Trwa ładowanie...

To jedyny taki kraj w Unii Europejskiej. "Jeśli jesteś kobietą, nie jedź tam”

Turystka straciła dziecko i cudem uniknęła śmierci
Turystka straciła dziecko i cudem uniknęła śmierci (Instagram)

Andrea Prudente chce, by żadna kobieta więcej nie musiała przechodzić podobnego koszmaru, dlatego postanowiła nagłośnić swoją historię. To był najgorszy czas w ich życiu. Podczas wakacji na Malcie dowiedziała się, że nie ma szans na uratowanie jej ciąży, ale lekarze nie chcieli wykonać aborcji. - Jedna z położnych powiedziała mi, że kiedy będę "na krawędzi śmierci" - użyła dokładnie tych słów – wtedy mogą interweniować z aborcją. To było przerażające - opowiadała w wywiadzie dla BBC.

spis treści

1. "Pękło nam serce, gdy dowiedzieliśmy się, że dziecko umrze"

Andrea Prudente postanowiła opisać swoją tragiczną historię, by ostrzec innych. Wspólnie z partnerem wybrali się na wakacje na Maltę. Była wtedy w 16. tygodniu ciąży.

To miał być wspaniały urlop na Malcie - ostatni we dwójkę
To miał być wspaniały urlop na Malcie - ostatni we dwójkę (FB)

Podczas urlopu kobieta niespodziewanie zaczęła krwawić i odeszły jej wody. W szpitalu usłyszała druzgocącą diagnozę - bez płynu owodniowego, z częściowo oderwanym łożyskiem, przy tak wczesnej ciąży - dziecko nie ma szans na przeżycie.

- To był szok - wspomina zdruzgotana Andrea Prudente w wywiadzie dla BBC. - Pękło nam serce, gdy dowiedzieliśmy się, że dziecko, którego pragnęliśmy, dla którego tyle zaplanowaliśmy, umrze. To było druzgocące - przyznaje.

Okazało się, że to nie był koniec koszmaru. U płodu ciągle biło serce, co w świetle maltańskiego prawa uniemożliwiało przerwanie ciąży. Historię pary opisuje na Instagramie Aborcyjny Dream Team, wskazując, że para nagle znalazła się w pułapce: kontynuacja ciąży zagrażała zdrowiu, a nawet życiu Prudente.

- Lekarze podawali kobiecie antybiotyki, by zapobiec rozwinięciu sepsy, co jednak nie wykluczało całkowicie ryzyka infekcji - relacjonuje Aborcyjny Dream Team.

2. "To było przerażające"

Lekarze chcieli czekać aż dojdzie do naturalnego poronienia, ale kobieta bała się powikłań. Postanowili wyjechać, ale lekarze nie dawali zgody na lot ze względu na stan zdrowia kobiety.

- Jedna z położnych powiedziała mi, że kiedy będę "na krawędzi śmierci" - użyła dokładnie tych słów - wtedy mogą interweniować z aborcją. To było przerażające - opowiada kobieta.

- To było bardzo dziwne uczucie, każdego dnia słuchaliśmy bicia serca dziecka, którego pragnęliśmy, ale obecność tego bicia serca oznaczała, że wciąż jestem w niebezpieczeństwie - dodaje.

Dr John Mamo, prezes Maltańskiego Kolegium Położników i Ginekologów, zapewnia, że kobieta była pod dobrą opieką, a lekarze nigdy nie pozwoliliby, aby stan Andrei pogorszył się "do tego stopnia".

Do akcji włączyła się maltańska organizacja pozarządowa Doctors For Choice. Po tygodniu udało im się uzyskać zgodę na wyjazd do Hiszpanii.

- W samolocie cały czas leżałam na noszach, starałam się pozostać spokojna i nie wystawiać mojego ciała na żaden stres. Wiedzieliśmy jednak, że ryzyko pojawienia się krwotoku w trakcie lotu było wysokie. To było naprawdę straszne - wspomina Andrea w wywiadzie dla "Today".

Kobieta całą drogę leżała na noszach
Kobieta całą drogę leżała na noszach (FB)

3. Na Malcie aborcja jest całkowicie zakazana

Para została przetransportowana do Hiszpanii i tam przeprowadzono zabieg aborcji. Teraz postanowili opowiedzieć swoją historię w mediach, by ostrzec innych: Jesteś w ciąży? Nigdy nie leć na Maltę - podkreślają.

- Jeśli znasz kobietę, jeśli kochasz kobietę, jeśli kiedykolwiek planujesz poznać lub pokochać kobietę lub jeśli jesteś kobietą – nie jedź na Maltę. Straciliśmy nasze dziecko, a także życie Andrei było narażone na niebezpieczeństwo. Nie jesteśmy działaczami proaborcyjnymi, chcieliśmy tego dziecka, ale sposób, w jaki skonstruowano prawo na Malcie, jest po prostu całkowitym lekceważeniem faktu ludzkiego cierpienia i bólu - dodaje zbulwersowany.

Malta jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym aborcja jest całkowicie zakazana. Prawo nie przewiduje wyjątków, nawet jeżeli ciąża jest konsekwencją gwałtu lub kazirodztwa. Za wykonanie zabiegu grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności zarówno dla tych, którzy pomagają w jej przeprowadzeniu, jak i dla samej kobiety.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze