"Gdzie ci mężczyźni?". Od kobiet w potrzebie odwraca się wzrok. Blogerka wzburzona
"Co się dzieje z tymi chłopcami? Jak to się stało, że zamiast zamienić się w mężczyzn, zamienili się w facetów!? Aż się prosi zaśpiewać 'Gdzie się podziali tamci mężczyźni?'" - pisze autorka bloga krupeczki.pl. Co wywołało takie zdenerwowanie?
"Ostatnio pojechaliśmy na wycieczkę pociągiem do Krakowa. Mieliśmy jedną przesiadkę. Wiecie, ile osób zaproponowało mi pomoc w wniesieniu wózka do pociągu? Jedna. I wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Była to młoda kobieta, obładowana również bagażami. Gotowa rzucić to wszystko, byle złapać wózek z przodu i mi pomóc. Prawdziwy mężczyzna z tej kobiety! Myślicie, że chciała mi pomóc obsługa? Nie. Nikt niczego takiego nie zaproponował. Wiem, powiecie: to trzeba było poprosić. Pewnie i by się dało, gdyby nie przyśpieszali za każdym razem, gdy tylko mnie mijali" – żali się blogerka.
Przeczytaj także:
Podkreśla jednak, że wcale pomocy nie potrzebowała. Jej mąż wszedł właśnie do pociągu z bagażami i miał za chwilkę wrócić. Sytuacja na peronie stała się jednak pretekstem do zgłębienia tematu.
"W trakcie 4 dni pobytu i stwarzania, chcąc nie chcąc, sytuacji godnych pomocy, nie znalazł się nikt chętny ku temu. Być może wynikało to z tego, iż wózkiem opiekował się mój mąż. Ja, ze względu na mój stan, nie mogłam mu pomóc dźwigać po schodach takiego ciężaru. Ale to nie zmienia faktu, że ok. 30 schodków mogłoby skłonić do jakichś ludzkich odruchów paru osiłków, którzy - jak na nich spojrzeć - siłownią nie gardzą. Ja się pytam, po co im te mięśnie?" - pisze blogerka.
Temat braku pomocy kobietom ze strony mężczyzn wraca w sferze blogowej po raz kolejny. Internautki mocno zbulwersowała historia o tym, jak tuż przed odjazdem dzieci na kolonie, walizki do bagażnika pakowały opiekunki. Mężczyźni stali w tym czasie obok i patrzyli, jak kobiety świetnie sobie radzą. Sami nie zaproponowali pomocy.
1. Okiem psychologa
- To jest kwestia umiejętności poproszenia o pomoc – mówi Anna Suligowska, psycholog społeczny i psychoterapeuta. - Mężczyźni nie mają skaneru w oczach i czasem trzeba się zwrócić konkretnie do któregoś z nich. Dobrze jest, jeśli za oczekiwaniem pomocy idą słowa – podkreśla.
Przeczytaj także:
Z kolei Małgorzata Ohme, psycholog dziecięcy, dodaje, że niepomaganie kobietom świadczyć może o brakach w wychowaniu.
- Pomoc kobiecie to element kultury i wychowania, to społeczna norma. Czasy się zmieniają, normy powoli też, tak samo jak kultura. Mamy jawią się swoim synom jako silne, takie, które nie potrzebują pomocy. Relacje w rodzinie pomiędzy matką a ojcem też bywają różne. Jak w takim razie syn ma się nauczyć pomocy kobiecie? - pyta Małgorzata Ohme.
Tę sytuację można jednak naprawić. Jak? Kobiety powinny pozwolić sobie na bycie słabszą. - Dzieci powinny widzieć tę słabość, bo tylko z niej powstaje siła. Ale nie tylko kobiety mają pole do działania. Przykładem powinni być ojcowie. Takie zachowanie, o jakim pisze blogerka nie jest intencjonalne, świadczy o braku empatii. Bo pomoc powinna być odruchem i przykład powinien iść z góry - podsumowuje Ohme.
Kluczem do sukcesu jest tutaj wychowanie. Podkreśla to blogerka. Swój wpis autorka bloga krupeczki.pl kończy optymistycznie, ale gorzko.
"Wychowam cię synu tak, żebyś szanował ludzi. Wychowam cię tak, żebyś nie odwracał wzroku, ale szukał. Wychowam cię chłopcze na mężczyznę" - zaznacza.