Brytyjskie dzieci nie nadążają za polskimi
Polskie dzieci podnoszą standardy nauczania w brytyjskich szkołach. Niestety, rodzice maluchów z Wielkiej Brytanii skarżą się, że ich pociechy nie nadążają za polskimi rówieśnikami, pracują zbyt ciężko i cały czas próbują udowodnić, że nie są gorsze.
1. Niezadowoleni rodzice
Brytyjczycy coraz częściej skarżą się, że ich dzieci nie nadążają za polskimi uczniami. Chcąc dorównać rówieśnikom, muszą ciężej pracować zarówno w szkole, jak i w domu. Wszystko po to, aby utrzymać się na dobrym poziomie w tej samej klasie. Rodzice boją się, że ich dzieci wkrótce zaczną być wytykane z powodu problemów w nauce.
2. Grupa wsparcia
Diane Sedgwick, matka dwójki dzieci, założyła nawet grupę wsparcia składającą się z matek, które odczuwają podobne zagrożenie. Problem chcą rozwiązać wspólnie – najlepiej stworzyć grupę uczniów, którzy mogliby korzystać z nauczania domowego.
– Nie mam nic przeciwko polskim dzieciom. Chodzi o to, że przy nich brytyjscy uczniowie wypadają znacznie gorzej. Nasze pociechy muszą pracować dwa razy więcej, żeby nie pozostawać daleko w tyle, wciąż wszystkim coś udowadniać – mówi Sedgwick. – Ani ja, ani nikt z mojej rodziny nie radziliśmy sobie dobrze w szkole. Ojciec moich dzieci zapewne też. Może dla kogoś z zewnątrz fakt, że dzieci muszą ciężej pracować, aby dorównać innym, wydaje się być czymś dobrym, ale dla mnie ta sytuacja to kolejny przykład na to, jak kryzys imigracyjny wpływa na nasz kraj – dodaje zbulwersowana matka.
3. W czym tkwi problem?
Innego zdania jest Nicky Morgan, Sekretarz Edukacji w Wielkiej Brytanii. Jej zdaniem napływ polskich uczniów do brytyjskich szkół jest aspektem pozytywnym i pomógł młodym mieszkańcom Wielkiej Brytanii podnieść wyniki w nauce.
Pomimo że wiele dzieci z Polski, które trafiają do brytyjskiej szkoły, nie umie jeszcze pisać i czytać w języku angielskim, to radzą sobie naprawdę bardzo dobrze i w szybkim tempie nadrabiają ewentualne językowe braki.
– Polskie reformy szkolnictwa są wzorem dla brytyjskich standardów. Chcemy usprawnić nasz system edukacyjny, bo wyniki nie są najlepsze. Obserwujemy inne państwa i szukamy inspiracji m.in. wśród systemów edukacyjnych w Niemczech czy Polsce. Zauważyliśmy, że w ciągu ostatnich lat zmiany w polskim szkolnictwie sprawiły, że ten kraj znalazł się w pierwszej dziesiątce państw o najlepszych wynikach egzaminów z czytania i nauk przyrodniczych oraz w pierwszej piętnastce, jeśli chodzi o matematykę. Polscy uczniowie osiągają coraz lepsze wyniki na arenie międzynarodowej – dodaje Morgan.
Czy zatem rzeczywiście brytyjscy rodzice mają się czym martwić? Może ciężka praca i potrzeba dorównania lepszym uczniom wcale nie jest czymś, czego powinni się bać...