"Mechatronika to dla mnie przyjemność". Rozmowa z Kamilem Wrońskim, 13-letnim geniuszem z Lublina
O nim będzie jeszcze głośno. Kamil Wroński ma 13 lat, a już przygotowuje się do matury, uczestniczy w zajęciach na Politechnice Lubelskiej i współpracuje z najlepszymi firmami technologicznymi w Europie. - Moim marzeniem jest stworzenie teleportu - mówi Kamil, który nazywany jest nastoletnim geniuszem.
Rodzice Kamila od pewnego czasu konsekwentnie nie chcą kontaktować się z mediami, ale dla nas zrobili wyjątek. Z Kamilem rozmawialiśmy o jego projektach, przyszłości i tym, co go ogranicza.
Ewa Rycerz, WP Parenting: Idę o zakład, że oderwałam cię od biurka. Pewnie właśnie konstruowałeś jakiś innowacyjny mechanizm.
Kamil Wroński: Nie. Czytałem.
Przegrałabym zakład.
Czasem tak bywa. Ja w ogóle nie spędzam za wiele czasu na pracy przy komputerze. Średnio zajmuje mi to ok. godzinę dziennie, z tym że to nie jest regularna praca. Mam też inne zajęcia.
No tak, chodzisz przecież do szkoły.
Tak. Przedmiotów humanistycznych uczę się w 8 klasie szkoły podstawowej, natomiast ze ścisłych: matematyki, fizyki, chemii i informatyki w szkole średniej. Jestem tam objęty indywidualnym tokiem nauczania, który i tak realizuję szybciej niż rówieśnicy.
To robi wrażenie.
Miło mi.
Wyprzedzasz jednak nie tylko rówieśników. Wiem, że o pomoc proszą cię także studenci.
Jakieś 2 lata temu odezwał się do mnie na Facebooku chłopak, który prosił o pomoc z pracą domową. Pomogłem i tak się zaczęło.
Czyli rozumiem, że to nie była jednorazowa pomoc?
Nie. Pomagam studentom, prowadząc wykłady na YouTube, czasami piszą do mnie na messengerze. Na swoim kanale na YT mam mnóstwo komentarzy typu: "Kamil, ratujesz mi sesję". A ja po prostu pomagam w tym, w czym się specjalizuję. Dla mnie to przyjemność.
Kilka lat temu, gdy zaczynałeś, tworzyłeś roboty. Wiem, że teraz konstruujesz m.in. napędy. Nad czym konkretnie pracujesz?
Nad kilkoma rzeczami. Najwięcej czasu zajmuje mi solar trucker, który ustawia panele słoneczne w stronę słońca, dzięki czemu zwiększa ich wydajność. Konstruuje także innowacyjny napęd do samochodu elektrycznego. Pewien projekt mam także na Politechnice.
Projekt bezszczotkowego silnika elektrycznego prądu stałego robię w domu sam. Obecnie jestem na pierwszym etapie prac, mam już silnik, pracuję nad całym napędem. Mówiąc obrazowo, moim celem jest stworzenie urządzenia, które można by zainstalować w samochodzie, a on by pojechał. Z tym że tego typu napędu jeszcze nie ma na świecie, muszę więc to opracować samodzielnie.
W ramach innego projektu prowadzę badanie przepływów dwufazowych, czyli mieszaniny ciecz-gaz. Moim zadaniem jest stworzenie urządzenia, w którym za pomocą kamery można będzie badać strukturę mieszaniny, stosunek wody do powietrza, temperaturę i ciśnienie. W ramach tego projektu muszę stworzyć program, aplikację oraz samo urządzenie. Obecnie jestem na końcowym etapie sterowania, każdy moduł sterujący mam zrobiony, teraz je muszę ze sobą połączyć, w międzyczasie buduję urządzenie.
Zapytam dość przewrotnie. Kamil, czy ty wiesz już wszystko z zakresu mechatroniki?
Niestety nie, ale wiem bardzo dużo (śmiech). Jeśli czegoś nie wiem, szukam w internecie. Czasem zdarza się, że pomysły na rozwiązania same mi wpadają do głowy. Kilka razy się zdarzyło, że przebudziłem się w nocy, bo słyszałem, że kot drapie i akurat wpadłem na pomysł, jak dany problem rozwiązać.
Prawdziwa wena? W świecie dorosłych do większości rozwiązań dochodzi się latami, stosując zazwyczaj metodę prób i błędów.
Mi wystarczają 1-2 godz. takiej pracy dziennie. Projekty staram się robić fragmentami. Jeśli mam np. 5 modułów, robię 1 i sprawdzam, ile mi to zajęło. Jak nie mogę znaleźć rozwiązania problemu, nie głowię się nad tym na siłę, a odkładam. Pomysł wpada w najmniej oczekiwanym momencie.
Zepsute urządzenia w domu też naprawiasz?
Czasem.
Jesteś złotą rączką?
Nie wiem (śmiech). Zdarza się jednak, że o pomoc proszą mnie duże i profesjonalne firmy z całej Polski, z różnych branż. Wysyłają mi wtedy do domu np. matrycę lub zasilacz i ja je naprawiam. Wielokrotnie było tak, że te firmy wysyłały do mnie coś, czego wcześniej nie mogło naprawić kilku specjalistów.
Z ciebie jest prawdziwy ekspert do spraw niemożliwych! Czujesz się wyjątkowy?
Nie. Mnie mechatronika naprawdę sprawia frajdę. Nie widzę w tym nic wyjątkowego. Wyliczyłem, że z materiałem z przedmiotów ścisłych idę 45 razy szybciej niż rówieśnicy. To daje ogromną przyjemność uczenia się.
Masz jednak w sobie coś, co sprawia, że łamiesz naukowe stereotypy. To, nad czym dorośli muszą pracować latami, tobie udaje się w kilka miesięcy.
Myślę, że to jest kwestia innego schematu myślenia oraz tego, że nikt do tych zajęć mnie nie zmusza, nie odczuwam presji. Czasem robię program i tata zagląda do mnie, pyta, co robię i proponuje swoje rozwiązania. Widzę wtedy, że nasze schematy myślenia wzajemnie się wykluczają. Tata np. próbuje zastosować jakąś funkcję, z której korzystają prawie wszyscy, a ja widzę, że ona nie zadziała, bo mam zły typ zmiennej.
Ja myślę inaczej i automatycznie próbuję zrobić wiele rzeczy sposobem, który sam opracowuję.
Zdarzyło się coś, co ci nie wyszło?
Chyba nie.
A co cię ogranicza?
Jest wiele rzeczy, z którymi mam problem, ponieważ są niedostępne dla przeciętnego człowieka. Nie ma ich w internecie, a jeśli już znajdę eksperta w tej dziedzinie, to okazuje się, że nie udziela on korepetycji. Wtedy szukam swojej drogi, kilka razy udało mi się samemu znaleźć rozwiązanie.
Kamil, niedługo planujesz egzamin maturalny, zaraz pewnie zrobisz doktorat, przed tobą dalsza droga rozwoju naukowego. Chłopaku, masz 13 lat! Czujesz się w tym wszystkim zrozumiany?
To zależy od odbiorcy. Dorośli, z którymi współpracuję - rozumieją mnie. Gorzej z rówieśnikami. Część osób hejtuje to, co robię, ale to wynika z zazdrości, niezrozumienia lub zawiści. Nauczyłem się już tym nie przejmować, kiedyś chciałem nawet tych hejterów zaprosić do domu.
Ja naprawdę spotykam się ze swoimi znajomymi, nie siedzę w kółko przed komputerem. Mam swoje życie. A z mechatroniki mam ogromną frajdę, to chyba naturalne.
Ta frajda przerodziła się już w pracę?
Zarabiam pieniądze, kupuję za nie zabawki, np. oscyloskop. Część później wysyłam innym do testowania.
Kamil, co dalej?
Matura, a później może studia. Już teraz otrzymałem ofertę z 2 firm, które chcą, żebym przystąpił do ich projektów. Rozważam te propozycje. A co dalej? Pewnie będę miał do wyboru więcej firm (śmiech). Może zacznę też studia na Harvardzie albo w Cambridge... No i z tyłu głowy mam cały czas swoje marzenie, które teraz odłożyłem na bok: budowę teleportu.
Zobacz także: Kamil Wroński to najmłodszy student w Polsce"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl