Odpowiada biskupom. Chce, "żeby księża znali wszystkie przykazania"
Spór o lekcje religii w szkołach przybiera na sile. Episkopat jest oburzony nowym rozporządzeniem, zgodnie z którym szkoły mogą połączyć grupy uczniów z różnych grup, jeśli w klasie uczęszcza na nie mniej niż siedmiu uczniów.
1. Spór o religię
Nowe rozporządzenie umożliwia szkołom także stworzenie grup uczniów klas I-III, klas IV-VI lub klas VII i VIII szkoły podstawowej, w których będą odbywać się lekcje religii. Zajęciami jest zainteresowane coraz mniejsze grono.
W tej sprawie Konferencja Episkopatu Polski skierowała petycję do Sądu Najwyższego. Rozporządzenie zostało sprawdzone pod kątem zgodności z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny. Prezes TK Julia Przyłębska wydała postanowienie zabezpieczające.
- W tym przypadku trybunał pani Przyłębskiej nie ma nawet prawa do wydania zabezpieczenia. Tu nie ma sporu kompetencyjnego pomiędzy instytucjami. To jest rozporządzenie ministra edukacji i to minister edukacji w Rzeczypospolitej Polskiej organizuje plan pracy dla szkół, tym nie zajmuje się episkopat - podkreślała 4 września ministra edukacji Barbara Nowacka w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
2. Lekcje, które nie są obowiązkowe
Rozporządzenie powstało z myślą o ułatwieniu układania planów lekcji, a możliwość połączenia zajęć miała także zapobiegać "okienkom" w rozkładach dla coraz bardziej powiększającej się grupy uczniów, które na religię nie chodzącą.
- Jeżeli dziecko ma czekać, żeby ksiądz lub katecheta obsłużył 6-7 oddziałów po 8-9 osób, to zdecydowanie sensowniejsze jest, żeby te grupy łączyć, bo szkoła ma być nakierowana na dobro dziecka. Chodzi o pieniądze i na tym polega spór - mówiła Nowacka.
- Przypominam, że (szkoły - red.) mają możliwość, a nie obowiązek. Szkoła jest dla uczniów, a nie dla episkopatu - dodała.
Ministra edukacji zauważa też, że to jedynie pokazuje, "jak bardzo episkopat odwrócił się od realnych potrzeb dzieci, młodzieży, również ich potrzeb duchowych i zajmuje się walką z technicznym rozporządzeniem".
3. Nowacka mówi dość
Nowacka ujawniła także, że przed wydaniem rozporządzenia podjęto dialog z episkopatem oraz związkami wyznaniowymi. Wszystkie argumenty zostały wysłuchane.
- Ja bym chciała, żeby księża znali wszystkie przykazania, w tym to ósme - nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Pozostałych też dobrze, żeby przestrzegali - powiedziała.
Ministra edukacji jest zbulwersowana oskarżeniami rzucanymi przez episkopat. Zapowiedziała także, że "już skończyły się czasy, które oglądaliśmy przez osiem lat, a może i czasem więcej, że to episkopat, biskupi pisali prawo".
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl