Dziewczyna ze Szwecji ratuje schronisko w Zielonej Górze
Codziennie na dedykowanych ku temu portalach pojawiają się nowe zbiórki pieniędzy. Codziennie ktoś potrzebuje pomocy - jedni walczą z poważną chorobą, inni chcą odbudować swoją restaurację po pożarze, a jeszcze inni próbują uzbierać na specjalistyczny sprzęt do rehabilitacji. Pomocy potrzebuje także schronisko dla zwierząt w Zielonej Górze, które w ciągu ostatnich trzech tygodni otrzymało mnóstwo wsparcia i miłości. Wszystko to za sprawą jednej kobiety, która postawiła na nogi przysłowiowe pół internetu.
1. Schronisko w Zielonej Górze potrzebuje remontu
Wydawałoby się, że zielonogórskie schronisko jest jedną z wielu placówek, która zwróciła się do użytkowników sieci o pomoc, organizując zbiórkę pieniędzy. Jego sytuacja jest jednak dramatyczna – niemal dwieście zwierząt mieszka w fatalnych warunkach.
Całe schronisko wymaga generalnego remontu i obecnie trzyma się na "słowie honoru". Ze ścian na zewnątrz i wewnątrz odpada tynk, pod kafelkami na podłodze zbiera się woda, tworząc błotną mieszankę rozmokłego cementu, rdzy i piachu.
W miejscu nazwanym "szpitalikiem", w którym podopieczni powinni odpoczywać po zabiegach lub w trakcie leczenia chorób, jest zimno i brudno. Elementy boksów i wybiegów dla zwierząt są połamane, zardzewiałe, a z nieszczelnych okien wieje. Brakuje sprawnych odpływów, a budy w większości wymagają wymiany na nowe.
Odpowiednich warunków nie mają także zwierzęta agresywne, które powinny mieć wydzieloną specjalną strefę z udogodnieniami dla terapii behawioralnych.
Jak mówią twórcy zbiórki, schronisko w Zielonej Górze to ruina. Nie chodzi jedynie o braki karmy, materiałów higienicznych czy ręczników i koców. Większość pomieszczeń to składowiska śmieci, które w niczym nie przypominają zwierzęcego azylu.
1.1. Kwestia priorytetów
Dzięki pieniądzom z Budżetu Obywatelskiego udało się jedynie wyremontować lecznicę weterynaryjną działającą w schronisku, bo to ona jest najważniejsza – to tam nowo przyjęte zwierzęta mogą uzyskać podstawową pomoc. Niestety nie mają miejsca, w którym mogłyby odpoczywać po zabiegach i operacjach.
Cały obiekt wymaga generalnego remontu. Placówka znajduje się pod opieką zielonogórskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ "Animals"
2. Pół miliona w trzy lata?
Organizator zbiórki zakłada, że cała kwota, jaka jest potrzebna, czyli 500 000 złotych, zostanie zebrana w ciągu trzech lat. Wtedy dopiero zaplanowane zostaną wszelkie prace remontowe. Kwota, która jest podana w zbiórce, to w rzeczywistości kawałek góry lodowej, który pozwoli na wykonanie najniezbędniejszych prac remontowych. W rzeczywistości placówka potrzebuje kilku milionów złotych, aby stać się profesjonalnym i bezpiecznym azylem dla zwierząt.
Jest jednak ktoś, kto postanowił, że podopieczni schroniska w Zielonej Górze będą mieli przytulny azyl znacznie szybciej - może jeszcze w tym roku. Wszystko to dzięki zaangażowaniu osoby, która postawiła na nogi niemal cały Instagram.
3. Pomoc z dalekiej Północy
Czerwony Domek hen daleko – to hasło zna niemal 30 tysięcy użytkowników Instagrama, którzy obserwują profil Agnieszki Boeske – @kundelek.na.biegunie. Agnieszka na co dzień mieszka na peryferiach niewielkiego miasta na północy Szwecji razem ze swoim mężem, Konradem i ósemką (póki co) adoptowanych zwierząt.
Jak mówią jej obserwatorzy, cały profil Agnieszki i jej instagramowa przestrzeń to terapeutyczna podróż, a spokojne życie w szwedzkiej Laponii napawa ludzi spokojem ducha. Agnieszka otacza się naturą, posiada w sobie niezwykłą wrażliwość i pokazuje swoim obserwatorom, jak czerpać przyjemność z tego, co dookoła.
Dzięki niej Instagram zalały zdjęcia, na których widać niezwykłą grę światła w domach, a także filmy, w których ludzie masowo dreptali po śniegu boso lub rzucali się w biały puch w samej bieliźnie – powstał nawet dedykowany hashtag #bosozkundelkiem.
W sklepie internetowym, który prowadzą razem z Konradem Feels Like North, sprzedają ręcznie wykonywane drewniane kubki, plecione kolczyki i elementy wystroju wnętrz. Oboje regularnie wspierają także wszelkie zbiórki dla zwierząt, angażują się w organizowanie adopcji i domów tymczasowych. Zyski ze sklepu przekazywane są na rzecz potrzebujących zwierząt niemal w całości. Agnieszka i Konrad nie mają jako takiej wypłaty z prowadzenia sklepu - część pieniędzy przeznaczają na kupno materiałów, maszyn czy podstawowe opłaty związane z prowadzeniem firmy. Cała reszta jest przekazywana na rzecz potrzebujących zwierząt.
W Czerwonym Domku, poza Agnieszką i Konradem mieszkają także dwa psy - Bocca oraz Teo, a także sześć kotów - Kanel, Tesla, Ailu, Heban, a od niedawna także Wkropki i Wpaski. Wszystkie zwierzęta zostały adoptowane, a dla niektórych Czerwony Domek miał być tzw. domem tymczasowym, jednak ani Agnieszka, ani Kornrad nie potrafili się z nimi rozstać.
Przeczytaj więcej o życiu w Szwecji: Miejsce inne niż wszystkie, czyli Agnieszka i Konrad o życiu w wiecznie baśniowej Laponii
4. Kundelek na Biegunie mobilizuje Instagram do działania
Szczególnie ważne jest to, co Agnieszka w ostatnim czasie zrobiła dla zielonogórskiego schroniska. Nie tylko znalazła tę konkretną zbiórkę wśród tysięcy innych, opublikowała ją na swoim profilu na Instagramie razem z aktywnym linkiem i poprosiła swoich obserwatorów o wsparcie.
Agnieszka postanowiła zebrać potrzebną kwotę znacznie szybciej niż w ciągu trzech lat. Aby zrealizować swój plan, ogłosiła, że każda osoba, która wpłaci pieniądze i wyśle jej potwierdzenie przelewu w wiadomości prywatnej, weźmie udział w konkursie i będzie miała szansę otrzymać wspaniałe prezenty. Wśród prezentów znalazły się między innymi spersonalizowane pocztówki, tradycyjne szwedzkie przetwory, a także produkty ze sklepu Feels Like North.
Akcja okazała się ogromnym sukcesem – w ciągu doby pół tysiąca użytkowników wpłaciło łącznie 15 tysięcy złotych. Agnieszka jednak nie byłaby sobą, gdyby na tym poprzestała. Ogłosiła, że show musi trwać i wtedy zaczęła dziać się prawdziwa magia.
5. Ponad pięćset prezentów za wsparcie schroniska w Zielonej Górze
Użytkownicy Instagrama zaczęli rozsyłać informacje o zbiórce do swoich ulubionych twórców, a Ci masowo zaangażowali się w pomoc. Aby zachęcić do wpłacania pieniędzy, oferowali najróżniejsze rzeczy – od własnoręcznie wyplatanych bransoletek i makram, przez książki z autografem, aż po personalizowane grafiki, wielkoformatowe plakaty i internetowe kursy.
Co z tego wyniknęło?
- Twórcy zaoferowali około 500 prezentów.
- W pierwszej akcji na Instagramie zbiórkę zasiliło 15 000
- W drugiej akcji zebrano 300 000 w ciągu dwóch dni
- To oznacza skok ze 100 174 zł do 399 286 zł oraz wzrost o 6000 osób (2573 na 8571)
- Co godzinę wpływało 7000 złotych
- Co minutę wpływało 120 złotych
- Co sekundę wpływały 2 złote
Postanowiłam zapytać Agnieszkę, jak się mobilizuje tak dużą społeczność do bezinteresownej pomocy.
Przeczytaj, jak to wszystko się zaczęło i co dalej: "Nie jesteście niewidoczni" - rozmowa z Agnieszką Boeske, która ratuje schronisko w Zielonej Górze
Cała zbiórka dostępna jest tutaj: Schronisko w fatalnym stanie, a w nim blisko 200 zwierząt
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl