Trwa ładowanie...

Dziewczyna ze Szwecji ratuje schronisko w Zielonej Górze

 Kinga Olchowy
14.04.2021 12:31
Czerwony Domek hen daleko pomaga zwierzętom
Czerwony Domek hen daleko pomaga zwierzętom (Archiwum prywatne A. Boeske)

Codziennie na dedykowanych ku temu portalach pojawiają się nowe zbiórki pieniędzy. Codziennie ktoś potrzebuje pomocy - jedni walczą z poważną chorobą, inni chcą odbudować swoją restaurację po pożarze, a jeszcze inni próbują uzbierać na specjalistyczny sprzęt do rehabilitacji. Pomocy potrzebuje także schronisko dla zwierząt w Zielonej Górze, które w ciągu ostatnich trzech tygodni otrzymało mnóstwo wsparcia i miłości. Wszystko to za sprawą jednej kobiety, która postawiła na nogi przysłowiowe pół internetu.

spis treści

1. Schronisko w Zielonej Górze potrzebuje remontu

Wydawałoby się, że zielonogórskie schronisko jest jedną z wielu placówek, która zwróciła się do użytkowników sieci o pomoc, organizując zbiórkę pieniędzy. Jego sytuacja jest jednak dramatyczna – niemal dwieście zwierząt mieszka w fatalnych warunkach.

Całe schronisko wymaga generalnego remontu i obecnie trzyma się na "słowie honoru". Ze ścian na zewnątrz i wewnątrz odpada tynk, pod kafelkami na podłodze zbiera się woda, tworząc błotną mieszankę rozmokłego cementu, rdzy i piachu.

W miejscu nazwanym "szpitalikiem", w którym podopieczni powinni odpoczywać po zabiegach lub w trakcie leczenia chorób, jest zimno i brudno. Elementy boksów i wybiegów dla zwierząt są połamane, zardzewiałe, a z nieszczelnych okien wieje. Brakuje sprawnych odpływów, a budy w większości wymagają wymiany na nowe.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Odpowiednich warunków nie mają także zwierzęta agresywne, które powinny mieć wydzieloną specjalną strefę z udogodnieniami dla terapii behawioralnych.

Jak mówią twórcy zbiórki, schronisko w Zielonej Górze to ruina. Nie chodzi jedynie o braki karmy, materiałów higienicznych czy ręczników i koców. Większość pomieszczeń to składowiska śmieci, które w niczym nie przypominają zwierzęcego azylu.

1.1. Kwestia priorytetów

Dzięki pieniądzom z Budżetu Obywatelskiego udało się jedynie wyremontować lecznicę weterynaryjną działającą w schronisku, bo to ona jest najważniejsza – to tam nowo przyjęte zwierzęta mogą uzyskać podstawową pomoc. Niestety nie mają miejsca, w którym mogłyby odpoczywać po zabiegach i operacjach.

Cały obiekt wymaga generalnego remontu. Placówka znajduje się pod opieką zielonogórskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ "Animals"

Schronisko w Zielonej Górze potrzebuje pomocy
Schronisko w Zielonej Górze potrzebuje pomocy ([Instagram @kundelek.na.biegunie croppedPath=)

2. Pół miliona w trzy lata?

Organizator zbiórki zakłada, że cała kwota, jaka jest potrzebna, czyli 500 000 złotych, zostanie zebrana w ciągu trzech lat. Wtedy dopiero zaplanowane zostaną wszelkie prace remontowe. Kwota, która jest podana w zbiórce, to w rzeczywistości kawałek góry lodowej, który pozwoli na wykonanie najniezbędniejszych prac remontowych. W rzeczywistości placówka potrzebuje kilku milionów złotych, aby stać się profesjonalnym i bezpiecznym azylem dla zwierząt.

Jest jednak ktoś, kto postanowił, że podopieczni schroniska w Zielonej Górze będą mieli przytulny azyl znacznie szybciej - może jeszcze w tym roku. Wszystko to dzięki zaangażowaniu osoby, która postawiła na nogi niemal cały Instagram.

Czerwony Domek hen daleko
Czerwony Domek hen daleko ([Instagram @kundelek.na.biegunie croppedPath=)

3. Pomoc z dalekiej Północy

Czerwony Domek hen daleko – to hasło zna niemal 30 tysięcy użytkowników Instagrama, którzy obserwują profil Agnieszki Boeske@kundelek.na.biegunie. Agnieszka na co dzień mieszka na peryferiach niewielkiego miasta na północy Szwecji razem ze swoim mężem, Konradem i ósemką (póki co) adoptowanych zwierząt.

Jak mówią jej obserwatorzy, cały profil Agnieszki i jej instagramowa przestrzeń to terapeutyczna podróż, a spokojne życie w szwedzkiej Laponii napawa ludzi spokojem ducha. Agnieszka otacza się naturą, posiada w sobie niezwykłą wrażliwość i pokazuje swoim obserwatorom, jak czerpać przyjemność z tego, co dookoła.

Dzięki niej Instagram zalały zdjęcia, na których widać niezwykłą grę światła w domach, a także filmy, w których ludzie masowo dreptali po śniegu boso lub rzucali się w biały puch w samej bieliźnie – powstał nawet dedykowany hashtag #bosozkundelkiem.

W sklepie internetowym, który prowadzą razem z Konradem Feels Like North, sprzedają ręcznie wykonywane drewniane kubki, plecione kolczyki i elementy wystroju wnętrz. Oboje regularnie wspierają także wszelkie zbiórki dla zwierząt, angażują się w organizowanie adopcji i domów tymczasowych. Zyski ze sklepu przekazywane są na rzecz potrzebujących zwierząt niemal w całości. Agnieszka i Konrad nie mają jako takiej wypłaty z prowadzenia sklepu - część pieniędzy przeznaczają na kupno materiałów, maszyn czy podstawowe opłaty związane z prowadzeniem firmy. Cała reszta jest przekazywana na rzecz potrzebujących zwierząt.

W Czerwonym Domku, poza Agnieszką i Konradem mieszkają także dwa psy - Bocca oraz Teo, a także sześć kotów - Kanel, Tesla, Ailu, Heban, a od niedawna także Wkropki i Wpaski. Wszystkie zwierzęta zostały adoptowane, a dla niektórych Czerwony Domek miał być tzw. domem tymczasowym, jednak ani Agnieszka, ani Kornrad nie potrafili się z nimi rozstać.

Przeczytaj więcej o życiu w Szwecji: Miejsce inne niż wszystkie, czyli Agnieszka i Konrad o życiu w wiecznie baśniowej Laponii

4. Kundelek na Biegunie mobilizuje Instagram do działania

Szczególnie ważne jest to, co Agnieszka w ostatnim czasie zrobiła dla zielonogórskiego schroniska. Nie tylko znalazła tę konkretną zbiórkę wśród tysięcy innych, opublikowała ją na swoim profilu na Instagramie razem z aktywnym linkiem i poprosiła swoich obserwatorów o wsparcie.

Agnieszka postanowiła zebrać potrzebną kwotę znacznie szybciej niż w ciągu trzech lat. Aby zrealizować swój plan, ogłosiła, że każda osoba, która wpłaci pieniądze i wyśle jej potwierdzenie przelewu w wiadomości prywatnej, weźmie udział w konkursie i będzie miała szansę otrzymać wspaniałe prezenty. Wśród prezentów znalazły się między innymi spersonalizowane pocztówki, tradycyjne szwedzkie przetwory, a także produkty ze sklepu Feels Like North.

Akcja okazała się ogromnym sukcesem – w ciągu doby pół tysiąca użytkowników wpłaciło łącznie 15 tysięcy złotych. Agnieszka jednak nie byłaby sobą, gdyby na tym poprzestała. Ogłosiła, że show musi trwać i wtedy zaczęła dziać się prawdziwa magia.

5. Ponad pięćset prezentów za wsparcie schroniska w Zielonej Górze

Użytkownicy Instagrama zaczęli rozsyłać informacje o zbiórce do swoich ulubionych twórców, a Ci masowo zaangażowali się w pomoc. Aby zachęcić do wpłacania pieniędzy, oferowali najróżniejsze rzeczy – od własnoręcznie wyplatanych bransoletek i makram, przez książki z autografem, aż po personalizowane grafiki, wielkoformatowe plakaty i internetowe kursy.

Co z tego wyniknęło?

  • Twórcy zaoferowali około 500 prezentów.
  • W pierwszej akcji na Instagramie zbiórkę zasiliło 15 000
  • W drugiej akcji zebrano 300 000 w ciągu dwóch dni
  • To oznacza skok ze 100 174 zł do 399 286 zł oraz wzrost o 6000 osób (2573 na 8571)
  • Co godzinę wpływało 7000 złotych
  • Co minutę wpływało 120 złotych
  • Co sekundę wpływały 2 złote

Postanowiłam zapytać Agnieszkę, jak się mobilizuje tak dużą społeczność do bezinteresownej pomocy.

Przeczytaj, jak to wszystko się zaczęło i co dalej: "Nie jesteście niewidoczni" - rozmowa z Agnieszką Boeske, która ratuje schronisko w Zielonej Górze

Cała zbiórka dostępna jest tutaj: Schronisko w fatalnym stanie, a w nim blisko 200 zwierząt

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze