Trwa ładowanie...

Odpowiada biskupom. Chce, "żeby księża znali wszystkie przykazania"

Avatar placeholder
05.09.2024 15:26
Spór o lekcje religii. Na zdjęciu: Ministra edukacji Barbara Nowacka, abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Spór o lekcje religii. Na zdjęciu: Ministra edukacji Barbara Nowacka, abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski (BP KEP, Facebook )

Spór o lekcje religii w szkołach przybiera na sile. Episkopat jest oburzony nowym rozporządzeniem, zgodnie z którym szkoły mogą połączyć grupy uczniów z różnych grup, jeśli w klasie uczęszcza na nie mniej niż siedmiu uczniów.

spis treści

1. Spór o religię

Nowe rozporządzenie umożliwia szkołom także stworzenie grup uczniów klas I-III, klas IV-VI lub klas VII i VIII szkoły podstawowej, w których będą odbywać się lekcje religii. Zajęciami jest zainteresowane coraz mniejsze grono.

W tej sprawie Konferencja Episkopatu Polski skierowała petycję do Sądu Najwyższego. Rozporządzenie zostało sprawdzone pod kątem zgodności z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny. Prezes TK Julia Przyłębska wydała postanowienie zabezpieczające.

Zobacz film: "Religia w szkołach. Kościół ma na ten temat jedną opinię"

- W tym przypadku trybunał pani Przyłębskiej nie ma nawet prawa do wydania zabezpieczenia. Tu nie ma sporu kompetencyjnego pomiędzy instytucjami. To jest rozporządzenie ministra edukacji i to minister edukacji w Rzeczypospolitej Polskiej organizuje plan pracy dla szkół, tym nie zajmuje się episkopat - podkreślała 4 września ministra edukacji Barbara Nowacka w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.

2. Lekcje, które nie są obowiązkowe

Rozporządzenie powstało z myślą o ułatwieniu układania planów lekcji, a możliwość połączenia zajęć miała także zapobiegać "okienkom" w rozkładach dla coraz bardziej powiększającej się grupy uczniów, które na religię nie chodzącą.

- Jeżeli dziecko ma czekać, żeby ksiądz lub katecheta obsłużył 6-7 oddziałów po 8-9 osób, to zdecydowanie sensowniejsze jest, żeby te grupy łączyć, bo szkoła ma być nakierowana na dobro dziecka. Chodzi o pieniądze i na tym polega spór - mówiła Nowacka.

- Przypominam, że (szkoły - red.) mają możliwość, a nie obowiązek. Szkoła jest dla uczniów, a nie dla episkopatu - dodała.

Ministra edukacji zauważa też, że to jedynie pokazuje, "jak bardzo episkopat odwrócił się od realnych potrzeb dzieci, młodzieży, również ich potrzeb duchowych i zajmuje się walką z technicznym rozporządzeniem".

3. Nowacka mówi dość

Nowacka ujawniła także, że przed wydaniem rozporządzenia podjęto dialog z episkopatem oraz związkami wyznaniowymi. Wszystkie argumenty zostały wysłuchane.

- Ja bym chciała, żeby księża znali wszystkie przykazania, w tym to ósme - nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Pozostałych też dobrze, żeby przestrzegali - powiedziała.

Ministra edukacji jest zbulwersowana oskarżeniami rzucanymi przez episkopat. Zapowiedziała także, że "już skończyły się czasy, które oglądaliśmy przez osiem lat, a może i czasem więcej, że to episkopat, biskupi pisali prawo".

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze