Dyrektorzy szkół są zastraszani. "Grozi im się wielotysięcznymi karami"
Do programu szczepień przeciwko HPV w szkołach zgłosiło się nieco ponad 30 proc. placówek. Jak przekazał Główny Inspektorat Sanitarny, przystępowanie szkół do programu utrudnia rozpowszechnianie dezinformacji, a niektórzy dyrektorzy są zastraszani przez osoby z ruchów antyszczepionkowych.
1. Tylko 30 proc. szkół
Od września szczepienie przeciwko HPV możliwe jest w wybranych szkołach. Są one wówczas wykonywane w szkolnym gabinecie przez lekarza POZ lub w najbliższym ośrodku, do którego przedstawiciel szkoły zaprowadza zapisane na szczepienie dzieci.
Ze wstępnych danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika jednak, że do programu zgłosiło się nieco ponad 30 proc. placówek. Dotąd wykonano w nich 18,5 tys. szczepień.
- Na jednym biegunie są takie województwa jak świętokrzyskie, gdzie jest to 73 proc. szkół podstawowych, a na drugim takie jak wielkopolskie czy podkarpackie, gdzie ten odsetek wynosi 20 proc. - powiedział Marek Waszczewski, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Program szczepień w szkołach miał podnieść niewysoką wyszczepialność, ale jak podaje "DGP" od czerwca 2023 r. do czerwca 2024 r. z bezpłatnego szczepienia przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego skorzystało zaledwie ok. 20 proc. z 800 tys. uprawnionych.
2. Działalność ruchów antyszczepionkowych
Dlaczego tak mało szkół decyduje się na szczepienia uczniów? Zdaniem Waszczewskiego przystępowanie szkół do programu utrudnia rozpowszechnianie dezinformacji na temat szczepień przeciw HPV. Są to zarówno wpisy w internecie, jak i rozklejanie plakatów czy rozdawanie broszur oraz ulotek przez osoby podające się za lekarzy.
- Mamy też zawiadomienia od dyrektorów szkół, że są zastraszani, nachodzeni oraz otrzymują pisma, w których grozi im się wielotysięcznymi karami na podstawie błędnie przytaczanych przepisów - dodał rzecznik GIS.
Niestety, akcja dezinformacji na temat szczepień przeciwko HPV w sieci trwa od dawna. Wraz ze specjalistą położnictwa i ginekologii doktorem Wojciechem Homolą w przeszłości podejmowaliśmy już temat związany z popularnymi w internecie mitami rozsiewanymi przez ruchy antyszczepionkowe.
Na portalu X (dawniej Twitter) pojawił się także rzekomo dokument, w którym Ministerstwo Zdrowia zaznacza, że "nie posiada dokumentacji dotyczącej badań naukowych potwierdzających skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki HPV". Na prośbę redakcji o wyjaśnienie tej kwestii MZ zaznaczyło, że nie jest w stanie ustosunkować się do treści pisma, gdyż zdanie jest wyrwane z kontekstu, brakuje sygnatury lub daty i adresata.
.."Ministerstwo Zdrowia nakłania na szczepienia przeciw HPV i oświadcza jednocześnie, że nie ma dokumentacji potwierdzającej skuteczność i bezpieczeństwo tej szczepionki...."https://t.co/QkiaYdDwci pic.twitter.com/m5PhsSDdeX
— Laweta (@Laweta2) October 21, 2024
Szansą na rozwianie mitów okazało się też niedawne posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków pt. "Szczepienia HPV w szkołach - propaganda versus fakty. Aktualna wiedza medyczna i stan prawny według niezależnych ekspertów", na którym głos zabrał m.in. ginekolog i onkolog prof. nadzw. dr hab. n. med. Andrzej Nowakowski. Ekspert podkreślił, dlaczego ruch antyszczepionkowców jest tak szkodliwy.
- Istnieje opinia Agencji Oceny Technologii Medycznych na temat białej księgi, na którą się państwo powołujecie, która krok po kroku weryfikuje nieprawidłowe informacje, wręcz manipulacje, które są zawarte w tej białej księdze - wyciągnięte fakty, pokazane częstości NOP-ów tylko w grupach szczepionkowych, bez pokazania w grupach niezaszczepionych, gdzie częstości są dokładnie takie same - wymienia onkolog.
- Jeśli chodzi o szczepienia HPV, to w wielu publikacjach, w wielu danych pochodzących z całego świata, z różnych krajów, w tym właśnie w rejestrze duńskim, który posiada jeden z lepszych rejestrów dotyczących opieki zdrowotnej i umożliwia porównanie częstości występowania chorób w grupach zaszczepionych i niezaszczepionych, wszystkie informacje, które państwo przytoczyliście, zostały zweryfikowane negatywnie. Nie ma na to danych - dodał.
MEN zaapelował do dyrektorów, by byli odporni na dezinformację i opierali się wyłącznie na wiarygodnych źródłach. Sanepid zaś rozpoczął działania informacyjno-edukacyjne skierowane do dyrektorów szkół, nauczycieli i rodziców dzieci w wieku od 9. do 14. roku życia.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl