Nowacka wbiła szpilę Kaczyńskiemu. "Nowy ekspert od edukacji"
Ministra edukacji Barbara Nowacka przekazała, że już od kwietnia część uczniów będzie mogła pożegnać się z pracami domowymi. Nie wszystkim spodobał się ten pomysł. W programie "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24 szefowa resortu edukacji odniosła się do komentarzy dotyczących zapowiadanych zmian w polskim szkolnictwie.
1. Prace domowe odejdą do lamusa?
Przypomnijmy, że 19 stycznia ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, że już od początku kwietnia wejdzie w życie rozporządzenie dotyczące rezygnacji i ograniczenia prac domowych w szkołach podstawowych.
Ministerstwo Edukacji skierowało do konsultacji projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych. Projekt przewiduje całkowite wycofanie prac domowych dla uczniów klas I-III szkół podstawowych. W przypadku klas IV-VIII prace domowe będą mogły być zadawane, ale nie będą obowiązkowe, a nauczyciel nie będzie oceniał ich braku ani sposobu wykonania.
Zmiany mają dotyczyć jedynie prac pisemnych. Zatem uczniowie nadal będą musieli np. czytać obowiązkowe lektury szkolne, opanować słówka z języków obcych czy uczyć się tabliczki mnożenia.
Zmiany mają wejść w życie wraz z nowym rokiem szkolnym od 1 września 2024. Z wyjątkiem zakazu zadawania prac domowych w klasach I-III. Ministerstwo proponuje, żeby przepisy obowiązywały już 14 dni po wejściu w życie ustawy, czyli prawdopodobnie jeszcze wiosną 2024 roku.
Przypomnijmy, że jest to jedna z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej.
2. "To absurd"
Jednak nie wszystkim spodobał się ten pomysł. 6 lutego w programie "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24 ministra edukacji odniosła się do komentarzy dotyczących zapowiadanych zmian w polskim szkolnictwie.
- Odeszliśmy od prac domowych, bo nie chcemy sprawdzać osiągnięć sztucznej inteligencji. Prace domowe mogą być zadane, ale nie powinny być oceniane - powiedziała Nowacka.
Ministra edukacji podkreśliła, że prace domowe to znaczące obciążenie zarówno dla uczniów, jak i rodziców.
- W podstawówkach to jest gigantyczne obciążenie młodych osób, ich rodziców i często - szczególnie przy tych intensywnie wchodzących w życie młodego człowieka nowych technologiach - to absurd - podnosiła Nowacka.
Dodała, że celem ministerstwa jest to, żeby szkoła realnie wyrównywała szanse.
- Bardzo często dzieci wykonują prace domowe z rodzicami. Nie wszyscy rodzice mają kompetencje, żeby się uczyć z dziećmi fizyki, chemii, geografii. To się potem odbija negatywnie na ocenach tych dzieci. Część z rodziców ma możliwości finansowe, żeby zapłacić za korepetycje. Część nie ma. Szkoła ma wyrównywać szanse - tłumaczyła.
- Od 1 kwietnia prace domowe będą nieobowiązkowe i nieoceniane. Od 1 września odchudzenie podstaw programowych. Nowe systemy najwcześniej w 2026 r. - dodała.
3. Barbara Nowacka wbiła szpilę Jarosławowi Kaczyńskiemu
Nowacka odniosła się również do zarzutów dotyczących rezygnacji z prac domowym. Niektórzy podnoszą, że ta decyzja może wpłynąć na obniżenie wyników w nauce.
- Słyszę te głosy płynące głównie ze strony polityków PiS - w szczególności tych polityków, którzy o edukacji pojęcie mają niewielkie. Mocny głos nowego eksperta od edukacji Jarosława Kaczyńskiego. Część ludzi uważa, że w szkole powinno być tak jak zawsze, że szkoła powinna wyglądać tak, jak wyglądała w czasach pana Kaczyńskiego, bo oni odrzucają zmieniający się świat, postęp technologiczny, który z części prac domowych czyni absurd. To przecież piszą maszyny. Oni nie chcą żadnej zmiany, bo im się wydaje, że tak jest dobrze - podkreśliła ministra.
- Młodzież w inny sposób się uczy, jeżeli szkoła ma być dobra, to ma być dostosowana do potrzeb XXI w. A nie do rojeń Jarosława Kaczyńskiego o jego szkole z lat 50 - dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl