Lekarz twierdził, że dziecko nie żyje. Poprosiła o jeszcze jedno badanie
Hannah trafiła do szpitala w 20. tygodniu ciąży, gdy odeszły jej wody. W placówce, po wykonaniu podstawowych badań, lekarz stwierdził, że jej dziecko nie żyje. Na szczęście kobieta zażądała poszerzenia diagnostyki i okazało się, że medyk się mylił.
1. Błędna diagnoza
Hannah Cole będzie długo wspominała tę wizytę w szpitalu. W 20. tygodniu ciąży trafiła do Bradford Royal Infirmary, ponieważ odeszły jej wody.
W placówce lekarz poinformował kobietę, że nie może wykryć bicia serca jej pociechy i dziecko nie żyje.
- To był rollercoaster. Byłam przerażona. Nie mogłam uwierzyć w słowa lekarza. Poprosiłam o wykonanie jeszcze jednego badania, na szczęście ujawniło bicie serca. Mój mały chłopiec jest moim świątecznym cudem - opowiada 27-latka.
Kobieta urodziła synka w 24. tygodniu ciąży. Oakley Cole-Fowler ważył zaledwie 780 g.
2. Walka o zdrowie
- Zaraz po porodzie musiał przejść poważną operację jelita. Gdy miał osiem dni, lekarze wyłonili mu stomię - relacjonuje Hannah.
Jednak walka o zdrowie chłopczyka nadal trwa! Maluch będzie musiał przejść jeszcze kilka operacji.
- Jestem przygotowana na to, że dużo czasu spędzimy w szpitalu. Będziemy musieli walczyć o jego zdrowie, ale jestem bardzo wdzięczna, że mój synek jest już ze mną - mówi młoda mama.
Władze szpitala Bradford Royal Infirmary przeprosiły za "przekazanie błędnej diagnozy, która wywołała wiele stresu u ciężarnej kobiety".
- Chcielibyśmy złożyć gratulacje pani Cole i jej rodzinie z okazji narodzin Oakleya i życzyć rodzinie wszystkiego najlepszego. Zapewniamy, że badamy sprawę jej pobytu w szpitalu - przekazał rzecznik placówki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl