Nietypowy poród. 24-latka urodziła 10 tygodni po tym, jak odeszły jej wody
Młoda Brytyjka była zaledwie w siódmym miesiącu ciąży, kiedy poczuła, że odchodzą jej wody. Kiedy trafiła do szpitala, lekarze powiedzieli jej tylko, aby przygotowała się na przedwczesny poród. Lauren nie urodziła jednak jeszcze przez 10 tygodni.
1. Późny poród
Choć lekarze początkowo chcieli przeprowadzić poród i ratować wcześniaka, to po dodatkowych badaniach zmienili zdanie. Postanowili pozostawić dziecko w organizmie matki, by miało czas zwiększyć swoją masę, a co za tym idzie również szanse na przeżycie.
Zobacz także: Bliźnięta, które dzieli 5 tygodni
Tym samym kobieta znalazła się w niewielkim procencie ciężarnych, które nie urodziły po odejściu wód płodowych. Szacuje się, że taka ciąża dotyka jedynie 3 proc. kobiet. Po trzech dniach w szpitalu lekarze stwierdzili, że stan pacjentki jest na tyle dobry, że mogą odesłać ją do domu.
Kobieta przyznaje, że dla niej była to bardzo stresująca sytuacja. Po tym, jak trafiła do szpitala, zrozumiała, że jej dziecko jest za małe, by poradzić sobie na zewnątrz. Dopiero po badaniach, gdy lekarze powiedzieli jej, że wszystko jest w porządku, uspokoiła się.
Zobacz także: Myślała, że to menopauza. 24 godziny później urodziła dziecko
Badania przeprowadzone kilka tygodni później pokazały, że płód rozwija się prawidłowo, a wody płodowe samoistnie się uzupełniły.
Lekarze postanowili utrzymać ciążę do 37. tygodnia, jak zalecają brytyjskie przepisy.
Niestety, plan lekarzy się nie powiódł. Tydzień przed terminem rozpoczął się poród, który trwał 21 godzin. Zakończył się szczęśliwie. Kobieta urodziła syna, którego nazwała Archie. Chłopiec ważył niecałe trzy kilogramy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl