Bazarowa moda trwa w najlepsze. Konsekwencje mogą być straszne
Nadmorskie miejscowości to nie tylko morze i plaża, ale też festiwal bazarkowej mody. Na straganach można kupić m.in. okulary przeciwsłoneczne dla dzieci. Ich zakładanie jest jednak niebezpieczne. - Robimy w ten sposób dziecku krzywdę i zwiększamy ryzyko, że dojdzie do uszkodzenia receptorów wzroku - przestrzega w rozmowie z WP Parenting okulistka dziecięca lek. Barbara Siess.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Szukając w internecie informacji na temat tego, czy dzieci od roku do trzech lat powinny nosić okulary przeciwsłoneczne, można natknąć się na sprzeczne opinie. Niektórzy piszą, że koniecznie, inni, że zdecydowanie nie, bo u maluchów wzrok dopiero się kształtuje, a okulary "mogłyby je zaburzyć". Jaka jest prawda?
Lek. Barbara Siess, okulistka dziecięca: - Internet jest niestety pełen sprzecznych informacji, a rodzice nie weryfikują, kto ich udziela. Wiele z takich rewelacji pochodzi od osób spoza środowiska medycznego. Ja zawsze przy takich pytaniach staram się rodzicom odpowiadać prostym językiem i pytam: jeśli są państwo na plaży, to czy razi państwa światło? Wtedy mama lub tata odpowiadają zwykle, że oczywiście, zakładamy wówczas okulary, a ja na to: "no właśnie, to dziecku proszę też zakładać, bo jemu światło również przeszkadza".
To, na którym etapie rozwoju widzenia jest dziecko, nie ma znaczenia, ponieważ ostre światło słoneczne, czyli promieniowanie UVA i UVB, u maluchów także dociera do siatkówki oka i jest szkodliwe. Jeśli trwa to ułamek sekundy, to poza tym, że spowoduje nagłe olśnienie i powidok, czyli nagłą jasność, po paru minutach ustąpi i nic złego się nie stanie.
Kiedy więc promieniowanie słoneczne jest dla dziecięcych oczu niebezpieczne?
- Wtedy, gdy maluch jest narażony na słońce przez dłuższy czas. Istnieje choroba oka zwana retinopatią słoneczną, która jest spowodowana tym, że przez dłuższy okres czasu (publikacje nie weryfikują jednak, czy chodzi o kilkanaście sekund czy minut) ostre światło pada na plamkę żółtą, czyli tam, gdzie znajdują się receptory odpowiedzialne za ostre i wyraźne widzenie. Na skutek takiego olśnienia i działania promieniowania te receptory mogą obumrzeć. Powstaje wówczas dziura w siatkówce.
Jest to niestety uszkodzenie trwałe, w wyniku którego w polu widzenia powstaje tzw. mroczek centralny. Osoba, u której się pojawił, gdy patrzy przed siebie, widzi małą czarną plamkę, która już nigdy nie zniknie. To zjawisko pojawia się w ciągu jednej do czterech godzin od naświetlenia.
Czyli mamy jasność: małe dzieci, podobnie jak dorośli, powinny nosić okulary przeciwsłoneczne.
- Okulary albo czapkę z daszkiem bądź rondem. Chodzi o to, by pamiętać o zasłanianiu dziecku oczu przed słońcem. Szczególnie tam, gdzie słońca jest więcej, na przykład na południu Europy.
Ważne jest to także nad morzem czy jeziorem, ponieważ światło odbija się od tafli wody i wpada bezpośrednio do oczu. Trwa to jednak sekundę. Najgorzej jest, gdy dziecko przebywa w pełnym słońcu bez żadnej osłony. W tej sytuacji ilość światła, która w ciągu dnia dotrze do oka, a przez to kumulacja lśnienia i olśnienia, jest większa.
Zauważyłam, że na plaży wielu rodziców niemowląt rozstawia specjalne namioty i kładzie maluchy w środku. To też dobry sposób, który sprawia, że dzieci nie są narażone na pełne słońce. Podobnie dobrym sposobem jest zostawienie dziecka w wózku z daszkiem lub pod parasolem.
Skąd wiadomo, że okulary przeciwsłoneczne są dobre? Jak to sprawdzić?
- Powinna być do nich dołączona etykieta z oznaczeniem kategorii szkieł. Jeśli widzimy, że mają one kategorię 3, to znaczy, że zastosowano w nich filtr stuprocentowy całkowicie odbijający promieniowanie UVA i UVB i tym samym są bezpieczne. Taka kategoryzacja jest zatwierdzona do sprzedaży, atestowana i potwierdzona badaniami Unii Europejskiej.
Takie atestowane okulary na pewno kupimy w salonach optycznych. A co z supermarketami i innymi sklepami?
- Również. Znajdziemy je na przykład w sklepach sportowych, dziecięcych i supermarketach. Okularki w takich sklepach nie są drogie. Kosztują już od 40 zł. Zawsze musimy jednak sprawdzać na etykiecie, czy filtr ma kategorię 3. Niższe filtry słabiej chronią.
A co z okularkami kupowanymi na bazarkach? Niedawno byłam nad morzem i muszę przyznać, że przy co drugim straganie można było nabyć okulary przeciwsłoneczne zarówno dla dorosłych, jak i dzieci…
- W tym przypadku pamiętajmy o jednym: okulary w sklepach są zwykle weryfikowane, a więc nie trafimy tam na podróbki. Co innego na bazarkach. Tam sprzedaje się często produkty z Chin. To, że mają naklejoną informację "UV 400", wcale nie oznacza, że faktycznie mają filtr. Niestety, nikt tego nie zweryfikuje, ponieważ takie okularki nie mają ani etykiety, ani określonego producenta. Zdecydowanie odradzam ich kupowanie.
Czym grożą zatem takie bazarowe okularki przeciwsłoneczne?
- Tu wracamy do tematu retinopatii słonecznej. W słoneczny dzień źrenica automatycznie się kurczy, by ograniczyć wpadanie światła do oka. Jeśli założymy dziecku okulary przeciwsłoneczne bez filtra, które przyciemnią mu obraz, jego źrenice się rozszerzą. To z kolei spowodowuje, że do jego siatkówki dotrze więcej szkodliwego promieniowania UVA i UVB.
Robimy w ten sposób dziecku krzywdę i zwiększamy ryzyko, że dojdzie u niego do uszkodzenia receptorów wzroku.
Wspomniała pani, że okulary powinny mieć kategorię 3. To wystarczy?
- Tak. Do większości modeli, zwykle na żyłce, dołączana jest też informacja z opisem okularów, producenta oraz atestami. Przed zakupem warto sobie wpisać takie atesty do wyszukiwarki internetowej na przykład na telefonie i upewnić się, czy są faktycznie potwierdzone, czy przeprowadzono konieczne badania kliniczne. Zdarza się bowiem, że na produktach sprowadzanych z innych krajów widnieją etykiety z fałszywymi atestami.
Niestety, na przykład w Chinach podrabia się zarówno logo firmowe, jak i logo różnych atestów zatwierdzonych przez Unię Europejską.
Zakładając, że znajdziemy odpowiednie okulary dla dziecka, jak powinniśmy je dopasować?
- Najlepiej jest od razu przymierzyć dziecku takie okulary, ponieważ kluczowy jest w tym przypadku rozstaw oczodołów oraz źrenic. Należy je tak dobrać, by się nie zsuwały z nosa. Możemy też sprawdzić w internecie widełki wiekowe związane z rozstawem źrenic.
Im dziecko młodsze, tym z bardziej elastycznych materiałów są tworzone okulary dostosowane do jego wieku, co pomaga je dopasować. Dla rocznego dziecka można na przykład kupić okulary z miękkiego silikonu z gumką z tyłu.
Chciałabym dodać, że na szczęście współcześni rodzice zwykle pamiętają o tym, by w ciągu wiosny i lata chronić wzrok dziecka. Moje doświadczenie lekarskie jest takie, że są bardzo świadomi zagrożeń, czytają, dopytują, na wizyty okulistyczne przychodzą przygotowani. To już nie są ci sami rodzice co 20 lat temu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski