"Cała się trzęsłam". Mama znalazła zdjęcia córeczki na stronie dla pedofilów
Pewna mama postanowiła udostępnić zdjęcie swojej sześciomiesięcznej córki w mediach społecznościowych. Nie widziała w tym nic złego do momentu, gdy dotarły do niej straszne informacje. Okazało się, że fotografia jej dziecka została skopiowana i opublikowana na innej stronie. Gdy przeczytała komentarze, rozpłakała się.
1. Zagrożenia w social mediach
Wielu rodziców udostępnia zdjęcia swoich pociech w mediach społecznościowych. W ten sposób pokazują znajomym, jak szybko dziecko rośnie, jakie posiada umiejętności, jak dobrze radzi sobie w szkole czy przedszkolu. Czasem zdarza się, że kojarzymy dzieci znajomych, choć nigdy nie widzieliśmy ich na żywo.
Tymczasem niewinne udostępnienie wizerunku dziecka na Instagramie czy Facebooku może okazać się tragiczne w skutkach. Fotografia może dostać się w niepowołane ręce.
2. Zdjęcie dziecka na stronie dla pedofilów
Amanda Morgan wrzuciła kilka zdjęć swojej córki Calii na Instagram. Dziewczynka miała wówczas zaledwie sześć miesięcy. Jakie było zdziwienie mamy, gdy doszły do niej słuchy, że zdjęcia znajdują się na rosyjskiej stronie internetowej, która przeznaczona jest dla pedofili.
Kobieta wpadła w panikę i nie mogła się uspokoić. Bała się, że jej córce grozi niebezpieczeństwo. W dodatku jedno ze zdjęć zostało zmodyfikowane w programie graficznym. Ktoś dorysował dziecku czarne rzęsy i kolorowe usta oraz zmienił jej kolor oczu.
- Mój partner nie mógł mnie uspokoić. Szlochałam i cała się trzęsłam. Myślałam, że to wszystko moja wina, bo to ja miałam profil na Instagramie. Na tej stronie są trzy zdjęcia mojego dziecka. Nie upiększyłam jej w ten sposób, nie chciałabym umieszczać mojego dziecka w makijażu. Ma orzechowe oczy, ale ktoś je edytował, aby wyglądały na jasnozielone i dodał czarne rzęsy i szminkę - mówiła mama, którą cytuje "Mirror Now Digital".
Aby wejść na rosyjską stronę, kobieta musiała się zalogować. Treści tam zawarte sprawiły, że oniemiała. Pod zdjęciem jej córki znajdowały się obleśne - jak to określiła - komentarze. Amanda oraz inni rodzice walczyli o to, aby pedofilska strona zniknęła z sieci, ale trwało to wiele miesięcy. Teraz ostrzega innych, by nie popełnili podobnego błędu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl