Trwa ładowanie...

Mówi o sobie "Matka Gigantka". Ewa Frej wychowuje 6 dzieci, w tym dwie pary bliźniąt

Matka Gigantka - wychowuje 6 dzieci, w tym dwie pary bliźniąt
Matka Gigantka - wychowuje 6 dzieci, w tym dwie pary bliźniąt (arch. prywatne)

Ma na swoim koncie dwie ciąże bliźniacze z rzędu. Takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko. Sama mówi o sobie "Matka Gigantka". Ewa Frej jest mamą 6 dzieci w tym dwóch par bliźniąt, które urodziły się w odstępie 20 miesięcy. Matka przyznaje, że młodsze dzieci ze względu na niewielką różnicę wieku wychowują się jak czworaczki. Ale największym wyzwaniem jest niepełnosprawność jednego z synów. Leon cierpi na mózgowe porażenie dziecięce.

1. Matka Giagantka opowiada o codziennym życiu z podwójnymi bliźniętami

Wózek dla czwórki maluchów waży 80 kilo. Od kiedy w sklepie zgubiło się jedno z jej dzieci, zaczęła chodzić z chłopcami na sprężynach. Czwórka maluchów to nie lada wyzwanie, zwłaszcza kiedy to podwójne bliźnięta, a w domu na mamę czekają jeszcze dwie nastolatki, które również zabiegają o atencję. "Matka Gigantka" w rozmowie z WP Parenting zdradza, jak radzi sobie na co dzień. Ewa Frej założyła na FB największą grupę zrzeszającą 10 tys. rodziców bliźniąt. Prowadzi też blog, na którym przekonuje inne kobiety, że nawet będąc matką wielodzietną można być aktywną zawodowo kobietą i spełniać swoje marzenia. Wszystko to kwestia dobrej organizacji.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, WP Parenting: Wychowuje pani razem z mężem sześcioro dzieci. Jak duża jest rozpiętość wiekowa między nimi?

Zobacz film: "Wielodzietne rodziny polskiego show-biznesu"

Ewa Frej, mama 6 dzieci, prowadząca blog "Matka Gigantka": W tym roku najstarsza córka skończy 17 lat, druga będzie miała 14. Dwóch chłopców będzie mieć w listopadzie 6 lat i najmłodsi w lipcu skończą 4 lata. Czyli jest 13 lat różnicy między najmłodszymi synami a najstarszą córką.

Pranie, sprzątanie, jedzenie, zabawa, odrabianie lekcji - wszystko razy sześć. Do tego praca zawodowa. Jak się pani udaje to wszystko "ogarnąć"?

Powiem tak: nie jest źle. To znaczy teraz już nie jest, bo wypracowaliśmy pewien system funkcjonowania i mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz łatwiej. Oczywiście są takie sytuacje, które doprowadzają mnie do łez, kiedy chłopcy nie chcą spać i się nawzajem nakręcają, a człowiek ledwo patrzy na oczy. Natomiast im są starsi, tym jest łatwiej.

Ewa Frej prowadzi blog Matka Gigantka
Ewa Frej prowadzi blog Matka Gigantka (FB/Matka Gigantka)

Plan dnia to jest podstawa. Wszystkim to powtarzam. Bez zaprojektowania grafiku nie mielibyśmy szans, żeby nad tym wszystkim zapanować. Do tego najstarszy z synów cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. On wymaga rehabilitacji w zasadzie każdego dnia. Teraz ma 5 godzin tygodniowo rehabilitacji, ale będziemy ją zwiększać do 10. Do tego dochodzą zajęcia z rehabilitacji w przedszkolu i ośrodku wczesnej interwencji, hipoterapia i basen. Więc tych zajęć jest bardzo dużo i te zajęcia syna ustawiają nam cały plan tygodnia, a wręcz powiedziałabym życia. Od marca dojdzie do tego jeszcze karate.

Jest pani aktywna zawodowo?

Tak, prowadzę własną działalność, ale częściowo moja firma działa w nocy, więc jakoś to wszystko udaje się zgrać. Przyznam, że nie byłabym w stanie wrócić na etat do pracy, bo nie potrafiłabym połączyć tego z wszystkimi zajęciami dzieci. Nie mogłabym też nie pracować, bo wtedy nie bylibyśmy w stanie się utrzymać.

Jak wychowuje się czwórkę dzieci w tak podobnym wieku?

Ja bym powiedziała, że to jest wychowanie stadne. Jednemu dziecku można poświęcić uwagę, z dwójką jeszcze się da, ale przy czwórce jest bardzo trudno. Na przykład przy usypianiu, jeden wstanie i zacznie się wygłupiać, śmiać, skakać, to za chwilę reszta wstaje i jak takie małpki go naśladują.

Ale najtrudniejsze jest to, że trzeba ich zawozić do różnych specjalistów. Oni wszyscy przyszli na świat jako wcześniaki, jedni chłopcy są z 28. tygodnia, drudzy z 33. tygodnia ciąży.

Bliźnięta urodziły się przed terminem
Bliźnięta urodziły się przed terminem (FB/Matka Gigantka)

Wszyscy mają wczesne wspomaganie rozwoju, ponieważ odbiegali od rówieśników. Młodsi synowie za chwilę skończą 4 lata, a jeszcze nie mówią. To są deficyty, które trzeba nadrobić z tymi dziećmi, także tych zajęć jest więcej.

Byliście rodzicami czwórki dzieci i postanowiliście świadomie powiększyć rodzinę. Braliście pod uwagę, że to mogą być znowu bliźniaki?

Nie, kompletnie się tego nie spodziewaliśmy. Mój mąż marzył o tym, żeby mieć trzech synów i udało mu się mnie przekonać. Mnie zależało, żeby wyjść w końcu z pieluch, więc nie chciałam dużej różnicy wieku między dziećmi. Jak zaszłam w ciąże, to od razu poczułam, że to bliźniaki. Mój mąż mówił: "Ty panikaro jedna, daj spokój". I pamiętam jak dziś, jak poszłam na wizytę i mówię do lekarki: "Tylko proszę nie mówić, że to bliźniaki", a ona na to: "Ale to są bliźniaki". Potem mówiłam już tylko niecenzuralne słowo, powtórzone kilkadziesiąt razy. Mąż nie uwierzył, dopóki nie zobaczył zdjęcia USG.

Zobacz także: Po raz drugi urodziła bliźnięta jednojajowe. Nietypowy przypadek

Na blogu pociesza pani rodziców, że z każdym rokiem jest łatwiej? I rzeczywiście jest lepiej?

Tak. Najgorsze było na początku, jak urodziła nam się druga para bliźniąt. Mąż nie mogł mi pomagać w ciągu dnia, młodsi chłopcy zostali jeszcze w szpitalu, a ja musiałam wrócić do domu, żeby się zająć starszymi. Mieli wtedy 20 miesięcy. I z nimi kursowałam między domem a szpitalem, żeby młodszym chłopcom zawieźć mleko.

Sąsiadka wkładała mi dzieci do samochodu, bo ja nie mogłam jeszcze dźwigać po porodzie (cesarskim cięciu), a z kolei pod szpitalem musiałam zaczepiać obcych ludzi i prosić o pomoc. I tak było przez trzy tygodnie.

To, że Leoś jest niepełnosprawny powoduje dodatkowe trudności. On pierwsze kroki postawił w wieku 3 lat. Musiał być albo na rękach, albo w wózku. Dopiero nasz kolega pomógł nam ściągnąć wózek dla czwórki dzieci ze Stanów. On trochę ułatwił nam życie, ale mogliśmy go używać dopiero, kiedy dzieci były w stanie siedzieć "na sztywno". Wcześniej przez rok jeździłam z młodszymi bliźniakami w podwójnym wózku, a do niego doczepiałam fotelik dla Leonka, z kolei Kubuś siedział w koszu na zakupy. Strasznie to było trudne.

Nawet spacer z czwórką dzieci stanowi wyzwanie
Nawet spacer z czwórką dzieci stanowi wyzwanie (FB/Matka Gigantka)

Wózek dla czwórki dzieci wyglądał rewelacyjnie, ale w praktyce okazało się, że razem z dziećmi ważył ponad 80. Zakupy, wejście po kilku schodkach graniczyło z cudem. Jak się kogoś wskaże palcem to pomoże, a tak ludzie się tylko patrzą, jeszcze chętnie by wyjęli telefony i zrobili zdjęcie.

Wózek z dziećmi ważył ponad 80 kg
Wózek z dziećmi ważył ponad 80 kg (FB/Matka Gigantka)

Widziałam, że wyprowadza pani maluchy na spacer na sprężynach? Skąd taki pomysł?

Kiedyś miałam taką nieprzyjemną sytuację w galerii handlowej, gdzie chłopcy się rozbiegli w różne strony w ułamku sekundy. Nie wiedziałam co zrobić. Wtedy Leona położyłam na ziemi, bo uznałam, że on się będzie najwolniej przemieszczał ze względu niepełnosprawność, dwóch złapałam w biegu, a potem szukałam Antka. To było koszmarne przeżycie. Krzyczałam, zaczepiałam ludzi i pytałam, czy nie widzieli małego chłopca. W końcu okazało się, że wbiegł do przymierzalni w jednym ze sklepów. Od tej pory w miejsca, gdzie jest więcej ludzi, wychodzę z dziećmi w ten sposób - dla ich bezpieczeństwa.

Bezpieczeństwo przede wszystkim
Bezpieczeństwo przede wszystkim (FB/Matka Gigantka)

Wspominała pani, że jeden z chłopców cierpi na mózgowe porażenie dziecięce i ma silną spastykę. Jedyną szansą dla Leona jest operacja w Stanach?

Leon cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. I tak miał dużo szczęścia, bo ma uszkodzoną tylko istotę białą, czyli tę, która odpowiada za czynności ruchowe. Jego największym problemem jest spastyka, czyli nadmierne napięcie mięśni. Przykurcze i silne bóle paraliżują każdy, nawet najmniejszy jego ruch. Najgorsze są noce, czasami budzi się z krzykiem, bo go łapią skurcze. Zdarza się, że przez 3 godziny masuję mu nogi.

(siepomaga.pl)

Synek na co dzień porusza się w ortezach, nie może poprawnie stawiać nóg, dlatego samodzielnie może przejść tylko kawałek. Mogą mu pomóc operacje w Stanach Zjednoczonych: selektywna rizotomia grzbietowa i tzw. perks, czyli wydłużanie ścięgien. Dzięki nim Leon mógłby swobodnie chodzić.

Koszt jest jednak ogromny, dlatego wciąż zbieramy pieniądze na jego leczenie.

Pod tym linkiem znajdziecie więcej informacji na temat zbiórki na leczenie i rehabilitację Leosia. Można też podczas rozliczania PIT przekazać swój 1 proc. na leczenie chłopca.

Zobacz także: Mózgowe porażenie dziecięce

Czy dzieci pomagają sobie nawzajem?

Tak, starsze opiekują się młodszym rodzeństwem. Wprawdzie robią to za pieniądze, ale uczciwie zarobione (śmiech). One mają oczywiście obowiązki domowe, ale opiekę nad dziećmi traktujemy z mężem jako nasze zadanie, a w ich przypadku jako zajęcie ponadprogramowe, dlatego zamiast płacić obcej niani pozwalamy im zarobić, jeśli chcą zostać na chwilę z dziećmi. Czasami są tym zainteresowane, czasami nie.

Co słychać u bliźniaczek, które postanowiły prowadzić identyczne życie?
Co słychać u bliźniaczek, które postanowiły prowadzić identyczne życie? [8 zdjęć]

Shanae i Renae Nel dziś mają 20 lat i są jak dwie krople wody. Nie tylko ubierają się tak samo, ale

zobacz galerię

Ale widać, że wszystkie dzieci bardzo się kochają. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko. Moje dzieci ze wszystkimi problemami przychodzą do mnie i traktuję to jako swój wielki sukces.

Chłopcy świetnie się ze sobą dogadują
Chłopcy świetnie się ze sobą dogadują (FB/Matka Gigantka)

Bardzo się cieszę, że sami z mężem dajemy sobie radę z wychowaniem i połączeniem tego z codziennymi obowiązkami, mimo że Leoś jest niepełnosprawny. Jak któreś z dzieci dostanie gorączki 40 stopni, a ja mam jakieś spotkanie biznesowe to muszę je odwołać i tyle, ale jak się ma jedno dziecko i jest chore to też czasami bierze się wolne w pracy.

Udaje nam się mieć życie zawodowe i czasami czas dla siebie (śmiech). Mąż wychodzi na treningi, ja jadę w przyszłym tygodniu na koncert z przyjaciółką, a w walentynki byliśmy na randce. Nie ma dużo tych wolnych chwil, nie mamy czasu, żeby oglądać seriale czy wychodzić ze znajomymi do pubu, ale nie jesteśmy niewolnikami swojego życia. I przede wszystkim wszyscy mamy siebie. I jesteśmy w tym wszystkim szczęśliwi chociaż czasem zmęczeni.

Zobacz także: O sile miłości, którą daje rodzina i hejcie, który spadł na nich bez żadnej taryfy ulgowej. Opowiada Debora Broda - muzyczna mama 11 dzieci

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze