Dziecko radnej PiS nie dostało się na zajęcia. Jedno pytanie wywołało awanturę
Pytanie radnej PiS Katarzyny Polak, które padło podczas posiedzenia komisji edukacji i sportu w radzie Ursynowa, zapoczątkowało ostrą wymianę zdań. Chodziło o program "Zima w mieście". Radna stwierdziła, że jego cena wzrosła, jakość spadła, a jej dziecko nie dostało się na wybrane zajęcia, bo było dużo chętnych, a mało miejsc.
1. Dziecko radnej nie dostało się na zajęcia
Podczas ostatniego posiedzenia komisji edukacji i sportu w radzie dzielnicy Ursynów radni wysłuchali podsumowania akcji "Zima w mieście". Wystąpieniu towarzyszyło mnóstwo emocji.
O sprawie poinformował portal haloursynow.pl, który opisał, że ostrą wymianę zdań zapoczątkowało pytanie radnej PiS.
Katarzyny Polak chciała dowiedzieć się, jak zmieniała się w ostatnich latach liczba dzieci korzystających z akcji "Lato/Zima w mieście" i dlaczego za wzrostem cen nie poszedł wzrost jakości.
Portal podaje, że od dwóch lat za zajęcia "Zimy w mieście" trzeba zapłacić 50 złotych dziennie.
Polak podniosła również, że jej dziecko nie dostało się na wybrane zajęcia, bo było dużo chętnych, a mało miejsc.
Na zarzuty radnej postanowili odpowiedzieć przewodnicząca komisji Sylwia Krajewska z KO oraz wiceprzewodniczący Robert Wojciechowski, również z KO.
- Prawdą jest, że wszystko jest piekielnie drogie. Na przykład wyjazdy na basen zdrożały o pięćdziesiąt procent, bo koszty paliwa są droższe. Przy ostatnich wynikach Orlenu brzmi to dość ciekawie. […] Ale dlaczego jest drogo? Dlatego jest drogo, że centralne urzędy, centralne firmy zdemolowały całkowicie nasze kieszenie. Jeżeli mamy żądać od samorządów to niech rząd dopłaci teraz z zysków Orlenu. Mnie to irytuje po prostu. Takie bezczelne upolitycznienie kieszeni obywateli i prostych rodziców - powiedział radny KO cytowany przez portal haloursynow.pl.
- Czyli drożyzna, drożyzna i jeszcze raz drożyzna, która nie jest udziałem żadnego samorządu lokalnego w Polsce tylko nieodpowiedniej polityki gospodarczej, fiskalnej, podatkowej i każdej innej na poziomie centralnym i złodziejstwa - dodała radna Krajewska z KO, której wypowiedź przytacza portal haloursynow.pl.
2. Ostra wymiana zdań
Radni odnieśli się również do tego, iż Polak chciała, aby jej dziecko skorzystało z akcji "Zima w mieście".
- Jesteśmy raczej dobrze sytuowanymi ludźmi. Moje dziecko nigdy nie korzystało z "Zimy w mieście", tylko wyjeżdżało prywatnie. Zawsze to było priorytetem dla mnie, żebym nie musiała wykorzystywać tego typu sytuacji kosztem innych rodziców, których na to nie było stać. Więc proszę się zastanowić nad tym, co pani mówi - powiedziała radna KO Małgorzata Szymańska cytowana przez portal haloursynow.pl.
Polak stwierdziła, że takie komentarze to "cios poniżej pasa!" i zaznaczyła, że nie życzy sobie, żeby ktokolwiek pouczał ją, w jaki sposób ma wychowywać swoje dziecko.
Radnej bronił również Antoni Pomianowski. Radny z IMU przypomniał, że program "Zima w mieście" nie jest programem o charakterze socjalnym, więc dziecko radnej mogło z niego skorzystać.
Joanna Sienicka, naczelniczka wydziału oświaty w ursynowskim ratuszu, przeprosiła radną PiS za to, że jej dziecko nie dostało się do grupy zajęciowej.
Poinformowała, że skarga radnej była jedyną, która wpłynęła na tegoroczną "Zimę w mieście", a rodzice są najczęściej z programu bardzo zadowoleni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl