Trwa ładowanie...

Nauczycielka o rodzicach. Chciał, żeby pojechała z nim do Biedronki

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 26.04.2024 12:00
Nauczycielka szczerze o rodzicach. "Nawet nie wiedziałam, jak to skomentować"
Nauczycielka szczerze o rodzicach. "Nawet nie wiedziałam, jak to skomentować" (TikTok, East News)

Justyna Filipiak, która prowadzi w mediach społecznościowych profile pod nazwą "okiem pedagoga", opublikowała niedawno wideo, na którym przedstawiła pięć nietypowych sytuacji, które przytrafiły jej się w życiu zawodowym. Jak dodała, wszystkie wydarzyły się naprawdę.

spis treści

1. "Wieszał się jak małpka"

Pierwsza z nich to wielokrotne sytuacje, w których rodzic przyprowadza dziecko na konsultacje z założenia mające odbywać się bez jego obecności. Druga historia dotyczyła mamy, która hołdowała bezstresowemu wychowaniu. Jej synek dosłownie "wchodził jej na głowę".

- Wspinał się po niej od nogi do biodra, ramion, wchodził na nią nogami, łapał ją za głowę, wieszał się jak małpka. Chłopiec miał osiem lat i mamie to zupełnie nie przeszkadzało, chciała kontynuować rozmowę - opowiada na wideo.

Zobacz film: "Rodzice oburzeni postawą nauczycielki. Zobaczyli, co dzieje się w szkole."

Trzecia sytuacja, jakiej nauczycielka doświadczyła, dotyczyła roszczeniowego rodzica, który umówił się z nią na rozmowę przez telefon. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że z góry wyznaczył, kiedy rozmowa ma się odbyć i w związku z tym oczekuje dyspozycyjności nauczycielki.

- Pani zaproponowała spotkanie w czwartek o godzinie 19:30 - mówi Filipiak.

2. Propozycja podwózki

Czwarta z opisanych sytuacji dotyczyła rodzica, który odmawiał spotkania ze względu na brak czasu. Nauczycielka nalegała jednak na rozmowę, bo miała ważny problem do omówienia.

- Wtedy rodzic wyszedł z inicjatywą, że akurat będzie odbierał dziecko ze szkoły i będzie musiał jechać na zakupy, bo tego dnia akurat jedzie do Biedronki czy do innej sieciówki, to ja bym może wskoczyła z nim w samochód i byśmy razem obgadali, on by mnie podwiózł do metra czy przystanku - opowiada.

- Jak to usłyszałam, to było to dla mnie tak absurdalne, że nawet nie wiedziałam, jak to skomentować - dodaje.

Na końcu Filipiak opowiedziała o stresującej sytuacji, jaka spotkała ją podczas konsultacji z matką jednego z dzieci. Podczas rozmowy kobieta dostała ataku padaczki.

- Na początku nie wiedziałam, o co chodzi, przez pierwsze sekundy. Nie wiedziałam, że ta pani cierpi na padaczkę. Na szczęście wiedziałam, jak należy zareagować - mówi.

@okiempedagoga #nauczycielka #edukacjawczesnoszkola #szkolapodstawowa #nauczyciele #rodzice #dzieci #polskaszkola #oswiata #pedagog #studentkapedagogiki #pedagogika ♬ i like the way you kiss me - Artemas

Nauczycielka poprosiła na wideo rodziców i pedagogów o opisanie podobnych sytuacji związanych ze szkołą, która im się przytrafiła.

Oto wybrane komentarze:

"Pracuję w przedszkolu i w lipcu mamy zamknięte... Jeden rodzic zaproponował mi, żebym została opiekunką dla jego dziecka na ten czas - podczas mojego urlopu";

"Drugi rok borykam się z mamą, która wierzy tylko dziecku, a winni są wszyscy dookoła. Ostatnio jak mały nie przyszedł do szkoły, to uwierzyła, że nie potrafił trafić do klasy. Ale bardzo chciał!!!";

"Tata jednego dziecka rzucił mi 20 zł i powiedział, żebym kupiła dziecku farby, bo on nie ma czasu. A jak pracowałam w przedszkolu, ten sam tata był zdziwiony, że jestem nauczycielką, a nie opiekunką";

"Raz mama przyprowadziła córkę do żłobka z temp prawie 39 stopni. Dzwoniąc do niej mama mówiła, że to z tęsknoty za młodszym bratem i zażyczyła sobie, żeby przesłać jej zdjęcie, jak mierzymy".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze