Nauczycielka doniosła do MEN na samą siebie. "Nie boję się pana ministra"
"Donoszę, że razem z córką uczestniczyłam w strajku kobiet" - napisała krakowska nauczycielka do ministra edukacji i nauki. Sprowokowała ją do tego zapowiedź represji wobec jej środowiska. - Nie boję się pana ministra - przyznaje Renata Skorczyńska-Szostak i z ciekawością czeka na dalsze losy donosu.
1. MEN ostrzega nauczycieli
3 listopada MEN opublikowało na Facebooku oświadczenie swojej rzeczniczki w sprawie udziału nauczycieli i uczniów w Strajku Kobiet, który odbył się 28 października. Anna Ostrowska określiła go jako zachowanie "chuligańskie" i "wulgarne".
Stwierdziła też, że nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach (takie informacje miały wpłynąć do MEN). Zapowiedziała, że kuratorzy oświaty będą sprawdzać, czy to miało miejsce w lokalnych placówkach edukacyjnych.
2. Nauczycielka doniosła na siebie do MEN
- Zastraszanie, konfidencja i szczucie na siebie ludzi jest nierozłączną cechą systemów autokratycznych. Nie jest dla mnie zdziwieniem takie działanie. Nie zauważyłam, żeby partia rządząca naszym krajem wykazała się jakąkolwiek kreatywnością w tworzeniu nowych mechanizmów kontrolowania i sterowania społeczeństwem - mówi WP Parenting Renata Skorczyńska-Szostak, nauczycielka filozofii z krakowskiego liceum, zapytana o oświadczenie rzeczniczki MEN.
W odpowiedzi na ostrzeżenie resortu napisała na siebie donos zaadresowany do ministra Przemysława Czarnka. Jego treść opublikowała na swoim profilu facebookowym.
"Szanowny Panie Ministrze, uprzejmie donoszę, że razem z moją córką, uczennicą klasy ósmej, uczestniczyłam w pokojowej demonstracji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, który odbył się 28.10.2020 r. na rynku w Wadowicach" - napisała.
- Post z donosem wrzuciłam bardziej dla moich znajomych. Nie sądziłam, że będzie miał taki zasięg. Cieszę się, że niesie ze sobą pozytywną energię - mówi Renata Skorczyńska-Szostak.
Jej post spotkał się z uznaniem rodziców i innych nauczycieli. Gratulowali jej odwagi.
- Nie wiem, czy to była kwestia odwagi, czy raczej ogromnej irytacji. Demokracja daje nam wolność obywatelską i polityczną, ale w demokracji nie można zapominać o wolności indywidualnej. Wolność indywidualna to wolność od przymusu, którą powinno nam zapewnić demokratyczne państwo. Dzisiaj demokratycznie wybrany rząd daje sobie legitymację i prawo do przymusu. A ja się na to nie zgadzam - mówi nauczycielka.
3. Konsekwencje za udział w strajku
Dlaczego wzięła udział w Ogólnopolskim Strajku Kobiet? Renata Skorczyńska-Szostak jest matką. Ma dwie córki. Jedna z nich poprosiła ją o to, aby towarzyszyła jej w trakcie protestu.
- Ma 15 lat i wchodzi w wiek poszukiwań wartości, które kiedyś będą miały wpływ na jej decyzje i wybory. Chciałabym, żeby ona też w przyszłości nie była obojętna wobec dylematów moralnych swoich dzieci - mówi nauczycielka.
Renata Skorczyńska-Szostak, jej córka oraz mąż byli wśród około 2 tysięcy osób protestujących na placu Jana Pawła II w Wadowicach przeciwko planom zaostrzenia prawa aborcyjnego. Nauczycielka miała ze sobą transparent z napisem: "Jestem tu dla moich córek".
- Chcę, żeby moje córki miały to prawo, jeśli któraś będzie kiedyś chciała z niego skorzystać. Nie wiem, czy będzie chciała. Nie wiem, jakich argumentów użyję, żeby tego nie zrobiła. Ale chcę, żeby miała wybór. To jest moje zdanie i mam do niego prawo. Mam prawo bronić swojego zdania w wolnym kraju - podkreśla. - Bardzo chciałabym też, żeby moje dzieci nie były obojętne. Obojętność jest chyba najbardziej dotkliwą społecznie ludzką cechą. Braku obojętności nie da się nauczyć z podręcznika. To jest wartość, która wykuwa się w działaniu. Czasem wymaga to od nas większego wysiłku, zaangażowania, ale tylko w ten sposób możemy mieć nadzieję, że nasze dzieci nie pozostaną w życiu obojętne - dodaje.
Czy i jakie "konsekwencje przewidziane prawem" zostaną wyciągnięte w stosunku do nauczycielki filozofii za udział w strajku? Nie wiadomo. Jednak Renata Skorczyńska-Szostak nie obawia się reakcji ministra edukacji. Przyznaje, że z zaciekawieniem czeka na to, jak potoczą się losy donosu.
- Ojciec powtarzał mi: "Pamiętaj, lepiej, żeby cię wszy oblazły niż chamstwo". Nie boję się pana ministra. I nie spodziewam się też od niego żadnej odpowiedzi. A wyciągnięcie konsekwencji? Sama jestem ciekawa i czekam na jego kreatywność w tej kwestii - podkreśla nauczycielka.
Zobacz również: Klaudia Jachira pomaga protestującym i nie szczędzi słów wobec PiS: "Tchórze odpowiedzialni za wprowadzenie zbrodniczego prawa"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- 22-tygodniowe bliźnięta żyły zaledwie 30 minut. Teraz ich rodzice postanowili walczyć z aborcją, publikując kontrowersyjne zdjęcia w internecie
- Aborcja w latach 80. "To nie było tak, jak wyjście do fryzjera"
- "Jestem jego lekarką, pielęgniarką, nauczycielką i rehabilitantką". Agnieszka Jóźwicka, mama niepełnosprawnego Olka, mówi, co myśli o wyroku TK