Emocje większe od maluszka
Kiedy rodzi się dziecko, zmienia się niemal wszystko. Każdego dnia jako rodzice stajemy przed trudnym zadaniem odkrywania i rozumienia głębi dziecięcych emocji. Jak sobie w tym pomóc? I jak nauczyć dziecko okazywania uczuć i empatii?
Od pierwszej chwili życia dziecko prezentuje pewien wachlarz emocji. Początkowo ogranicza się jedynie do zadowolenia, płaczu i krzyku, który ma dać znać opiekunom o konieczności zaspokojenia najważniejszych potrzeb. Uważny rodzic dość szybko zaczyna orientować się, kiedy niemowlę płacze, bo chce jeść, a kiedy informuje o potrzebie bliskości.
Kiedy reagujemy na te sygnały, dajemy dziecku znać, że je rozumiemy. Zaspokajamy też jego naturalne psychologiczne potrzeby i budujemy podwaliny pod rodzącą się więź.
Z czasem wachlarz wyrażanych przez dziecko emocji będzie się rozszerzać. W zależności od wieku inaczej jednak będzie wyrażać złość, lęk, radość i smutek. Długo jednak nie będzie ich analizować, uporządkowywać i na nie wpływać (nie zawsze udaje się to dorosłym, a co dopiero najmłodszym). Są jednak bardzo ważne: stanowią nieodłączny element codziennego życia i funkcjonowania w grupie społecznej, wpływają na poczucie własnej wartości oraz regulują procesy poznawcze.
Radość i smutek, zadowolenie i złość…
O ile jednak z radością nie mamy większego problemu, o tyle smutek dziecka nierzadko wprawia nas w konsternację. Warto jednak pamiętać, że u najmłodszych jest to najczęściej chwilowy stan emocjonalny, który może wynikać z pozornie błahej przyczyny (nigdy jednak nie należy jej bagatelizować i umniejszać uczuć dziecka!).
Dyskomfort w rodzicach budzi też złość, za pomocą której dzieci manifestują irytację, frustrację, zniecierpliwienie i wściekłość. A tymczasem to emocja fizjologiczna, która odczytywana w kontekście nurtu "porozumienia bez przemocy" jest komunikatem: wydarzyło się coś, co wymaga działania, reakcji, zmiany lub sprzeciwu. To też istotny element stawiania granic, co pozwala poznać siebie i budować własną tożsamość.
Dzięki złości dziecko uczy się, co lubi, co mu się podoba, co wzbudza w nim dyskomfort i co jest zbyt trudne. To też informacja dla nas. Jeśli zatrzymamy się i spojrzymy na daną sytuację, być może uda się nam rozszyfrować, o co właściwie dziecku chodzi, a co za tym idzie – pomóc mu przejść przez trudną dla niego sytuację lub odpowiedzieć na jego potrzeby (złość może wynikać ze zmęczenia lub przestymulowania).
Pomożemy też dziecku nauczyć się, jak wyrażać swoje emocje. To jednak zadanie bardzo trudne, bo wielu dorosłym brakuje umiejętności pomagających radzić sobie z własnymi emocjami.. Rodzicielstwo daje zatem szansę na nabranie wspierających doświadczeń. Warto bliżej się temu przyjrzeć.
Duże znaczenie w tym zakresie ma edukacja i doświadczenie. Warto czytać na temat dziecięcych emocji, by poznać ich mechanizm. O wiele łatwiej jest radzić sobie ze złością dziecka, gdy wie się, że w rzeczywistości nie jest ona skierowana przeciwko nam. Nie jest próbą manipulacji, wymuszenia czy zyskania przewagi, a komunikatem: "Mamo! Tato! Potrzebuję Waszego wsparcia".
Warto też od samego początku uczyć dziecko rozpoznawania i nazywania emocji. Każdego dnia można znaleźć sytuacje, które pozwolą przekształcić pierwotne reakcje w umiejętności społeczne. W ten sposób też pomożemy dziecku odkryć narzędzia radzenia sobie z emocjami, które posłużą na całe życie.
Istotna jest też szczerość. Mówienie dziecku, że wszystko jest OK, kiedy nasza postawa, zachowanie i mimika twarzy wyrażają coś zupełnie innego, nie jest właściwą drogą. Spowoduje to tylko niezrozumienie u dziecka lub wręcz zrozumie, by zaprzeczać złym emocjom. Komunikat należy jednak dostosować do dziecka: zalewanie go potokiem słów o trudnym dniu w pracy i nieporozumieniach z partnerem to nie jest dobry pomysł. Wystarczy powiedzieć: "Czuję smutek", "Jestem w złym nastroju". Jeśli nam to pomoże, możemy dać dziecku znać, że przytulenie się lub wspólna zabawa może poprawić nam nastrój.
Warto też odszukać sposoby radzenia sobie ze złością. U każdego będą inne, warto więc pokazać dziecku wachlarz możliwości. A tych jest bardzo dużo, bo złość można wykrzyczeć, narysować albo wdeptać w ziemię. Można też rozładować napięcie poprzez aktywność fizyczną, przytulanie się albo słuchanie muzyki. Najważniejsze to znaleźć swój własny sposób na jej wyrażenie i rozładowanie napięcia.
Czemu ma to służyć? Oswajając emocje, dziecko zyskuje umiejętność rozumienia siebie i innych. Zyskuje też poczucie bezpieczeństwa. Łatwiej jest mu się też komunikować: kiedy dziecko potrafi nazwać swoje obawy przed pierwszym dniem w przedszkolu, łatwiej można temu zaradzić i okiełznać jego lęki. .
Jak przez zabawę pomóc dziecku zrozumieć i wyrazić emocje?
Dzieci poznają świat przez pryzmat ciekawej i kreatywnej zabawy.
- Możecie stanąć przed lustrem i sprawdzić, jak wyglądają Wasze twarze w chwili radości, złości, smutku czy zniechęcenia. Bez skrępowania róbcie miny, które pokażą, jak odczytywać niewerbalne sygnały płynące z ciała w chwilach wyrażania emocji.
- Inną opcją jest zabawa w kalambury. Jedna osoba pokazuje wybraną emocję, druga próbuje ją odgadnąć.
- Stwórzcie kącik emocji. Może to być namiot tipi albo inne wygodne miejsce, w którym będzie można się wyciszyć, uspokoić lub porozmawiać. Warto, by znalazły się tam ulubione przytulanki oraz książeczki o emocjach.
- W przypadku kilkulatków sprawdzić się też mogą gry planszowe i karty dydaktyczne z narysowanymi buźkami z emocjami i sytuacjami, do których można je przypasować.
- W nauce nazywania emocji bardzo pomocne są też klocki. W przypadku najmłodszych idealne będą zestawy LEGO® DUPLO®, które nie tylko wspierają rozwój motoryczny, ale też dają możliwość budowania umiejętności emocjonalnych i społecznych w formie twórczej zabawy. Zestaw LEGO DUPLO 10415 "Moje uczucia i emocje" pozwoli dziecku uczyć się je nazywać. Zawiera 23 klocki, w tym 8 z róznymi minkami, aby zapewnić nieskończenie wiele możliwości budowania. Wsparciem w nauce empatii jest też zestaw 10423 "Ludziki z emocjami". Tworząc różne figurki, dzieci uczą się, że choć każdy z nas jest inny, wachlarz emocji mamy taki sam.
- Odgrywając scenki, uczucie się też empatii. Kiedy jedna z figurek "płacze", druga może chcieć ją pocieszyć, pytając: "Co mogę zrobić, byś poczuła się lepiej?".
Każdego dnia jest okazja ku temu, by budować emocjonalną inteligencję naszych dzieci. To inwestycja w przyszłość, która przynosi mnóstwo korzyści.