Trwa ładowanie...

Imiona wybrał tata. Czworaczki z Podhala jadą do domu

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 23.04.2024 14:14
Czworaczki z Podhala. Dwoje dzieci opuszcza wreszcie szpital
Czworaczki z Podhala. Dwoje dzieci opuszcza wreszcie szpital (East News)

Po wielu tygodniach w inkubatorach dwie dziewczynki z czworaczków urodzonych w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie będą mogły opuścić placówkę i pojechać z rodzicami do domu. W szpitalu zostają jeszcze dwie siostrzyczki.

spis treści

1. Dwoje dzieci jedzie do domu

22 lutego w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie urodziły się czworaczki. Dziewczynki Hania, Agnieszka, Klementynka i Anielka przyszły na świat dzięki cesarskiemu cięciu w 31. tygodniu ciąży. Imiona wybierał tata, a Agnieszka i Anielcia dostały swoje na cześć prababci.

Maluchy, ważące w chwili porodu od 1 kg do 1,150 kg, musiały przez wiele tygodni rosnąć i nabierać wagi w inkubatorach. 23 kwietnia pierwsze dwie dziewczynki będą mogły wreszcie opuścić szpital.

Zobacz film: "Córka chce zmienić imię. Matka się nie zgadza"

- Do domu wychodzą Agnieszka, która urodziła się jako druga oraz Anielka, która przyszła na świat jako czwarta. Jedna waży 2430 gramów, a druga 2300 gramów - mówi dla "Faktu" Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Być może za jakiś czas dołączą do nich dwie pozostałe siostrzyczki.

Czworaczki z Podhala
Czworaczki z Podhala (East News)

2. "Mąż zaniemówił"

Rodzice czworaczków, Dominika i Marcin Gąsienica-Matus, pochodzą z Kościeliska i Zębu.

- Jesteśmy rodowitymi góralami, więc od dziecka mamy styczność z zespołami góralskimi, które działają w naszych miejscowościach. Obecnie, kiedy sami gramy i śpiewamy, stało się to naszą prawdziwą pasją i hobby. Miło by było, gdyby dziewczynki odziedziczyły po nas te talenty i zainteresowania, ale nic na siłę - mówili rodzice.

Dominika i Marcin nazywają córeczki pieszczotliwie "gąsieniczkami". O tym, że kobieta spodziewa się aż czwórki maluchów, dowiedzieli się podczas badania usg w ciąży.

- Mąż zaniemówił, gdy do niego zadzwoniłam z tą wieścią - opowiadała Dominika.

Ciąża przebiegała bez zakłóceń, jednak na miesiąc przed rozwiązaniem przyszła mama musiała dla bezpieczeństwa swojego i dzieci zamieszkać w szpitalu.

- W ciągu swojej dwudziestojednoletniej pracy zawodowej to dopiero moje drugie czworaczki - komentuje prof. Hubert Huras, kierownik oddziału klinicznego położnictwa i perinatologii ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze