Nie wiedziała, że jest w siódmym miesiącu ciąży. Urodziła w toalecie po zażyciu tabletki aborcyjnej. Dziecko nie przeżyło
Kobieta zażyła pigułkę aborcyjną, nie wiedząc, że jest w siódmym miesiącu ciąży. Urodziła dziecko w szpitalnej toalecie, niestety dziecka nie udało sie uratować. W wyniku dochodzenia wyszły na jaw fakty, obciążające personel placówki, w której badano kobietę.
1. Urodziła w toalecie po zażyciu pigułki aborcyjnej
Na wyspach brytyjskich aborcja jest legalna do 24. tygodnia ciąży. Kobieta zdecydowała się na usunięcie ciąży z powodu problemów zdrowotnych. Myślała, że jest w 12. tygodniu. Dlatego też zdecydowała się zażyć pigułkę aborcyjną mifepriston w obecności lekarzy w szpitalu w miejscowości York leżącym w hrabstwie North Yorkshire.
Kobieta poszła do toalety, a tam urodziła dziecko. Poród wywołała wcześniej zażyta tabletka. Okazało się, że kobieta była w 30. tygodniu ciąży, a nie dwunastym, jak wynikało z wcześniej przerowadzonych badań.
Personel medyczny zorientował się, że maleństwo żyje i zaczął je reanimować. Natychmiast przewieźli je na oddział położniczy Jessop Wing w Sheffield. Lekarze walczyli o życie dziecka przez cztery dni. Mimo wielu prób nie udało się go uratować.
Maluch zmarł 30 października 2021 roku w wyniku syndromu dysfunkcji wielonarządowej MODS (dawnej zwanej niewydolnością wielonarządową, ang. multiple organ failure).
To był chłopiec - kobieta wraz z mężem dała mu imię Ronnie.
Zobacz także: U noworodka pojawiły się dziwne cętki na skórze. To był objaw poważnej choroby. "Prosty test mógłby uratować mu życie"
2. "Gdyby została skierowana wcześniej na badania, udałoby się uniknąć tragedii"
W sprawie zostało przeprowadzenie dochodzenie w celu wyjaśnienia przyczyn i okoliczności zdarzenia. Za jego przebieg była odpowiedzialna niezależna lekarka Jacqueline Evans. 26 października 2021 roku pacjentka była na badaniu USG. Z ustaleń wynika, że albo obraz USG był niewyraźny, albo badanie zostało wykonane nieprawidłowo.
11 kwietnia 2022 roku zwołano komisję, która przedstawiła wstępne dowody. Wynika z nich, że ze względu na dużą ilość wizyt pacjentce została poświęcona mniejsza uwaga. Odnotowano również zakłócenia w przekazie informacji między pracownikami medycznymi.
Gdyby pacjentka została skierowana wcześniej na badania, prawdopodobnie udałoby się wykryć ciążę i mogłaby urodzić w normalnych warunkach. Dziecko miałoby wtedy zdecydowanie większe szanse na przeżycie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl