Trwa ładowanie...

Fryzjerka o komunijnej modzie: łapię się za głowę, gdy słyszę pomysły mam

 Anna Klimczyk
Anna Klimczyk 10.05.2023 11:32
Komunijny body shaming
Komunijny body shaming (East News)

Biała suknia szyta na miarę, błyszcząca tiara, fryzura od stylisty, modne paznokcie. To nie "urodowy zestaw" panny młodej, a dziewczynki przystępującej do komunii. - Czasami łapię się za głowę, gdy słyszę pomysły mam dziewięciolatek. Naprawdę rozumiem, że chcą, by ich córki wyglądały jak księżniczki i miały fryzury jak z reklamy szamponu, ale przedłużanie włosów dziecku to gruba przesada - mówi w rozmowie z WP Parenting fryzjerka z Warszawy.

spis treści

1. Komunia w wersji de luxe

Z każdym rokiem uroczystość przyjęcia przez dziecko pierwszej komunii staje się coraz bardziej komercyjna. I nie chodzi tylko o organizację wystawnego przyjęcia, ale także o wygląd najmłodszych. Nie w każdej parafii obowiązują alby, więc rodzice trzecioklasistów prześcigają się w pomysłach na kreacje rodem z wybiegów.

W USA i Wielkiej Brytanii komunie zaczynają przypominać luksusowe wesela albo konkursy piękności. Moda na komunię de luxe powoli dociera również do Polski.

Dziewczynki przyjmują sakrament w bogato zdobionych sukniach z trenem, na ich głowach błyszczą tiary, a twarz "zdobi" misternie wykonany makijaż. Wizyta u fryzjera to dla wielu komunijny standard.

Komunijny body shaming
Komunijny body shaming (Getty Images)

- Czasami łapię się za głowę, gdy słyszę pomysły mam dziewięciolatek. Naprawdę rozumiem, że chcą, by ich córki wyglądały jak księżniczki i miały fryzury jak z reklamy szamponu, ale przedłużanie włosów dziecku to gruba przesada. I niech pani uwierzy, to nie są jednostkowe przypadki - mówi w rozmowie z WP Parenting fryzjerka z Warszawy.

- Ostatnio pewna mama poprosiła, żebym założyła jej córce sztuczne włosy na żyłce. Kobieta tłumaczyła, że ten zabieg jest konieczny, ponieważ cienkie włosy jej pociechy będą się źle prezentowały podczas uroczystości, a mają zostać uczesane w hollywoodzkie fale. Inna mama poprosiła, bym przedłużyła jej córce włosy metodą kanapkową. Myślałam, że się przesłyszałam. Do tej metody używa się mocnego kleju, który może zniszczyć delikatne włosy dziecka. Żaden szanowany fryzjer tego nie zrobi, nawet jeśli matka dziecka powie, że usługa będzie wykonana na jej odpowiedzialność - dodaje.

2. Próbne fryzury na... komunię

To nie koniec. Myślicie, że fryzury próbne wykonują tylko panna młode?

- Gdy pierwszy raz ktoś zadzwonił z prośbą, bym wykonała dziecku próbną fryzurę przed komunią, myślałam, że to żart. Ale matka naprawdę chciała sprawdzić, jak jej córka będzie wyglądała w dużym koku i czy wianek się na nim utrzyma. W maju zrobię kilka takich fryzur - zdradza nam specjalistka, która pracuje w topowym salonie w Poznaniu.

Fryzjerki twierdzą, że coraz częściej muszą odmawiać wykonywania pewnych usług ze względu na wiek dzieci.

- Najczęściej chodzi o farbowanie. Gdy tłumaczę, że nie zrobię "rozświetlających refleksów" dziewięciolatce, niektóre matki naprawdę są w szoku. Przekonują mnie wtedy, że to przecież tylko delikatna ingerencja we włosy i jeśli boję się konsekwencji, to podpiszą oświadczenie, że usługa wykonywana jest na ich odpowiedzialność. Niektóre kobiety uciekają się nawet do próby szantażu. Mówią, że jeśli ja nie pofarbuje włosów ich córki, to one zrobią to same w domu - opowiada fryzjerka z Warszawy.

Komunia w wersji de luxe
Komunia w wersji de luxe (Getty Images)

Kolejnym punktem - według wielu mam - na urodowej liście dziewczynki, która przystępuje do komunii, są zadbane paznokcie.

- Mam klientkę, która robi u mnie manicure już od wielu lat. Podczas jednej z wizyt zapytała, czy przygotuje paznokcie jej córki na komunię. Byłam pewna, że chodzi o nałożenie odżywki. Prawie spadłam z krzesła, gdy usłyszałam, że mam zrobić dziewięciolatce baby boomer na paznokciach. To silny trend, ale w modzie ślubnej - zdradza nam manicurzystka z Warszawy.

3. Komunijny body shaming

Psycholożka Agata Głyda poruszyła na swoim Instagramie temat oceniania wyglądu dziewczynek, które przystępują do komunii.

"Komunia to pierwszy przystanek, kiedy ciało dziewczynki jest na świeczniku. Jak napisała jedna z was, to pierwszy test czy wpasowuje się do "kanonu piękna" (mam ciarki, jak to piszę)" - czytamy w poście.

Głyda poprosiła swoje obserwatorki, by napisały, jak wspominają czas komunijnych przygotowań. Oto kilka z opublikowanych przez psycholożkę wiadomości:

"Długo przed kupowaniem sukienki na komunię słyszałam od mamy: "o Boże, co my kupimy, przecież ty nie wejdziesz w te sukienki". […]. Czułam się gruba i wielka",

"Właśnie ten okres był początkiem moich zaburzeń odżywiania i problemów z samoakceptacją",

"Pamiętam, jak mierzyłam te falbaniaste sukienki i na każdą moja matka mówiła, że odstaje mi kuper jak kaczce",

"Pierwsze w moim życiu odchudzanie miało miejsce przed komunią. 28 lat temu" - czytamy.

W komunijnym zamieszaniu rodzice niekiedy dążą do niedoścignionej perfekcji.

- To bardzo niepokojące zjawisko - przekonuje w rozmowie z WP Parenting dr Anna Siudem, specjalistka w zakresie psychologii rodziny i psychologii społecznej.

- To rodzicom, którzy próbują "upiększać" swoje pociechy, zależy, by ich dziecko wpasowało się w obowiązujący kanon piękna, a nie dzieciom. Dziewięciolatki skupiają się na zabawie, relacjach i zbieraniu nowych doświadczeń, a nie na wyglądzie. Jednak komentarze rodziców mocno kształtują samoocenę najmłodszych. Jeśli dziecko słyszy, że z jego ciałem coś jest nie tak, nie spełnia standardów, to taki komentarz bardzo niekorzystnie wpływa na jego rozwój - wyjaśnia ekspertka.

Dlaczego rodzicom tak zależy by ich dzieci - szczególnie córki - w dniu pierwszej komunii prezentowały się perfekcyjnie?

- Nadmierna koncentracja rodziców - szczególnie matek - na wyglądzie córek najczęściej wynika z ich podejścia do swojego ciała. Takie kobiety chcą być perfekcyjne, zawsze wyglądać najlepiej, rywalizują z innymi. Nierzadko takie osoby mają zaniżone poczucie własnej wartości i samoocenę. Uważają, że aspekt wizualny jest tym, od czego zależy powodzenie w życiu. Dlatego chcą udoskonalać także ciała swoich pociech - tłumaczy dr Siudem.

Ekspertka mówi wprost. Takie zabiegi to przedmiotowe traktowanie dziecka.

- Tacy rodzice nie patrzą na dziecko, na to, jaką jest istotą, jakie emocje przeżywa. Liczy się tylko wygląd. Niektórzy rywalizują na wizerunki swoich pociech. To odbieranie dziecku prawa do bycia dzieckiem. Ponieważ te wszystkie zabiegi upiększające są przeznaczone dla osób dorosłych. Takie podkreślanie wizerunku jest również związane z seksualizacją dzieci. Uczmy nasze pociechy akceptacji i tolerancji, a nie bycia dorosłym w wieku dziewięciu lat - podsumowuje dr Siudem.

Zobacz film: "Matka ocaliła życie dziecka dzięki informacjom z sieci"

4. Trauma na całe życie

Okres komunijnych przygotowań to trauma, którą niektóre dzieci pamiętają przez wiele lat. Jak wynika z internetowych wpisów dorosłych już kobiet, to czas, w którym wiele dziewczynek pierwszy raz usłyszało, że z ich ciałami coś jest nie tak, że są niewystarczające.

Raport "Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym" przeprowadzony przez Fundację UNAWEZA dobitnie pokazuje skalę problemu. W anonimowym badaniu udział wzięło 184 tys. uczniów w wieku 10-19 lat ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych z całej Polski.

Połowa ankietowanych ma skrajnie niską samoocenę a, co trzeci jest swoim największym krytykiem, odchudza się lub ćwiczy ponad swoje siły. Co szóste badane dziecko się okalecza (16 proc.), a blisko połowa ma zaburzenia odżywiania - kompulsywnie się objada lub głodzi.

Komunia
Komunia (East News)

Problemu nie można bagatelizować. Presja, jaką w dniu komunii odczuwają małe dziewczynki, może odbić się na ich poczuciu własnej wartości na długie lata.

Niestety wielu rodziców o tym zapomina. Jeśli ciśnie ci się na usta, że twoja pociecha jest uroczym pulpecikiem, ugryź się w język. Taki komentarz może pozostać w pamięci dziecka na długo i zaburzyć jego samoocenę.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze