Trwa ładowanie...

Przyjechała z synem do szpitala. Tyle zapłaciła za parking

Avatar placeholder
19.02.2024 13:45
380 zł za parking przy szpitalu. Matkę wprowadzono w błąd?
380 zł za parking przy szpitalu. Matkę wprowadzono w błąd? (Google Street View, East News)

Syn Anny choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Kobieta przejechała ponad 500 kilometrów, by odwieźć go na leczenie w szpitalu. Za 10 dni parkowania na przyszpitalnym parkingu w Białymstoku zapłaciła 380 złotych. Twierdzi, że obsługa parkingu zapewniła ją, że może tam zostawić auto za darmo.

spis treści

1. 380 zł za parking

Anna Profaska z Żor w województwie śląskim przejechała ponad 500 kilometrów, by odwieźć syna na leczenie w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Chłopiec choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a.

To rzadka choroba uwarunkowana genetycznie, powodująca nieodwracalne zniszczenia mięśni. Większość pacjentów z DMD porusza się na wózku inwalidzkim, dodatkowo boryka się z problemami z układem oddechowym i krążeniowym.

Zobacz film: "Agnieszka Ziółkowska o politykach. "Hipokryzja, brak spójności i kłamczuszkowanie""

- Wjeżdżając na przyszpitalny parking, powiedziałam, że moje dziecko ma orzeczenie o niepełnosprawności. Usłyszałam, że w związku z tym nie będę musiała płacić za parkowanie - przekonuje Profaska cytowana przez portal tvn24.pl.

Jednak kiedy po 10 dniach kobieta opuszczała razem z synem szpital, okazało się, że parking nie był darmowy. Matka chłopca miała dowiedzieć się wówczas (od pani pracującej w budce przy wyjeździe), że legitymacja osoby niepełnosprawnej nie wystarczy i aby parkować za darmo, trzeba posiadać niebieską kartę parkingową, która uprawnia osoby z niepełnosprawnościami do parkowania na tzw. kopertach.

- Nie wiem, czy pani zajmująca się obsługą parkingu przejęzyczyła się i nieświadomie wprowadziła mnie w błąd, czy też zaszły jakieś inne okoliczności. Tak czy owak, zapłaciłam 380 złotych - horrendalną kwotę, która starczyłaby na pół miesiąca na przeżycie - relacjonuje Profaska.

I dodaje, że nie posiada niebieskiej karty parkingowej. Powód? Kobieta tłumaczy, że możliwości jej wyrobienia nie przyznał zespół orzekania o niepełnosprawności.

- Odwołaliśmy się do sądu, który co prawda przyznał świadczenie, którego odmówił nam zespół, ale punkt dotyczący karty parkingowej pominął - wyjaśnia matka chłopca.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay )

2. Matka została wprowadzona w błąd?

Kobieta relacjonuje, że próbowała tłumaczyć, iż wcześniej powiedziano jej, że może parkować za darmo na podstawie legitymacji osoby niepełnosprawnej. Jednak kobieta pracująca w budce była nieugięta. Miała pokazać matce chłopca regulamin, z którego wynika, że trzeba mieć kartę parkingową.

- Wróciłam wtedy na oddział, żeby powiedzieć o wszystkim pielęgniarkom. Dowiedziałam się, że parking prowadzi prywatna firma i to z nią trzeba wszystko wyjaśniać - wspomina Profaska.

Sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta.

Bartłomiej Chmielowiec wysłał pisma z prośbą o wyjaśnienia do szpitala, rektora Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz spółki Green Parking Polska, która zarządza parkingiem.

Dziennikarze portalu tvn24.pl skontaktowali się z Rafałem Michalski, dyrektorem biura regionalnego spółki Green Parking Polska. Ten przekazał, że z parkingu mogą bezpłatnie korzystać wyłącznie osoby posiadające niebieską kartę parkingową.

"Jednocześnie, po przeprowadzeniu rozmów z pracownikami obsługi parkingu, nie potwierdzamy faktu udzielenia klientce jakiejkolwiek ustnej informacji dotyczącej możliwości bezpłatnego pobytu na parkingu na podstawie legitymacji osoby niepełnosprawnej" - zaznacza dyrektor.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze