Awantura na parkingu. Lekarka wściekła na zachowanie ojca
Pediatrka Monika Działowska opublikowała na Instagramie zdjęcie przedstawiające miejsce parkingowe przeznaczone dla rodzin z dziećmi, opisując historię, która spotkała ją pod sklepem. Okazuje się, że zwróciła tym samym uwagę na częsty problem w przestrzeni miejskiej.
1. Miejsce dla rodzin
Przy niektórych galeriach handlowych i sklepach można natknąć się na obszerne miejsca parkingowe z namalowanym mężczyzną trzymającym za rękę dziecko, oraz kobietą, koło której widnieje dziecięcy wózek. Są one przeznaczone dla rodzin z dziećmi.
Takie miejsca są specjalnie znacznie większe niż standardowe, by rodzice mogli wygodnie przypiąć fotelik w aucie czy zapakować do środka wózek. Znajdują się też bliżej sklepowych wejść. Niestety, nie każdy respektuje to, że nie można na nich parkować ot tak.
Zwróciła na to uwagę Monika Działowska, pediatrka, która prowadzi na Instagramie konto pod nazwą "pediatranazdrowie".
"Przed chwilą, pod sklepem, pan (sam w samochodzie) zaparkował na tym miejscu (połowa innych miejsc wolna). Pytam więc spokojnie czy jest kobietą w ciąży (wiem, może i niepotrzebny sarkazm) czy rodziną z małym dzieckiem. Pan odpowiada (już mniej spokojnie): 'Chyba pani widzi fotelik w samochodzie?!'. Przypominam więc: to miejsce jest dla rodzin z OBECNYM W SAMOCHODZIE dzieckiem. Nie wystarczy mieć takiego (albo żony w ciąży) w domu, żeby z niego korzystać" - napisała.
Pod jej wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy rodziców świadczących o tym, że na miejscach przeznaczonych dla rodzin z dziećmi często parkują przypadkowi kierowcy.
Oto wybrane komentarze:
"Miałam taką sytuację pod CH Janki w Wawie. Mnóstwo wolnych miejsc a Pan na bezczela zaparkował na miejscu dozwolonym dla rodzin z dziećmi. Pan oczywiście w Audi bądź BMW (już dokładnie nie pamiętam). Wychodząc zapytałam się, czy ma Pan aktualnie dzieci? A on że nie... I poszedł. Krzyknęłam tylko, że robię zdjęcie i zgłaszam to. Nie przejął się tym. Ja zgłosiłam, ale z tego co mi wiadomo, nic z tym nie zrobili. Żałuję że na policję od razu nie zadzwoniłam…".
"Zawsze mówię, że 'zapomniał pan dziecka z auta'".
"Denerwuje mnie tak samo, jak na tych miejscach stają rodzice z dziećmi np. 6 lat... A ja potem dymam z drugiego końca parkingu".
"Ja kiedyś zwróciłam uwagę Pani z synkiem na oko 14-letnim, że to miejsce dla rodziców z małymi dziećmi. Odpowiedziała mi, że dla niej jej synek zawsze będzie malutki".
Niestety, osoby, które parkują na miejscach przeznaczonych dla rodzin, a nie mają w aucie dziecka, nie mogą dostać mandatu.
- Miejsca parkingowe dla rodzin z dziećmi nie są zdefiniowane w obowiązujących przepisach prawa o ruchu drogowym. Wyznaczane są wyłącznie z inicjatywy zarządcy danego terenu jako udogodnienie dla rodziców z małymi dziećmi. W prawie o ruchu drogowym nie ma znaku "miejsce dla rodzica z dzieckiem", w związku z tym nie można karać osób, które zajmują miejsca wyznaczone dla rodzin - dla portalu trójmiasto.pl tłumaczy Marta Drzewiecka, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl