Dylemat rodziców bliźniaczek syjamskich. Mają kilka miesięcy na podjęcie decyzji o rodzieleniu sióstr
Rodzice czwórki dzieci Chelsea i Nick Torres stanęli przed bardzo poważnym dylematem. Muszą zdecydować, czy przeprowadzić poważną operację, czy nie ingerować w życie dzieci. Ich córki są bowiem złączone tułowiem.
1. Bliźniaczki syjamskie
Chelsea i Nick Torres są rodzicami czwórki dzieci: Jaysina, Mykahema oraz bliźniaczek syjamskich Callie i Carter. O tym, że są złączone, dowiedzieli się w 8. tygodniu ciąży. Lekarze od razu uprzedzili ich, że dzieci mogą umrzeć podczas porodu.
"Byliśmy gotowi pochować nasze dzieci w dniu ich narodzin. A potem okazało się, że przeżyły. Kiedy zobaczyliśmy je po raz pierwszy, od razu się zakochaliśmy" – przyznają zgodnie rodzice.
Dziewczynki urodziły się zrośnięte tułowiem od mostka w dół. Mają również tylko dwie nogi. Mimo to są zdrowe i rozwijają się prawidłowo. Jednak rodzice muszą już teraz zdecydować, czy chcą je rozdzielić, czy pozwolić, żeby dzieliły jedno ciało do końca życia.
2. Operacja rozdzielenia
Operacja polegałaby na rozdzieleniu jelita cienkiego, nerek i narządów rozrodczych oraz pozostawieniu po jednej nodze dla każdej z nich. Jest to jednak bardzo duże ryzyko, którego rodzice boją się najbardziej. Dziewczynki mogą tego nie przeżyć.
Do tej pory Chelsea była pewna, że nigdy ich nie rozdzieli, ponieważ dobrze sobie radzą i są zdrowe. Jednak dziewczynki zbliżają się do swoich czwartych urodzin, a według specjalistów jest to górna granica wieku dla zalecanej operacji rozdzielenia. Rodzice mają zaledwie kilka miesięcy na podjęcie najtrudniejszej decyzji w swoim życiu.
Operacja rozdzielenia dałaby dziewczynkom poczucie indywidualności. Mogłyby być samodzielne. Ponadto skończyłyby się dziwne dolegliwości, które związane są z połączonymi narządami.
Chelsea przyznaje, że kiedy jedna z sióstr zje coś dziwnego, zazwyczaj druga odczuwa problemy żołądkowe.Siostry wiedzą, że różnią się od innych dzieci. Zaczynają odczuwać w związku z tym duży stres i niechęć przed socjalizacją.
3. Rozmowy z innymi bliźniętami syjamskimi
Rodzice postanowili skonsultować się z innymi rodzinami bliźniąt syjamskich, by podjąć najlepszą możliwą decyzję. Jednak jak się okazuje, na świecie jest tylko 12 dorosłych par. Szczęśliwie trafili na siostry z Connecticut: Carmen i Lupitę Andrade, które mają już 20 lat i nadal są złączone.
Dziewcząt nie można było rozdzielić ze względu na to, że mają wspólne najważniejsze organy. Studiują weterynarię, a Carmen uzyskała nawet prawo jazdy.
Rodzina Torresów skontaktowała się również z Artem i Aidą Sandoval, którzy zdecydowali się rozdzielić 6-letnie Ericę i Evę, aby zapewnić im niezależność. Dziewczynki po operacji potrzebowały protezy nogi, by móc samodzielnie się poruszać. Jednak jak zapewniają ich rodzice, była to najlepsza decyzja, jaką mogli podjąć.
"To zdumiewające, jak rozkwitły ich osobowości, kiedy zostały rozdzielone. Chcieliśmy im dać szansę na indywidualne życie. Kiedy zobaczyłam, że leżą w oddzielnych łóżkach, to było jak ponowne narodziny. Zobaczyłam zupełnie inne dzieci" - mówi Aida.
"Widząc Carmen i Lupitę oraz Ericę i Evę, wiem, że bez względu na to, jaką decyzję podejmiemy, dziewczynki będą szczęśliwe. Jeżeli lekarze powiedzą, że nie ma przeciwwskazań do operacji, zdecydujemy się na nią. To spotkanie otworzyło nam oczy" – mówi Chelsea.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl