Trwa ładowanie...

Rodzic hejtuje polityków, dziecko słyszy. Jak budujemy nowe pokolenie hejterów

Avatar placeholder
11.10.2019 14:44

Dyskusja polityczna toczy się nie tylko na salonach. Wiele komentarzy pada w domowym zaciszu, w czasie oglądania programów informacyjnych, w rodzinnych dyskusjach o politykach. Zdarza się, że emocje biorą górę, a swoje poglądy wyrażamy w nieco nieparlamentarnych słowach. Warto jednak zwrócić uwagę na to, kto się nam przysłuchuje.

1. Agresja rodzi agresję

Pozwalając sobie na niewybredne, pełne agresji czy nienawiści komentarze w obecności dzieci, pokazujemy im, że takie zachowanie jest OK. Obrażanie polityków, które dla małego dziecka mogą wydawać się postaciami dość abstrakcyjnymi, niewiele różni się od hejtu w Internecie. Również może wydawać się anonimowe i bezkarne.

- To, jak agresywne komentarze dorosłych wpływają na dzieci, zależy od ich wieku, poziomu rozwoju poznawczego, społecznego czy emocjonalnego. Młodsze dzieci, w wieku przedszkolnym, mogą nie w pełni rozumieć znaczenie słów i kontekst sytuacji (nie zrozumieją jeszcze znaczenia słów), ale doskonale dostrzegają już emocje. Widzą złość rodzica, słyszą podniesiony głos. Takie zachowanie może wzbudzać w nich lęk, dawać wrażenie, że dzieje się coś złego. Tym samym zachowaniem u starszych dzieci rodzice mogą wpłynąć na sferę poznawczą, emocjonalną i społeczną. Uczą je w ten sposób zachowań agresywnych w stosunku do innych – tłumaczy psycholog i psychoterapeuta Ela Moryto.

Możemy tłumaczyć sobie, że mowę nienawiści usłyszeć można wszędzie i każde dziecko prędzej czy później będzie miało styczność z takim zachowaniem. Jednak "im większy autorytet i większe zaufanie dziecka do osoby, która zachowuje się w taki sposób, tym łatwiej mu przyjąć agresywne zachowania za normę i nauczyć się postępować podobnie" – ostrzega psycholog.

Zobacz też: Agresywny przedszkolak - skąd to się bierze?

2. Przykład idzie z góry

Łatwo jest rzucać opinie w powietrze, dyskutować z politykiem z telewizora. Nie odpowie, więc można pozwolić sobie na więcej. Dyskusja polityczna w ostatnich czasach nie należy do łagodnych. Atmosfera podziału wśród rządzących udziela się wyborcom. Starcie dwóch opcji politycznych przy rodzinnym obiedzie, może skończyć się zażartą dyskusją. Czasem lepiej ugryźć się w język.

Jak hejtujący rodzice uczą hejtu swoje dzieci, najłatwiej przekonać się, przysłuchując się rozmowom najmłodszych. Doskonale znają to na co dzień przedszkolanki czy nauczycielki. Polityczny hejt - nawet wśród kilkulatków - nabiera rumieńców szczególnie przed wyborami. Populistyczne hasła wyborcze, przyśpiewki, memy - dyskusje w przedszolach i szkołach stają się równie gorące, jak debaty polityków w mediach!

- Większość dzieci jest na bieżąco z informacjami i takie wątki wplatają do swoich zabaw - mówi Dorota chcąca zachować anonimowość ze względu na swoich podopiecznych. - Dzieci wiele rzeczy powtarzają zupełnie nieświadomie. Po wyborach prezydenckich grupa przedszkolnych chłopców siedziała przy stole i w pewnym momencie jeden z nich z oburzeniem wykrzyknął: "proszę cię, Duda to tylko marionetka!” - opisuje, zwracając uwagę na to, że nauczyciele czy przedszkolni opiekunowie szybko orientują się po jakiej "stronie" stoją rodzice. Wystarczy posłuchać dzieci.

- W zerówce opowiadałam dzieciom, że następnego dnia przyjdą do nas studenci i zapytałam je, czy wiedzą, kto to jest student - wspomina. - Jedno z dzieci (rodzica pracującego na uczelni) podniosło rękę i z poważną miną odpowiedziało: "studenci to banda debili!" - podsumowuje. "Moherowe berety", "Pedalstwo", "Pisiory", "Platformiarze" - to określenia, które dzieci mogą słyszeć na co dzień. Intensywność hejtu zwiększa się szczególnie przed wyborami. Nawet jeśli w mediach panuje cisza wyborcza, w domach często trwają ostatnie przedwyborcze rozmowy, często nafaszerowane hejtem.

Zobacz też: Kara dla nastolatka za napastowanie koleżanki

Hejtujący rodzice uczą hejtu swoje dzieci
Hejtujący rodzice uczą hejtu swoje dzieci (123RF)

3. Dziecko słucha i chłonie

Słuchanie już w młodym wieku mowy nienawiści może mieć przykre konsekwencje. Tak, jak każde dziecko może stać się ofiarą dręczenia przez innych, tak równie dobrze może być jego sprawcą i w internetowym świecie wyzywać, atakować i wyśmiewać kogoś innego.

Jeśli pokażemy dziecku, że brak szacunku, wyzwiska i nienawiść w stosunku do drugiego człowieka są akceptowalne, może zachowywać się tak samo również wobec rówieśników. Warto temu przeciwdziałać. Już w tym momencie od 18 do 30 proc. dzieci spotyka się z jakąś formą dręczenia przez innych.

Zobacz też: Agresywny uczeń - psycholog radzi, co zrobić

4. Jak reagować, gdy dziecko staje się agresywne?

Czasem, nawet kiedy rodzice bardzo starają się i dalekie im są wulgarne czy agresywne komentarze, dziecko usłyszy je gdzie indziej i zacznie powtarzać. Co robić w takiej sytuacji? Młodszym dzieciom można spróbować wytłumaczyć, co dane słowa mogą oznaczać. Pokazać tym samym, że wypowiadając je, możemy sprawić komuś przykrość, dostosowując oczywiście komunikat do wieku.

Kiedy starsze dzieci przyłapiemy na już bardziej świadomym hejtowaniu w Internecie, można spróbować nakłonić je, by przeczytały nam to, co napisały, lub wyobraziły sobie, że mówią to do swojego przyjaciela.

Psycholog i lingwista Steven Pinker z Uniwersytetu Harvard potwierdza, że skłonność do wypowiedzi hejterskich maleje, jeśli oprócz anonimowego pisania, trzeba te same słowa głośno wypowiedzieć prosto w twarz drugiej osobie.

Wprowadzając dziecko w świat polityki, warto to od początku robić mądrze. Pokazać nie tylko kłótnie, podziały i anonimowe komentarze, a realny wpływ, jaki możemy mieć na otaczający świat. Zabierzmy je ze sobą na wybory.

Zobacz też: Mowa nienawiści w sieci - coraz większy problem

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze