Była miss Ukrainy Weronika Didusenko uciekła z synem z Kijowa. "To terroryzm. Dzieci umierają w schronach"
Wojna w Ukrainie spowodowała, że już ponad milion obywateli opuściło swoją ojczyznę. Granicę przekraczają głównie kobiety i dzieci, ponieważ mężczyźni w wieku poborowym muszą zostać, by bronić kraju. Jedną z nich była Wiktoria Didusenko, była miss Ukrainy, która opowiedziała o swojej ucieczce z synem z ostrzeliwanego Kijowa.
1. Ucieczka z dzieckiem przed wojną
Była Miss Ukrainy Weronika Didusenko była w swoim mieszkaniu w Kijowie, kiedy obudziły ją syreny informujące o ataku Rosji na Ukrainę. Kobieta przyznaje, że natychmiast spakowała najpotrzebniejsze rzeczy dla siebie i jej siedmioletniego synka i postanowiła uciec z bombardowanego miasta.
Jej plan zakładał podróż w kierunku zachodniej granicy Ukrainy, a następnie przedostanie się z Polski do Luksemburga i stamtąd do rodziny w Genewie. Jednak zanim do tego doszło, była miss musiała wydostać się z dzieckiem ze stolicy kraju.
- Pomiędzy nalotami próbowaliśmy wydostać się z miasta wraz z dziesiątkami tysięcy rodzin – powiedziała. - Bezpośrednio nad naszymi głowami latały helikoptery i pociski. To była prawdziwa wojna powietrzna – wspominała w rozmowie z New York Post.
2. "Dzieci umierają w schronach"
Młoda mama dodała, że nie było miejsca, w którym nie było słychać wycia syren, czy wybuchów bombowych. Z kolei sceny, których byli świadkami, na zawsze zostaną w ich pamięci.
- To było straszne, tak wiele dzieci i matek po prostu próbowało dostać się do granicy. Co jest jeszcze bardziej brutalne, rosyjscy wojskowi czasami zatrzymywali się i strzelali do niewinnych osób, które próbowały uciec– dodała.
Szczęśliwie Weronika i jej synek dotarli do Genewy, gdzie zatrzymali się u rodziny. Niestety reszta bliskich, w tym rodzice i dziadkowie byłej miss zostali w objętej wojną stolicy Ukrainy.
Didusenko przyznaje, że boi się dalszej inwazji wojsk Putina. Według niej prezydentowi Rosji chodzi tylko o to, by wykorzenić wszystko, co ukraińskie i nie przejmuje go widok umierających cywilów.
- Niewinni ludzie, dzieci umierają w schronach bez jedzenia, bez wody, bez światła, bez ciepła. To tragedia. To terroryzm – podsumowała Didusenko.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl