Jak zrobić rozsądne zakupy?
Wiedzieć, jak robić mądre zakupy, a czynić tak to dwie różne rzeczy. Czasami pozwalamy sobie na chwilowe szaleństwo czy nagradzamy się wymarzonym produktem. Nie musi to przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Są jednak sytuacje, w których przestajemy kontrolować samych siebie. Jeśli dodatkowo wiąże się to z dużymi wydatkami, które dotykają portfela w sposób odczuwalny, można zastanowić się, co zrobić jeszcze lub co ulepszyć w naszym zakupowym kodzie, by dawał on zadowalające efekty.
1. Tajniki sukcesu zadowolonego klienta
Jednym z głównych determinantów sukcesu jest przede wszystkim właściwa organizacja. „Zakupowy szał” to określenie, które wygląda atrakcyjnie jedynie w kolorowych magazynach czy reklamach. Warto z zakupów uczynić swój rytuał, postępując zgodnie z najlepszymi dla nas zasadami. Kiedy do sklepu idziemy z listą, mamy wyraźnie sprecyzowany cel, z wyznaczoną drogą skutecznej realizacji. Systematyczna kontrola domowych zapasów sprawi też, że na liście znajdzie się wszystko, co potrzebne. Pozwoli to uniknąć dodatkowych wyjść ‒ „poprawek”.
Korzystne okazuje się również wygospodarowanie odpowiedniej ilości czasu. Wbrew pozorom nie może być go za mało, bo jego brak na zastanowienie wytwarza presję innego rodzaju. Wtedy pod wpływem impulsu możemy wrzucić do koszyka coś „na wszelki wypadek” bądź nie dostrzec bardziej korzystnych dla nas zamienników. Wyznaczenie sobie tzw. górnego limitu może z kolei pomóc osobom, które mają zwyczaj snucia się między półkami i „zaglądania w każdy kąt”, żeby sprawdzić, czy aby na pewno wszystko mamy.
2. Jak grać w tę grę, czyli „zwróć uwagę na marketing”
Specjaliści od marketingu dobrze wiedzą, jakie są ogólne zwyczaje klientów. Na wysokości wzroku stoją drogie markowe produkty. Są one dokładnie „na wyciągnięcie ręki”. W zasadzie to nie ma nic złego w tym, że je nabywamy, jeśli jesteśmy trochę leniwym klientem i dodatkowo zależy nam na kupnie produktu znanej marki. Powinien być to jednak nasz świadomy wybór. Z kolei trochę niżej/wyżej stoją podobne rzeczy, ale nieco tańsze. Żeby po nie sięgnąć lub je dostrzec, trzeba się schylić lub wspiąć. Czasami naprawdę się to opłaca. Znajomość różnych chwytów marketingowych pozwoli nam zadecydować, czy rzeczywiście chcemy się im poddawać.
Jeśli wybieramy towar z promocji, to tylko taki, który nabywamy regularnie i przyda nam się jego zapas. Skorzystać z niej możemy również, jeśli już wcześniej zastanawialiśmy się nad określonym zakupem. Wtedy jest to rzeczywiście okazja. Pamiętajmy jednak, że po jakimś czasie cena wróci na swój właściwy pułap. Tymczasem raz rozbudzone potrzeby nie zawsze dają się szybko zaspokoić. Tu konieczny jest zdrowy rozsądek i samoświadomość.
W niektórych przypadkach trzymanie samego siebie w ryzach ułatwia płacenie gotówką i zabieranie do sklepu tylko jej. Przy kasie raczej nikogo nie przekonamy, żeby zafundował nam nadprogramowy krem ze swoich funduszy, a brak własnych środków uniemożliwi zakup rzeczy mało koniecznych do przeżycia i codziennego funkcjonowania.