerem własnego dziecka. Miał sprzedawać trzylatka pedofilom
Australijska policja zatrzymała 48-letniego mężczyznę pod zarzutem czerpania korzyści z nierządu dziecka, wielokrotnego gwałtu, a także rozpowszechniania dziecięcej pornografii. Mężczyzna wpadł, ponieważ udostępniał zdjęcia chłopca na stronie internetowej, która od dawna była pod obserwacją policji.
1. Pedofil złapany na gorącym uczynku
Strona internetowa, przez którą ojciec udostępniał drastyczne zdjęcia jest znana policjantom od dawna. Ma dawać złudne poczucie bezpieczeństwa pedofilom. Jest to rozwiązanie bazujące na dysku w chmurze, gdzie informacje są specjalnie szyfrowane, a po niedługim czasie ulegają autodestrukcji. Funkcjonariusze ze specjalnych komórek policji na całym świecie rozpracowują takie miejsca każdego dnia.
Zobacz także Prowadził zajęcia z dziećmi. Okazało się, że to pedofil
Tak było również w tym przypadku. Dzięki działaniu policji udało się zatrzymać mężczyznę, który miał pod swoją opieką dwójkę dzieci. Na jego zatrzymaniu się nie skończyło. Dzięki koordynacji działań funkcjonariuszy z Australii, Wielkiej Brytanii i USA, w tych trzech krajach udało się zatrzymać łącznie kilkanaście osób.
2. Ojciec zatrzymany
Mężczyzna zostanie oskarżony o czerpanie korzyści majątkowych z nierządu własnego syna. Sprawa jest wyjątkowo bulwersująca, ponieważ dziecko ma zaledwie trzy lata. Mężczyzna na specjalnej stronie internetowej miał ogłaszać, że "wynajmie swoje dziecko" osobom, które przyjadą do Brisbane w Australii. Nie wiadomo, jak długo trwał proceder.
Zobacz także Ktoś podglądał ich dziecko za pomocą kamerki. Rodzice byli w szoku
Co więcej, kiedy klientów było za mało lub nie mieli możliwości przyjechania do Australii, ojciec wysyłał im nagie zdjęcia swojego syna. Dzisiaj grozi mu dożywocie.
3. Seksualna afera
Sprawa odbiła się szerokim echem w Australii. Tym bardziej że wyszła na jaw niedługo przed raportem przygotowanym przez tamtejszy Instytut Kryminologii. Wynika z niego, że australijska policja potwierdziła ponad 2700 transakcji płatniczych, które wspierały konta pedofili na Filipinach. Śledczy twierdzą, że operacje finansowe miały być zapłatą dla ludzi wykorzystujących dzieci do niewłaściwych transmisji na żywo za pomocą internetowych kamerek.
Tamtejsze władze zapowiadają zakrojoną na szeroką skalę akcję mającą odkryć osoby stojące za finansowaniem napastników seksualnych. Zaznaczają jednak, że ilość danych zgromadzonych w trakcie śledztwa jest tak duża, że potrzeba czasu, by je odpowiednio przeanalizować. Bez tego nikt nie zdecyduje się na postawienie zarzutów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl