Awantura o godziny przyjęć w szkole. "Przecież to jakaś kpina"
Zbulwersowany rodzic ucznia jednej z puławskich szkół twierdzi, że kontakt z dyrekcją placówki jest utrudniony, ponieważ ta ma wyznaczone "godziny przyjęć". - Przecież to jakaś kpina - podnosi mężczyzna. Jak sprawę komentuje Kuratorium Oświaty w Lublinie?
1. "Godziny przyjęć" w szkole
Sprawę nagłośnił dziennikwschodni.pl.
Z relacji czytelnika portalu wynika, że zarówno do dyrektora, jak i sekretariatu w Zespole Szkół nr 3 im. Marii Dąbrowskiej w Puławach można się dostać jedynie w ściśle określonych godzinach.
- Moje dziecko uczęszcza do klasy mundurowej. Chciałem dostać się do dyrektora, ale nic z tego nie wyszło, bo przyszedłem w niewłaściwych godzinach - relacjonuje mężczyzna.
- Do dyrektora można dostać się w godzinach 10-11.30, bo tylko wtedy przyjmuje interesantów, a sekretariat też ma wyznaczone godziny 9.40-10.30 i 13.30-15. W pozostałych godzinach nie przyjmują. Przecież to jakaś kpina - dodaje.
Mężczyzna podnosi, że osoby, które pracują zawodowo, mogą mieć problem, aby wpasować się w wyśrubowane godziny przyjęć. I podkreśla, że w żadnej szkole nie spotkał się z takimi praktykami.
- Poza tym, jak byłem tam w wakacje o godzinie 15, to usłyszałem, że placówka w wakacje krócej pracuje. Pytanie, czy wynagrodzenie też jest wtedy mniejsze - mówi.
Dziennikarze "Dziennika Wschodniego" podają, że szkoła, której organem prowadzącym jest powiat puławski, potwierdza, że wyznaczyła takie godziny.
Powód?
- Wynika to z faktu prawidłowej i efektywnej organizacji pracy. Pracownicy mają do wykonania szereg czynności służbowych i wymagają one należytej koncentracji - tłumaczy dyrektor Grzegorz Jabłoński w rozmowie z portalem.
Jednocześnie zapewnia, że "drzwi do kancelarii szkoły nie są zamknięte poza godzinami przyjęć". Jabłoński podkreśla również, że rodzice mogą umówić się telefoniczne z dyrektorem na spotkanie w godz. 7.30-15.
2. Kuratorium komentuje
Dziennikarze portalu dziennikwschodni.pl zwrócili się do Kuratorium Oświaty w Lublinie z pytaniem, czy nie dostrzega nieprawidłowości w wyznaczaniu takich godzin przyjmowania interesantów.
- Dyrektor nie musi spędzać ośmiu godzin dziennie w szkole. Powinien jednak wyznaczyć dni i godziny przyjmowania interesantów tak, by rodzice, uczniowie i inni klienci mieli możliwość kontaktu z nim - zwraca uwagę Jolanta Misiak, dyrektorka wydziału pragmatyki zawodowej i analiz lubelskiego kuratorium.
Jednocześnie Misiak zaznacza, że dyrektora zawsze może zastąpić inna osoba na stanowisku kierowniczym.
- Zasadniczo rodzice kontaktują się z wychowawcą klasy, a formy kontaktu są ustalane na pierwszych zebraniach. Można także przyjąć zasadę indywidualnego umawiania się na spotkanie przez sekretariat szkoły - tłumaczy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl