Lekarze mówili, że w Polsce go wyleczą. Filip nadal nie chodzi
Filip Suchecki z Żyrardowa urodził się z niedorozwojem kończyn dolnych. Chłopcu nie wyrosły kości strzałkowe. Właśnie dlatego w 2017 roku dziecko przeszło trzy operacje. Wszystkie pod okiem polskich lekarzy, w Poznaniu. Zdaniem specjalistów, Filip miał po nich stanąć na własnych nogach. Jego stan nadal się jednak nie poprawił. Operacje trzeba więc powtórzyć.
1. Bez zgody NFZ
Matka Filipa, Paulina Kłosowska, zaraz po diagnozie chciała, by jej syna operował dr Paley na Florydzie. To właśnie do tego lekarza podróżują bowiem chore dzieci niemal z całego świata. Specjalista przeprowadza tam takie zabiegi, o których w naszym kraju możemy zapomnieć. Sam opracował metodę rekonstrukcji nóżek u dzieci.
Dlaczego więc Filip nie poleciał na Florydę? Na podróż i refundację leczenia za granicą nie zgodził się Narodowy Fundusz Zdrowia. Krajowy konsultant do spraw ortopedii i traumatologii narządu ruchu stwierdził, że zabieg można bez przeszkód wykonać w Polsce.
Kobieta mówi teraz, że tym sposobem skrzywdzili jej dziecko. Sam dr Paley uważał, że w Polsce nie ma lekarzy, którzy prawidłowo wykonaliby samodzielnie ten zabieg. Jak dodał: "dzieci potraktowano jak świnki doświadczalne".
Sprawdź także:
2. Czwarta operacja
Lekarze z Poznania chcieli po raz czwarty operować nóżki Filipa. Nie zgodzili się na to rodzice chłopca. Stworzyli zbiórkę pieniędzy, by bez pomocy NFZ wyjechać za granicę. Nie udało się.
Rodzice Filipa zdecydowali się więc na operację w Polsce. Trwa zbiórka na najpotrzebniejsze rzeczy, które pozwolą dziecku na odzyskanie sił po czwartej operacji. To ostatnia szansa dla Filipa. Brakuje ponad 126 tys. złotych.
Pomóc moźemy poprzez zbiórkę organizowaną przez siepomaga.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.