Trwa ładowanie...

Dramat Marcinka z Przemykowa. Rozpaczliwy apel nowej opiekunki

Avatar placeholder
31.03.2024 13:07
Ruszyła zbiórka na rzecz maltretowanego Marcinka. "Żałuję, że nie posiadam mocy, by cofnąć czas"
Ruszyła zbiórka na rzecz maltretowanego Marcinka. "Żałuję, że nie posiadam mocy, by cofnąć czas" (Facebook/ Szczytny Cel )

O dramacie 11-tygodniowego Marcinka z Przemkowa na Dolnym Śląsku zrobiło się głośno w marcu, gdy w stanie krytycznym trafił do szpitala w Zielonej Górze. Dziecko miało być maltretowane przez rodziców. Wciąż przebywa w szpitalu. Na rzecz chłopca ruszyła zbiórka pieniędzy.

spis treści

1. Domowe piekło

40-letni Marcin G. i 34-letnia Monika M. usłyszeli zarzuty znęcania się nad dziećmi. Nie przyznają się do winy. Sprawa wyszła na jaw, gdy młodszy chłopczyk trafił do szpitala.

- Niestety, stwierdzono, że ma liczne obrażenia na główce. Dziecko miało też zrośnięte żebro. Świadczyło to o tym, że wcześniej było złamane i zdążyło się zrosnąć. Potem okazało się, że są też liczne obrażenia w mózgu, świadczące o stosowaniu przemocy - mówiła wtedy Katarzyna Dąbrówny, prezes Sądu Rejonowego w Głogowie, którą cytuje portal "Nasze Miasto".

Zobacz film: "Cechy, które dziedziczymy po mamie"

- Fakty wskazują na to, że zostało zatłuczone przez tych rodziców. Było wielokrotnie uderzane butelką po głowie czy podduszane - dodaje.

Marcinek wciąż przebywa w szpitalu. Jest nieprzytomny. Odłączono go od respiratora, ma założoną rurkę tracheostomijną. Nie odkrztusza samodzielnie żadnej wydzieliny ani przełyka, ma mieć założonego PEG-a.

- Kiedy Marcinek opuści już szpital, będziemy potrzebować czujnika oddechu, ssaka medycznego, aparatu wspomagającego odkrztuszanie, zabiegów rehabilitacyjnych, ale również wózka i materaca przeciwodleżynowego, jak i ogromnej ilości wszelkich środków higienicznych. Lista potrzeb jest długa i wiążąca się z ogromnymi wydatkami - wymienia Joanna Krell, która wraz z mężem została opiekunem prawnym chłopca, w rozmowie z portalem glogow.naszemiasto.pl.

- Żałuję, że nie posiadam mocy, by cofnąć czas i móc zrobić cokolwiek, by go uchronić. Jedyne, co teraz wraz z moim mężem możemy dla niego poczynić, to zrobienie wszystkiego, co w naszej mocy, by zapewnić mu jak najlepszą opiekę. Otoczenie go ogromną ilością miłości i bliskości, których wcześniej nie było dane mu zaznać, to nasz cel - dodaje.

Kobieta podkreśliła, że chłopca nazywają już innym imieniem.

- My nazywamy go imieniem Piotr. Marcin to imię po jego ojcu, który był jego największym oprawcą - informuje.

2. Zbiórka dla chłopca

Krell uruchomiła zbiórkę, by zebrać fundusze na zaspokojenie potrzeb dziecka (KRS 0000270261 cel - RDD POLKOWICE 11089).

- Był w ciężkim stanie - miał silne obrażenia głowy i m.in. zrośnięte żebro. Jest wentylowany mechanicznie, do dzisiaj nieprzytomny. Stając przed tak ogromną tragedią apelujemy o pomoc, choć nie jest to dla nas łatwe. Nie dlatego, że prośba o pomoc sprawia nam trudność, ale ze względu na dramatyczną sytuację, w jakiej znalazł się malutki chłopiec - przekonuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze